justus27, tak-fiołków przybywa nieustannie. Najlepsze jest to oczekiwanie na pierwszy listek, jaki wyjdzie z ziemi

Najświeższe ledwo co wsadziłam do ziemi, a co chwilę do nich zaglądam jakbym się czegoś mogła już spodziewać

Nie chcę nawet myśleć co to będzie jak pojawią się pierwsze pączki.
Malachitek, petuniami jestem zachwycona- coraz większe, coraz piękniejsze, niektóre nawet słodko pachną. Niestety diaskia już mi przekwita, myślę, że będę musiała coś kupić w zastępstwie. O nadmiar fiołków się nie martwię- mam sprawdzonych odbiorców, sąsiadka już ręce zaciera

Dodatkowo mam nadzieję, że wkrótce zawitają u mnie skrętniki
