Koszyczek Elu to dobry i bardzo estetyczny pomysł.

Twój nowiutki, mój własnoręcznie robiony przez sąsiada wieki temu, ale też mam i bardzo go lubię. W ogóle lubię koszyki i marzą mi się takie w bardzo różnych wielkościach, na różne rzeczy. Zaczynając na małych, kończąc na takich wielkich. I jeszcze dużą drewnianą skrzynię, żeby posiedzieć przy piecokominie w salonie.
Niektóre rozsady pomidorów też są takiej wielkości, jak Twoje, ale San Marzano to już mam do wysadzenia gotowe.

Siane wszystkie jednakowo mniej więcej, jak już to niezbyt znacząca różnica, by się wydawało, a wystartowały jak z torpedy. Nie wiem dlaczego tak szybko rosną ani co ja z nimi niedługo zrobię.

Chyba będę zmuszona do tunelu wcześniej wsadzić i okrywać je.