Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Rośliny wieloletnie, trawy, paprocie, lawenda, chryzantemy, piwonie, ...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

dzisiaj popikowałam szałwię muszkatałową.
Posiałam ją 16.04.2014r. - około 25 nasionek do doniczki. Po 5 dniach zaobserwowałam, że pierwsze nasionka kiełkują. Do dnia dzisiejszego wykiełkowało 13szt. 10 popikowałam w oddzielne doniczki, a 3 najmniejsze dałam do jednej wspólnej. Liczę że ładnie będzie rosła.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


wracając do mięty meksykańskiej. Posiałam 7.04.2014r., a popikowałam 1.05.2014r. Prawie wszystkie nasionka wykiełkowały. Mam sporo małych roślinek. Obecnie znajdują się 24szt. w 24 oddzielnych małych doniczkach oraz zbiorowo w 2 większych doniczkach (9 i 10szt) czyli razem 43szt! mięty meksykańskiej. Najmniejsze dałam do jednej małej doniczki (może będą rosły to się przesadzi do większej), ale są słabe, drobne więc je na razie nie liczę :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mięta pieprzowa tak samo jak meksykańska posiana do wspólnej doniczki 7.04.2014r, popikowana 1.05.2014r. - 24szt. oddzielnie w małych 24 doniczkach + 40cm skrzynka (29szt.) razem 53 małe mięty pieprzowe.
Obrazek Obrazek


widoczny na niektórych zdjęciach biały puszek w doniczkach to spadający z któregoś drzewa puszek w którym są jego nasionka. Zioła hartuje w ciągu dnia i są na dworze, a mieszkamy blisko lasu stąd puszek wylądował w doniczkach/ skrzynkach. Staram się go wyjmować i usuwać nasionka, gdzieniegdzie już nawet te nasionka z drzewa zaczęły kiełkować i muszę usuwać młode siewki.

nie będę już dzisiaj dodawała więcej zdjęć z pikowania itp. Z czasem będę coś tam wrzucała.
Wspomnę jeszcze tylko, że w jednym rozmarynie zauważyłam że wychodzi 3 para liści właściwych
a w bazylii sałatowej 2 para liści właściwych :)
a na roślinkach jest ten puszek z drzewa, o którym wcześniej wspomniałam.
Obrazek Obrazek

i już na taki sam koniec: stan lawendy - na dzień dzisiejszy 5 sztuk wykiełkowało (3 w jednej doniczce + 2 w drugiej)
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

nie wiem czemu ale część z moich sadzonek pada. Przypuszczam, że to może być wina mojego hartowania, po przepikowaniu dałam młode roślinki na dwór na cały dzień, poza nocą - może zmarzły? możliwe też że to wina ziemi, dałam taką ciemną, ciężką bo skończyła mi się poprzednia lepsza. Ziemia poza tym była wilgotna jak wsypywałam ja do doniczek, a przy obecnej pogodzie do tej pory nawet nie przeschła. Za mokro więc może.
Na dzień dzisiejszy tylko część zmarniała m.in kilka bazylii sałatowej, cytrynowej, jedna czerwona, tymianek, mięta meksykańska w dość dużej ilości, cząber. Zła jestem, ale dość sporo mam tych młodych ziół i nawet bałam się gdzie je wszystkie pomieszcze, ale no nie chce by padło wszystko. Na dzień dzisiejszy bazylia zielona i rozmaryn mają się genialnie, nic im się nie dzieje i dlatego przypuszczam, że to może być własnie ziemia, bo je pikowalam na początku i ziemie mniałam jeszcze tą starą.

Jeśli jutro będzie słonecznie to dam wszystko na słońce chociaż mój dziadek ogrodnik przestrzega mnie zawsze , że młode siewki czy sadzonki po pikowaniu / przesadzeniu nie można wystawiać na ostre słońce, że powinny być w cieniu aby się spokojnie ukorzenić.

jak to jest? czy dziadek ma racje? i czy to faktycznie wina zbyt mokrej ziemi? moje sadzoneczki gniją?

:( ja to zawsze musze coś spierniczyć, ale może tylko część stracę, a większość będzie jednak ładnie rosła. Trzymajcie kciuki
Drako
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1349
Od: 17 lut 2013, o 13:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Płd. Wielkopolska

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Tak, powinny być zacienione, bo mają uszkodzone korzenie i nie mają jak nadrobić strat powstałych przy parowaniu wody z liści. Kiedy już zaczną rosnąć to można spokojnie wystawić.

