Racja, Sosenko, deszcz jest dla ogrodów dobrodziejstwem, ale kiedy widzę, co się dziś dzieje w Głuchołazach, to widzę czarną rozpacz mieszkańców. Susza na naszych piaskach jest znacznie łatwiejsza do zniesienia.
Nowe odmiany irysów są zachwycające, falbaniaste, finezyjnie ubarwione, toteż trudno się dziwić, że niektórzy chcą je mieć. Sama bym chciała... przynajmniej niektóre. Niemniej, w dużych ogrodach stare odporne odmiany, posadzone w dużych grupach, też wyglądają zachwycająco.
Trzydziestometrowa rabata z hortensjami
...Elwi
, ja kupuję rododendrony w sklepach ogrodniczych, które mają dostawy wprost z gospodarstwa pana Jana Ciepłuchy. Piękne kwitnące egzemplarze z równie pięknymi etykietkami. Niestety, etykietki wieczne nie są, a pamięć... szkoda gadać.Nigdy nie kupowałam rododendronów z ofert wysyłkowych... Jakie sadzonki się otrzymuje?
Różyczko, na zdjęcia Twoich kocionków czekam z niecierpliwością. Nie ma bowiem niczego milszego... Ale z nadmiarem może być kłopot. Dobrze robisz, planując zabieg dla Zuzi.
Zdjęcia roślin zaraz zamieszczę. Wybieraj śmiało, co tylko da się podzielić, podzielę
.He, he, Daffo
, nocnym markiem jestem, rannym ptaszkiem... bywam na okoliczność 
.Ale, że Ty, przy braku czasu, jednak tu zaglądasz...jestem zaszczycona
.Buzaki nieustające.
Marysiu
, naprawdę dość już tego lania. Widziałaś Głuchołazy? A i w Krakowie samochody po osie zanurzone w wodzie 
. U nas tylko zimno i wieje, a i to uważamy za szczęście...Nie wiedziałam, że Anglicy też przechowują agapanty w widnych pomieszczeniach. A ja, naiwna, myślałam, że to mój autorski patent
. Nie bój nic, najwyżej dziabnę Ci jeszcze raz, ale sądząc z tego, że w mateczniku ubyło 13 kwiatów, wszystkie wysłane powinny mieć choć po jednym 
.Asiu, to jest bluszcz, który porasta wejście do garażu, nie kwitnie. A o czym Ty piszesz
?Wandeczko, witam Cię serdecznie. Kocimiętkę wygniata tylko Wicek i to tę podstawową Faasena. Dwie inne odmiany, Walker's Law i Blue Dragon są przez koty, moje i nie moje, lekceważone. Inaczej byłabym zła, jak Ty, bo bardzo te rośliny lubię.
Mój winobluszcz też się długo grzebał, zanim wszedł na ścianę. Długo szedł poziomo, bo miał kłopot z pokonaniem uskoku między podmurówką, a resztą ściany. Ale rośnie na południowo-zachodniej ścianie i może to ciepło mu służy... Ale nadziei nie trać.
No i teraz trzeba jakoś płynnie przejść od rozmowy z Wami do prezentacji roślin...
.Wdzięczne, długo kwitnące i mnożące się bodziszki.
Czosnek Siculum.
Majestatyczny kozłek lekarski.
Wspaniała macierzanka.
Moja majowa.
Mokry przywrotnik ostroklapowy
Inny, filigranowy przywrotniczek, nazwy nie pamiętam
.
Mysie uszka, czyli hosta Blue Mouse Ears. Będą kwiatki
.
A na taką lewizję skusiłam się ostatnio.
Żółciutki posłonek.
Biały dyptam jesionolistny.
I kilka szerszych ujęć, tak lubianych przez niektórych...
Dzięki serdeczne za to wirtualne spotkanie.
Oby następne odbyło się pod takim niebem, jak to, na tle którego powiewa wiciokrzew...
- Jagoda
, no czym by CIę tu jeszcze skusić 
Nie dziwię się, że skusiłaś się na tą lewizję - cudna Ci ona 
Właśnie coś takiego jest mi potrzebne do posadzenia na skarpie, gdzie kosiarka nie daje rady. Jakie są Twoje opinie o macierzance? Jak szybko się rozrasta? 
Życzę dużo 
mimo pesymistycznych prognoz 
Ach te Twojej szersze widoki i kompozycję 
, gdzie oferta była żałośnie uboga (poza milionami maleńkich tuj Smaragd 
, toteż jej te zdjęcia dedykuję.
