Kupienie tego jest dość trudne, ostatnio próbowałam ją odnaleźć dla kogoś z forum w mojej ulubionej szkółce, ale w tym roku jej wcale nie ma. Za każdym razem kiedy tam jestem szukam, ale nie ma i już. Czasami bywa na allegro, teraz jest na allegro bardzo podobna do niej odmiana - Kagami Jishi.
Z tą kotłownią chodziło mi o to, że jak wnosisz drewno do domu i dokładasz to się strasznie kurzy. Wiem, że może przesadzam, ale nienawidzę tego, tam gdzie mieszkałam piec się często zatykał i trzeba było to czyścić - wiesz na czym to polega? Sadze latają później po domu przez tydzień, nawet nie chcę myślami do tego wracać.
Wiem co masz na myśli pisząc o zapaszku i takim pozytywnym cieple (u mnie też to było), ale były też inne strony medalu...
A ja znowu nie lubię wysokich mieszkań kojarzy mi się z zimnymi nocami na feriach u babci.
maakita, nie wiem o czym piszesz, nigdy nic takiego nie miało miejsca jak fruwające sadze w domu:-), ani kiedyś ani teraz. Drzewo leży sobie poukładane w koszyczku, kurze ścieram raz w tygodniu bo się tu nie kurzy tak jak w okropnych miastach gdzie każdego dnia zalegała warstwa pyłów na meblach, nie znoszę kurzu, sadzy i nie cierpię okruchów na podłodze bo lubię chodzić na bosaka:-). Myślę, że te zatykające się kominy to błąd w sztuce budowlanej i tyle. No i spalanie drzewa nie tworzy sadzy.
Lady-r nie mam pojęcia jak to rozmnożyć, muszę podejrzeć tę roślinę jak ona się rozrosła na dole, bo liści to ma sporo po jednym sezonie. Ona jest właściwie zimozielona, ja ją okryłam kiedy zbliżały się większe mrozy, ale pewnego razu karton zdmuchnął wiatr i listeczki trochę zmarzły, odrosły jednak wiosną.
Kocico też uwielbiam roślinki o kolorowych liściach mam nadzieję,że znajdzie się u mnie coś czego nie masz i dogadamy się na większą wymianę Kiścienie też masz cudne,a ja nie mam
Mam np.takie coś.
kocico czy ja nieśmiało mogłabym prosić abyś wpisała mnie w kajecik jak ci się ta żurawka rozrośnie ? .Nie spotkałam w realu takiej odmiany.
Może znajdziesz coś u mnie?Choc ja niewiele mam .
coś tam spróbujemy uszczknąć dziewczyny. Lady-r, Ty mi pokazujesz miodunkę, a ja dziś z zazdrością oglądałam Twoje chryzantemy. Ja je bardzo lubię, a mam dopiero dwie bylinowe i czekam aż rozwiną pąki. Ta fioletowa...małą szczepkę, tak mi się marzy .
Tak, Lady-r, taką ciapkowatą mam:-), nie umiałam się do miodunek przekonać do czasu aż się rozrosły, a mój M. je bardzo lubi, czasami taka małoreformowalna jestem....
Kocico ty tam na nią dmuchaj niech ona sobie ładnie rośnie,ja poczekam nawet i rok .
A z pięciornikami to się zdziwiłam .Na prawdę muszą rosnąć w cieniu bo się wszystkie zabarwią na żółto .Ten pomarańczowy posadziłam w miejscu gdzie słonka będzie niewiele,ale 2 dni temu kupiłam różowy(wieczorem wstawię zdjęcie u siebie) i on już na stanowisku bardziej słonecznym .I co myślisz że powinnam go przesadzić?
Kurczę człowiek uczy się całe życie .Miłego dnia .
Agnieszko, jeśli chodzi o pięciorniki to tylko pomarańczowe są takie dziwaczne, reszta lubi słoneczko. Kiedyś kupiłam w szkółce 10 pięciorników kopanych żółtych i 10 pomarańczowych. Posadziłam je w doniczkach na słońcu i wszystkie wyszły żółte....Byłam zła, aż do czasu jak się oczytałam o nich i zobaczyłam w szkółce na własne oczy jak je chronią przed słońcem:-). Teraz mam w końcu pomarańczowe:-). Znalazłam nawet informację o jednej z odmian, że pierwsze kwiaty w danym roku są pomarańczowe, a pozostałe już żółte...ale nie wiem o jaką odmianę chodziło.
A żurawkę obejrzę jak przestanie w końcu padać....wpisałam sobie do notesika i najwyżej poczekamy do wiosny jak będzie teraz za mała.
A najlepsze w tych pomarańczowych jest to, że gromy rzucamy na sprzedawców bo kupowaliśmy pomarańczowe, a są żółte, a z drugiej strony oni nas nie informują o takich sprawach bo i po co uświadomić klienta. Odrobina dobrej woli wiele by zmieniła:-).