Poza tym może to być przez mokrą ziemię i przechłodzenie, idealne warunki dla rozwoju różnych choróbsk. Dlatego lepiej czekać z podlewaniem aż ziemia przeschnie. Poczytaj też sobie które zioła są ciepłolubne, tym na pewno chłodna pogoda się nie spodoba. Wymienić już mogę bazylię i rozmaryn.
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

bazylia zielona i rozmaryn maja się dobrze, ale pikowałam je na samym początku, więc pewnie już się ładnie ukorzeniły.
Mięta pieprzowa jest mocarz, ona od razu po pikowaniu i w mokrej ziemi i nic jej nie jest.
Skzoda mi najbardziej mięty meksykańskiej, ale sądząc po nazwie chyba musi wyjatkowo nie lubić chłodu.


Dziękuję Ci Drako za informacje, są bardzo przydatne i już wiem na pewno że warto dziadka słuchać :)
Na razie będę ostrożna z wynoszeniem roślinek na dwór, poczekam aż bedzie im lepiej. :)


a z nowinek, to jeszcze tylko wspomnę, że na dzien dzisiejszy wykiełkowało mi 7 lawend (3 w jednej i 4 w drugiej doniczce).
Kminek i estragon sie obraziły, będe siała jeszcze raz.
Czaber jak pikownaia nie przeżyje to po 15 maja dam jeszcze troche nasionek bezpośrednio do gruntu.
Awatar użytkownika
Comcia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13363
Od: 9 maja 2008, o 14:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Piszesz że to domowy zielnik, a samą bazylią to sporą działkę można obsadzić. :D
Czy masz jakieś sprawdzone przepisy na zastosowanie tych ziół ? Bo rozumiem że zamierzasz je wykorzystać...
Od początku Ci kibicuję, podoba mi się jak dokumentujesz wszystkie etapy, aż mi wstyd że zaśmiecam Ci wątek. :oops:
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Comcia, dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa :) Nie zaśmiecasz, pisz śmiało. Miło wiedzieć że się jest czytanym :)

Na początku gdy zakładałam ten dziennik, to miał być o domowym zielniku, ale z czasem nabrałam apetytu na przydomowy zielnik ;D może będzie trzeba zmienić nazwę albo założyc drugi :) ?
Obecnie jestem w trakcie robienia zielnika na podwórku, ale fakt - nie wiem jak upcham wszystkie w nim zioła :D chyba ze wszystko mi padnie nim dojde do tego etapu.
Mam w sumie jeszcze jedno miejsce na dworze gdzie mogę posadzić zioła + po sąsiedzku w ogródku u rodziców też moge coś wsadzić :)
Przepisów konkretnych nie mam, uwielbiam świeże dodawać praktycznie do wszystkiego. Zioła muszą być w zupie, sałatkach, na kanapkach, dodane do pieczonych mięs, ryb, ziemniaków. Kupuje dużo suszonych i pomyślałam, że opłacalniej będzie własne suszyć.
Mam nadzieję, że nareszcie mi się uda wyhodować wiele fajnych i smacznych ziół.
Na razie cieszę się, bo listopadowa melisa i oregano dostały kopniaka i nie moge sie doczekać aż z doniczek powędrują w grunt :)
Jutro wstawię zdjęcia jak obecnie wyglądają, bo dzisiaj je sfotografowałam :)

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

kurcze, chciałam edytować poprzednią notkę aby dołączyć jednak jeszcze dzisiaj zdjęcia melisy i oregano, ale już się nie da.
No cóż, zrobię to w kolejnym wpisie czyli w tym :)
Po prawie miesiącu moje oregano i melisa prezentują się tak:

OREGANO
Obrazek Obrazek

MELISA

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Wolusia
1000p
1000p
Posty: 2471
Od: 12 sty 2013, o 17:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Należę do skrytoczytaczy Twojego wątku :) Lubię zioła i zaczynam je gromazić. Obecnie na parapecie rosną mi: oregano i majeranek ( ten jest marniejszy). Przyznaj, że zioła wolno rosną ;:108 W zeszłym roku z tych samych nasionek nie udało mi się wyhodować żadnej sadzonki, w tym mam nadzieję. Twoje okazy są zdrowe i duże. Gratuluję i nadal będę Cię odwiedzać :wit
Awatar użytkownika
patusia336
1000p
1000p
Posty: 2520
Od: 31 sty 2011, o 19:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

:wit Uwielbiam oglądać jak coś rośnie etapami, ależ się u Ciebie dzieje . Ile ziół, przypraw. Wspaniale ;:333
Awatar użytkownika
Viola K
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2356
Od: 14 mar 2013, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Trzebnicy

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Ipako ;:202 jestem u Ciebie pierwszy raz ... jestem w szoku ! Jak ty ładnie wysiewasz i opisujesz wszystko fachowo ;:215
Jeszcze nie przeczytałam Twojego całego wątku ...
Dlaczego siejesz tylko zioła na przykład?

