Zdjęcia "za mgłą"to albo robione przez szybę albo w poświacie słonecznej postaram się robić lepsze
Tarasik już cieszy chociaż schodki jeszcze nie zrobione i "fugi"czekają
Ogólnie taras jak wszystko nabierał mocy urzędowej kilka dłuuuugich lat....10?może więcej...
Jesienią znajomy dał nam cynk o wyprzedaży końcówki kafli ,ilość nam pasowała więc kupiliśmy.
Potem już tylko czekalismy na kolejną przychylność "gwiazd"-na głównodowodzącego,na naszych,na pogodę,na betoniarkę,taczkę,piach,cement...wczoraj nadeszła ta wyczekiwana długo chwila
Reniu -dam znać jak tylko coś się pojawi ,a wierzę,że to tylko kwestia czasu
Fuksiajki są na zewnątrz,ale nie kwitną jeszcze-są spore ,ale je uszczykuję więc ciut przystopowały.
W nocy zapowiadają -2st ledwo co wystawiłam wszystko na taras....nic to zaraz zniosę.Nie ma co ryzykować
Miło,że zaglądacie.Ostatnio była taka posucha,że łapał mnie kryzys
...no i zapadła cisza....
...rano w ogrodzie biegał lis
różne wzbudził emocje-radochę,zdziwienie,ale i obawę czy aby nie chory na wścieklizną skoro biega po mieście To już nie byłoby fajne Na zdjęcie nie poczekał,widać sława mu nie w głowie