Nie da rady nic robić bo leje i ma lać jeszcze długo. Dobrze, że przy okazji wieje to leci razem z deszczem wodnym deszcz suchych liści z wysokich róż.
Dziękuję za wsparcie
Oprysk to była mieszanka i coś z tego musiało zaszkodzić: Mospilan, Asahi dostawały już w tym roku, dodałam Magicznej siły i żelaza bo jakoś niektóre mają wyblaknięte liście - myślę brak żelaza. Skończyło mi się mydło potasowe więc dałam zwykłe domowe mydło w płynie - już czasami tak robiłam. Wydaje mi się że zaszkodziło albo żelazo albo Magiczna siła, ale dałam nawet nie połowę dawki. A może zaszła jakaś reakcja między tymi składnikami
Musiałabym je wzmocnić ale aż boję się pryskać. Nastawiłam gnojówkę z pokrzyw i będę podlewać.
Stopień uszkodzenia rugos chyba zależy od ilości genów rugosy w róży - im bardziej wygląda na rugosę tym większe uszkodzenia, te hybrydy rugos o wyglądzie normalnych róż są dużo mniej uszkodzone. Oprócz rugos najbardziej są uszkodzone obie Sympathie i Flammentanz. Wydaje mi się, że im bardziej dzika róża tym bardziej jej zaszkodził ten oprysk ale te szlachetniejsze dopiero teraz pokazują zasychające listki. Ale najdziwniejsze jest to że tylko liście i okrywy młodych pączków schną, bardziej zaawansowane pączki rozwijają się chyba normalnie. Chyba bo jednak Louise Bugnet stanęła w miejscu i zastanawia się co ma robić.
Mróz to nie był bo u nas nie było chyba nawet -2st i obmarzłyby tylko wierzchy, a niektóre mają usychające liście nawet nad samą ziemią wśród bylin, po których nie widać żadnych szkód.