Ja sieje wszystko ;:219
e-babcia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8537
Od: 31 paź 2011, o 16:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ŁÓDZKIE

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Ipako - gratuluje zaskakujący wątek ;:138

Bardzo pomysłowo i ładnie ,do tego zdrowo.Kochm też zioła i stosuje często nawet profilaktycznie i do potraw.
Pozdrawiam :wit
Awatar użytkownika
Wolusia
1000p
1000p
Posty: 2471
Od: 12 sty 2013, o 17:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Ipako, masz meliskę- do czego ja wykorzystujesz?
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

Dziękuję za odwiedziny :)
Viola K, na razie od ziół zaczynam :) z czasem pewnie będe próbowała z kwiatami, może warzywami czy innymi roślinkami.
Wolusia, melisa ma super zapach cytrynowy, czasem ja zaparzam :) bywa że dodaje świeżą do kanapek czy surówek.

a dzisiaj swój wpis poświęcam mojej LAWENDZIE
Będzie troszkę zdjęć które już tu były, ale postanowiłam 'zebrać' wszystko do kupy i w miare opisać jak to u mnie było.

Pod koniec 2013 roku pierwszy raz postanowiłam posiać Lawendę.
Troszke o niej poczytałam na internecie. Dowiedziałam sie m.in o ?Stratyfikacja nasion lawendy?.- Jest to pobudzenie nasion do kiełkowania poprzez umieszczenie ich w wilgotnym podłożu. Stratyfikacja może być zimna lub ciepła. Przy LAWENDZIE stosujemy STRATYFIKACJĘ ZIMNĄ.
Konsekwencją zdobytej wiedzy, było wsadzenie dwóch doniczek na 3tyg. do lodówki. ,
12 listopada 2013r. wsypałam nasionka do doniczek, na oko po 150 (poszło całe opakowanie) - użyłam nasion firmy "Smak&Zdrowie" - ilość nasion w opakowaniu: 300sztuk. Ziemia była lekko wilgotna. Nasionka lekko przykryłam ziemią. Nałożylam na wierzch folię z dziurkami (zrobiłam je wykałaczka, którą przypalałam zapalniczką), a nastepnie całe doniczki wsadziłam do torebek (użyłam do tego cenu tych z IKEA do mrożenia). Wyglądało to tak jak na zdjęciu poniżej.
Obrazek
Szczelnie zamknęłam torebki i otwierałam je co kilka dni aby je przewietrzyć i sprawdzałam stan ziemi. Jak robiła się sucha - spryskiwaczem lekko ją zwilżałam.


2 grudnia 2013r. wyjęłam doniczki z lodówki. Lawendy stały na parapecie pół dnia, a od wieczora z resztą ziół pod lampą (przez krótki czas używałam u siebie
lampy sodowej 250W hps). Na zdjęciu już w towarzystiowe innych ziół - pod lampą.
Obrazek


4 grudnia 2013r., 2dni po wyjęciu z lodówki, blisko północy przypomniałam sobie, że zapomniałam zrobić szklarni, tzn założyć folii z otworkami na wierzch.
Oczywiście szybko poleciałam i nadrobiłam moją nieuwagę. Zdjęcie zrobione następnego dnia, lawendy mają 3 dni i jeszcze nic nie widać.
Obrazek


6 grudnia 2013r. 5 dni po wyjęciu z lodówki. W jednej doniczce wieczorem zauważyłam 2, a w drugiej doniczce 3 lawendy :) w sumie 5 malusieńkich lawendek rośnie.
7 grudnia 2013r. w jednej z doniczek 11 sztuk już wykiełkowało, a w drugiej 7 sztuk
Zdjęcie zrobiłam jednak dopiero 8 grudnia 2013r. (7 dni po wyjęciu z lodówki). Doniczki z lawendami wyglądały tak (na potrzeby zdjęcia przyniesione na kuchenny parapet)
Obrazek

13 grudnia 2013r. 12 dniowa lawenda, wykiełkowało w jednej doniczce 34szt w drugiej 31szt.

