Małgosiu, jeśli nie masz gruzińskich, podzielę

.
Nie odnawiałam kęp, najwyżej przesadzam nadwyżki dalej-przedłużając lub poszerzając
wdzydzką wstęgę.
Latem trochę cierpią , bo tam słonecznie.
Może na terenie legowiska psiny ocalały korzenie i cebulki. Spróbuj, może da się coś odzyskać? Też wyeksmitowaliśmy rośliny z trasy przelotu psów.
Taką strategię na M, stosuję przy większych przedsięwzięciach i wtedy gdy wiem, że potrzeba więcej czasu, żeby
dojrzał 
.
Aga, mój psi ząb to oszustwo. Kupiony w sobotę z kwiatkiem

Pierwiosnki cieszą już kolejny rok. Bardzo lubię je w takiej ilości. Są dla mnie dowodem, że mały, ale w ilości -może więcej. Staram się tak sadzić rośliny, by tworzyły plamy, a nie chaos jednostek. Długo się tego uczyłam.
Magnolia to dla nas wielka niespodzianka. Ubiegłoroczna kupiona w maju-chyba sprzedana jako zmarznięta, bo

nie przeżyła. To drugie podejście do gwiaździstej. I odpukać jest ok.
Asiu, teraz zbiera siły na pąki. Zawiązuje późnym latem, a kwitnie wczesną wiosną (w zależności od pogody). Dlatego właśnie nasz stracił wszystkie oprócz jednego . Dopadł je lutowy mróz, a były gotowe do rozkwitu.
Marysiu, to widok na przedogródek od wyjścia z domu. Wszystko dzieje się pod rozczochranym modrzewiem, który zagląda już przez okno kuchenne. Wiązy, klony, miłorząb, glediczja, katalpa, magnolie i inne dziwaki-to działka M. Ja jestem od drobnicy i

, że nie ma , gdzie tych jego cudaków posadzić

.
Szkoda, wiązy to piękne drzewa. Podoba mi się jeszcze
Gejsza. Ale nie powiem głośno, bo M zacznie szukać.
Pozdrawiam smarkata.
Ewo, wiosna się rozszalała. nareszcie. Chociaż i tak jestem z tyłu jakieś 2 tygodnie od zachodu i południa

.
U mnie też dopiero powolutku się budzą.
Mila -obserwator. Chodzi za mną, ale bocznymi ścieżkami
