To ja Ci opiszę inny objaw

W okolicach stycznia przejeżdżaliśmy z mężem koło jakiegoś bloku, wiało wtedy okrutnie. Patrzę a na drodze dojazdowej do bloku leży doniczka, tak większa. Rozglądam się dookoła, w pobliżu śmietnik. Myślę sobie przydałaby się, ale chyba tak głupio brać, przecież toż to jak ze śmietnika.
Mąż podjechał, uchyliłam drzwi i odjechaliśmy w długą

Teraz siedzi w niej bez
Kubeczki po jogurtach wyciągam ze swojego śmietnika jak mi mąż wyrzuci, a uznam że się przyda.
Pięknie już masz na balkonie, sezon w pełni

poczekaj aż zacznie kwitnąć to będziesz musiała się przedzierać przez zieloności.
Koty grzeczne są na balkonie? Nie wyrzucają nic z donic i nie wylegują się w nich?