18 grudnia 2013r. u większości już druga para listków wyrastała (lawendy mają 17dni). Nie pamiętam dobrze a i nie zapisałam, ale może lawend w sumie miałam do 40szt na doniczkę.
Obrazek


27 grudnia 2013r. (lawenda ma 26 dni, prawie 4 tygodnie :)) pięknie rosła
Obrazek


3 stycznia 2014r moja już miesięczna lawenda, 33dniowa. Jak widać dobrze jej u mnie było pod lampą :)
Obrazek


19.01.2014r. postanowiłam lawende popikować. Wydawało mi sie, ze zaczyna mieć za ciasno i lepiej jej będzie jak młode roślinki będą miały więcej miejsca.
Pikowanie wyglądało u mnie tak:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek


niestety musieliśmy z mężem zrezygnować z naświetlania lampą. Tego samego dnia co pikowałam lawendę - już nie włączyliśmy lampy...
Lawendy stanęły na oknie w pralni, miały jasno, nie były na pełnym słońcu. Zdjęcie zrobione 20.01.2014r. (zła data jest na zdjęciu)
Obrazek.


druga połowa stycznia 2014 jednak okazała się dla nas trudnym okresem, okazało się że mamy z mężem pewne problemy, ale zupełnie nie związane z ziołami. Ten ciężki okres odsunął w dużej moje myśli od ziół. Jedynie pamiętałam o podlewaniu i nawet widziałam, że z moją popikowaną lawendą dzieje się źle, ale teraz gdy o tym myśle nawet nie wiem w którym momencie się to zaczęło i od czego. Nie mam nawet jednego zdjęcia. Prawie wszystkie młode sadzoneczki, które tak pielęgnowałam, doświetlałam, kochałam - bardzo szybko umarły, uschły mimo podlewania. Nie wiem czy to dlatego, że zabrałam je spod lampy, czy źle popikowałam, czy było im za zimno itd... nie wiem. Zostało mi 5 sadzonek... Nie wiem kiedy postanowiłam zając się lawendą, prawdopodobnie jakos w lutym. Wyrzuciłam uschnięte lawendy, zostawiłam sobie ususzone listki, które do teraz w małym pojemniczku pieknie pachną. 5 sadzonek trafiło do jednej doniczki i na parapet w kuchni gdzie jaśniej i cieplej. Przeżyły jednak 3 sztuki, największe, najsilniejsze. Wiem, że robiłam zdjęcia jak juz były w kuchni razem z innymi ziołami, ale nie mogę ich zlokalizować - możliwe że je usunełam przez przypadek. Chciałabym pokazać jak wyglądały te 3 sztuki, ale nie mogę. W między czasie wyszedł kolejny problem, tym razem ziemiórki. Padł mi też wtedy całkowicie cząber, z czasem bazylia sałatowa. Jedynie oregano i melisa przeżyły, chociaż 2 melisy z 8 też umarły :( Najpierw myślałam, że to paskudne robactwo to wciornastki lecz nie - to ziemiórki. Wszystko przeanalizowałam i nawet jest wpis na temat tych paskudnych czarnych muszek i ich larw na poprzedniej stronie mojego dziennika. Na 99% to ziemiórki zabiły mi z czasem jedną z 3 lawend, chyba najwiekszą.


Te 3 lawendy wyglądały tak 10 kwietnia 2014r. (z czasem wystawiłam je na dwór razem z oregano i melisą które na chwilę obecną mają się świetnie!)
Obrazek
Obrazek
ta pierwsza lawenda ze zdjęć, to moim zdaniem zabita właśnie przez ziemiórki. Niedługo po zrobieniu tych fotek - ją wyrzuciłam. Było tylko gorzej.
Dwie kolejne mam do dnia dzisiejszego. Mają już prawie 5 i pół miesiąca
Jedna zamieszkała tydzień temu w gruncie, druga na razie jeszcze rośnie w doniczce.

