Witam wszystkich. Wybaczcie za małą przerwę ale komputer musiał do lekarza. Już ok i bierzemy się do pracy. Na szczęście fotki robiłam na bieżąco.
Zaczynam od pierwszej kwitnącej róży. Zwyciężczynią jest Cap Diamand. Niestety wymęczona i brudna bo po burzy. A krzaczek sadzony wiosną.
Anabuko, tulipanki niestety już historia. Wczoraj ścinałam ostatnie przekwitnięte. Ale i tak sukces bo kwitły cały miesiąc
Witaj
Marto, rododendrony młode, zeszłoroczne kwitną całkiem, całkiem. Niestety nie tak ładnie jak u ciebie. Starsze rododendrony przesadzone, odratowane, mają tylko pąki liśnienne. Ale może się w końcu uda. Tak lubię te kwiaty że ciągle próbuję je hodować, na razie bez sukcesów.
Gosiaczku, ja cię szczerze podziwiam. To straszna robota, jakiej się podjęłaś. Ja bym nie dała rady. Niestety kręgosłup wysiada coraz częściej. Ale mam nadzieję że jeszcze dwa lata i będzie tylko pielęgnacja, bez tworzenia rabatek. Łudzę się że będzie lżej...
Uważaj na siebie.
Nena, to ciekawe co piszesz, z łysych miejsc Tuscany puszcza nowe pędy? To świetnie. Może tak można z innymi różami. Trochę zaniedbałam Bantry Bay, puszczając ją swobodnie w górę w zeszłym roku. Teraz rozłożyłam na boki ale niezbyt to wygląda. Już miałam z powrotem ją dać do pionu ale w takim razie poczekam. Może też wypuści
Marysiu, moja droga, takie sadzenia w grupach podpatrywałam u bardziej doświadczonych, między innymi u ciebie

Dlatego efekty fajne. Jeszcze wiele sie muszę nauczyć ale jestem na to otwarta.
Lykkefund też po raz pierwszy

to będą się ścigać...Pewnie twoja szybciej zakwitnie bo moja jest w półcieniu. Więcej słońca ma dopiero późnym popołudniem.
Rododendrony może na zdjęciach wyglądają ok ale w rzeczywistości są marne i ciągle chorują. Ale walczę o nie bo uwielbiam ich kwiaty. Może z czasem pochwalę się osiągnięciami w tym zakresie
Ana, koniecznie obsadź ścieżkę z drugiej strony

LO mam dwie posadzone razem i mają bardzo ciasno ale mam nadzieję że im to nie przeszkodzi w kwitnieniu. Jest taka masa pąków
Lilie opryskuję tak samo jak róże, raz Decis, raz Mospilan...było jeszcze coś w zeszłym roku ale nie pamiętam. U mnie tego czerwonego nie ma bardzo dużo. Generalnie zbieram i trach
Daffodil/cześć Joasiu. Ciągle zerkam do ciebie w poszukiwaniu kwitnących poduszek. Tak je uwielbiam, i te obrazy z zapożyczonym krajobrazem

Też brak mi czasu. Funkcjonuję zrywami

Albo mam zaniedbany ogród albo dom....albo jedno i drugie

Trzymam kciuki za trochę czasu dla siebie, czsem trzeba też odpocząć
Jolcia, fajnie że zaglądasz. Piszesz o moich zmianach, a jak dużo u ciebie się zmieniło. Zupełnie inny ogród. To co w zeszłym roku tworzyłaś, teraz rozrasta się pięknie i gęstnieje.
No tak azalie zawiodły i prawdę mówiąc też nie wiem dlaczego. Jedynie Giblartar jakoś kwitła ale też bardzo krótko. Zdjęcia zaraz będą
Reniu, już odpowiedziałam u ciebie. Mam nadzieję że tym razem trafiłam, o której mówisz. To Frosted Curls, turzyca, bardzo godna polecenia.
Przez weekend się oszczędzałam w południe bo było za gorąco

O szóstej rano wstałam malować przęsła ogrodzeniowe. Wieczorkiem popieliłam miejsce które przygotowuję pod trawnik...i takie to życie..
Wando, LO twoja jest wyrywną damą. Moje mają pąki, grube pąki, widać kolorek, ale do kwitnienia to jeszcze trochę. Fajnie że udało ci się kupić te galotki. Też zielone

My jednak jesteśmy całkowicie zielono zakręcone

Mężowie nas nie znajdą na rabatach...a może właśnie o to chodzi

pełen kamuflaż
Marzenko, no następna mnie dobija z kwitnącą LO....a ja na swoje jeszcze czekam. Wiliam Baffin to jeszcze dłuuuuugo. Zaraz biegnę zobaczyć, tylko fotek parę wrzucę
Iwonko, Red Baron jeszcze się zagęści. Ja mam sporo sadzonek w jednym miejscu. Dopiero zaczyna się wybarwiać. Niestety na trawy to zawsze się czeka. Jak chcesz coś gęstego i szybko, to polecam trzcinniki. U mnie już z 80cm mają. No niestety barwa inna.... Przypomniałaś mi że muszę je podkarmić...
Zdjęcia robione wczoraj w sztormiaku i kaloszach, w ulewę...co za poświęcenie

Rose de Rescht

Louise Odier

Comte de Chambord

Eden Rose

Eden Rose przytulona do naparstnicy

Roseum Elegans ucierpiał od deszczu

mam niewielkie ilości liliowców

Pieris a za nim mizerny miskant Variegatus

wszędzie pojawiają się resztki z wykopanych konwali...

Z tyłu widać malusi krzaczek Cap Diamand, który to wydał pierwszy w tym roku kwiat różany.

Na podpórce Lavender Lassie
