Witajcie wszyscy. Kto czuje się na siłach zapraszam na festiwal tulipanów. Ja, dosłownie wtoczyłam się dzisiaj na rabatę i dokonałam przeplewień

dlaczego się wtoczyłam?? Wcale nie dlatego, że w domu kisiło się stado babek, mazurków i różnego rodzaju ciast..nieee, w domu łatwo sobie odmówić, ale spróbujcie odmówić babci (albo lepiej - babciom), skoro jej zdaniem zbiedniałam i trzeba mnie podtuczyć. Spróbujcie odmówić mamusi, która pyta czy próbowałam upieczonych nowości, spróbujcie wreszcie odmówić teściowej, która mieszka w tym samym domu, a nie może zrozumieć, że człowiek jest pełny i w domu też ma wszelkiego dobra więcej niż zdoła zjeść

dzisiaj detoks od jedzenia, dzisiaj napawam się latem bo grzeje niemiłosiernie i widokiem zakwitłych piękności
Ewo, u mnie kobeę dosyć szybko zmięło, pierwszy konkretny przymrozek mieliśmy już początkiem października..a miała już swoje pierwsze pąki

na dachu garażu ?

ona jest aż taka ogromna??
Aguś, byłam hojna i lałam po całości

głównie piwoniom, liliom i różom..dobrze, że później deszcz obficie padał, bo odór mógł zabić (chyba przez te banany)

Znam ja tą męską delikatność, dlatego współczuję straty
Kasiu , hartuję, ale ostatnio przestraszyłam się wszędobylskich przymrozków, wniosłam dobrotliwie do domu, postawiłam na oknie, a ta szalona "kobyła" potrafiła oplątać klamkę w przeciągu dwóch dni i nocy
Małgoś, dziękuję

poniedziałek był bardzo mokry, bo pogoda pozwalała na harce..Dawno nie było tak pięknej aury na święta
samosiejki
a tu szalejące anemony
wyjątek z rozmowy telefonicznej
"-mamo, mamo, ale dostałam piękną sasankę od ciebie. Rozkwitła się wreszcie. śliczna.
-sasanka jak sasanka. Chciałaś tą fioletową
- no ale ona jest pełna! cudna! nie wiedziałam, że taką masz
-pełna??...wracaj mi z nią do domu"
ostatecznie została u mnie i ma mi się "zdrowo rozmnażać"