Wyglądaja na dzień dzisiejszy 13.05.2014r. tak:

lawenda w gruncie od tygodnia (to ta co powyżej jest w środku)
Obrazek

lawenda jeszcze w doniczce, stoi na dworze (na potrzeby zdjęcia wniosłam ją do domu)
Obrazek

Poza tym! Jakoś w między czasie, może właśnie w lutym, może marcu gdy zabrałam 3 lawendy z pralni do kuchni - ucięłam 2 czubki lawendom. Zrobiłam to chyba z myślą o ich rozkrzewieniu. Ucięte kilkucentymetrowe czubki wsadziłam do kieliszka z wodą. Oczywiscie miałam zdjęcia i gdzies się zapodziały o czym powyżej wspominałam.
W każdymr azie nie wiem ile te 2 ucięte lawendy stały w kieliszku, miesiąc? W każdymr azie puściły korzenie :) a ja je jakiś czas temu wsadziłam do doniczek i... sie przyjeły :) od ziemi wyszły nawet z pod ziemi nowe łodyżki czyli jest chyba dobrze! od góry też ładnie wygladają. To one! Dzieci moich grudniowych lawend :) to miód na moje zranione serce po takiej ogromnej stracie tylu młodych sadzonek lawend (ok 70szt!) z końca stycznia - początku lutego 2014.
Obrazek

mam jeszcze 2 czubki lawendy, mniejsze. Jedno chyba przypadkiem urwałam przy przesadzaniu do oddzielnych doniczek z którejś z dwóch 'zdrowych' lawend. Drugie... to chyba ucięta jedna jedyna zdrowa gałazka w tej lawendzie co to ją wyrzuciłam (bo tak bardzo mi zmarniała).
Wsadziłam je też do wody, ale z małą nadzieja że coś z tego będzie. Długo stały w wodzie, nawet z tymi moimi młodymi co to juz w doniczkach siedza i mają się dobrze. Ostatnio patrzę, a te dwa maleństwa mimo że lodyżka zciemniała i liście nie wszystkie są piekne - zaczeły puszczac korzenie. Możliwe, że jednak i one się ukorzenią i będą zdrowo rosły, chociaż martwią mnie te zmiany na łodyżkach i liściach. Może w ziemi im sie odmieni. Tak wygladają:
Obrazek


I na koniec moje najmłodsze łobuzy! Wyjęte po 3 tygodniach z lodówki, dnia 26 kwietnia 2014r. Może gdybym sypnęła więcej nasionek, a ja ich dałam niedużo do doniczek, w każdym razie nie tyle co w listopadzie 2013 (wtedy było po 150, teraz pewnie na doniczke poszło 70 - 100, strzelam, bo pewności nie mam). Teraz uzyłam nasion firmy "PlantiCo" i nie ma ilości nasion w opakowaniu jest tylko waga 0,2g - a ile to nasion? nie wiem. W opakowaniu zostalo mi na oko 100szt.
W każdym razie wykiełkowało dokładnie 4szt w jednej doniczce i 4szt w drugiej. Niech chociaż te 8sztuk wyrosnie i ma się dobrze, to będę bardzo zadowolona :) W kazdym razie tym razem rosną moje malusienkie lawendki powoli, maja na dzien dzisiejszy 18dni! CHociaz jak porównam z lawendami z foto 18.12.2013r. - to wcale aż tak dużo mniejsz enie są tylko ich jest duzo mniej! no trudno :)
Obrazek

i na podsumowanie zbiorcze foto tylko bez tych moich dwóch lawend 5,5 miesięcznych - bo jedna w gruncie, a drugiej jeszcze z dworu na foto nie przyniosłam wtedy :P
Obrazek

mam nadzieję, ze wpis sie podoba, troche podsumowałam, pokazałam etapy jak rosły, opisałam co tam się u mnie działo... jak znajde znowu troszkę czasu to pokaze pozostałe zioła :) a troszke tam sie juz u nich pozmienialo.

BUZIAKI I POZDROWIENIA!
Awatar użytkownika
Viola K
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2356
Od: 14 mar 2013, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Trzebnicy

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

;:oj Ja nie mogę ... w tym korku to lawendkę wsadziłaś do wody ? ;:202

Pięknie to pokazujesz i opisujesz , jesteś perfekcyjna , uwielbiam takich ludzi ;:333
Awatar użytkownika
ipako
200p
200p
Posty: 331
Od: 11 wrz 2013, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne

Post »

To taki plastikowy kieliszek ten korek :) tak, lawendy w nim siedzą, a wcześniej były te dwie co już są w doniczkach :D jak widać lubią w nim puszczać korzenie :))))

Staram się opisywać dokładnie, bo to również mi w przyszłości pomaga wrócić pamięcią do pewnych momentów, przypomnieć sobie, sprawdzić daty czy jak wyglądały na danym etapie roślinki :) ale zajmuje to kupę czasu! może dlatego tak niewiele nowych wpisów się tutaj pojawia hehe
ODPOWIEDZ

Wróć do „BYLINY, trawy, zioła”