pada, pada, pada...A wczoraj było tak pięknie

Zaszyłam się wczoraj z sekatorem i pocięłam większość z gałęziorów przyciętej jabłoni. Gdyby ktoś pytał, nie było to wymarzone spędzenie popołudnia, niestety mus to mus. A zaczęło się od tego, że szwagrowi jabłoń robiła za dużo cienia. Po nieudanych podchodach z petycją wycięcia jej w pień, skończyło się na zabiegach kosmetycznych dosyć sporych rozmiarów, jako że drzewo nie było cięte od niepamiętnych czasów. I wszystko byłoby ok, ale przyjeżdżam z zakupów, a tam wszelkie konary pocięte i pięknie złożone u mnie obok rabaty. SUPER

cała drobnica została złożona "tymczasowo" w miejscu mojego przyszłego sadzenia kann. Teściowi oczywiście nie przeszkadza, bo prędzej czy później spali to w piecu, ale mi jakby tak śpieszno. Jedynym wyjściem było zakasanie rękawów i pocięcie zalegających w składziku brzozowych witek (po ubiegłorocznych szwagrowych cięciach

) tylko po to żeby złożyć jabłonki..matulu, ręki nie czułam po kilku godzinach sekatorowania, a dzisiaj piszę jak paralityk

Ale plan wykonany niemal w całości
Mileno, mam całe dwa

agresty sadzone wiosną 2013 i zachowują się różnie, mimo ze rosną obok siebie. Jeden kwitnie jak szalony, a drugi dopiero wypuszcza pączki . Ten drugi to ledwo odratowany po letniej suszy. Przyznam, że spisywałam go na straty kiedy nie dawał oznak życia i już szukałam po cichutku zastępstwa

Sadzonki z B. to jakaś porażka jeśli chodzi o
wielkość bulw. Zachęcona kapitalnymi jesiennymi cebulami, kupiłam kilka szt, z czego tojad jakoś przeżył (2 z 3 bulw) i malwy przeżyły...mak padł, orliki padły, liliowiec jeden z trzech daje "jakieś" oznaki życia
Ewo, słyszałam o burzy i widziałam twoją przepiękną tęczę. Jak burze lubię tak monotonnego "lania" nie znoszę, jest dobijające

Andromeda jest piękna zarówno w wersji pełnej jak i pojedynczej

a jak już mój ślubny się zachwycił, to coś musi w tym być
Aniu, dmucham te chmurzyska do ciebie i nic

Sasanki miały w tym roku kiepski okres. Nie wiem czy to przez zmianę miejsca (na jesień były przesadzane) czy przez wcześniejszą suszę. Zwykle kwitły baardzo długo, a w tym sezonie jakoś szybko zasychały i po kilku dniach kwiatostan przygotowywał się do roli nasiennika. Moż niesłuży im zbyt szybka wiosna.
Dzisiejszych zdjęć nie ma się co spodziewać. Póki co nie widać szans na przejaśnienia. Uraczę was wczorajszymi, pstrykanymi w momentach zwątpienia, kiedy ręce odmawiały posłuszeństwa. Notatka na boku MUSZĘ kupić porządny sekator
jabłoń zbiera się w sobie na wielkie kwitnienie.. no i jak można chcieć się jej pozbyć..
oznaka, że przyszedł maj..hahaha
odhaczamy kolejne tulipanki
