Pauli, fajnie, że jesteś i dziękuje za tyle pochwał
Małgoś, witaj po długiej nieobecności

Zaczynamy wiosnę, prawda ?? A co słychać u ciebie za górką?
Ann_30, u mnie leń włącza się jak uśpię dzieci. Robi się tak cicho i spokojnie

Co do iglaków to mam do nich uraz..wiem, że totalnie niesłusznie bo przecież idealnie potrafią wkomponować się w ogród, ale jednak. Brat męża najchętniej wszystko obsadziłby iglakami i tak naprawdę już mi się zbyt opatrzyły. Jakby na przekór u mnie iglaków nie ma..ale nie wykluczam, że kiedyś będą. Kobieta zmienną jest
Annes77, aroniówkę ma zamiar robić mój M, podobno niezastąpiona na zimowe wieczory

A z tą pogodą to nie wyczujesz, nie zapowiadali deszczu, a jednak coś tam kropi..dobrze, bo zaczyna się robić susza. Jak wsadzaliśmy aronię, to po kilku kopnięciach łopatą ziemia sucha na wiór
Ameliar, Witaj w moich skromnych progach

Rodziny się podobno nie wybiera, a teściów dostajesz w pakiecie z mężem
Ewciu, przymrozki przyprawiają mnie o nerwicę. wszystkiego co wyszło nie jestem w stanie okryć, więc każdego ranka tylko zerkam co przetrwało a co pomrożone..póki co nawet -5 nie zrobiło na roślinach wrażenia. Oczywiście pelargonie i kobee chowam do domu
Maryś, cieszę się że ci się podoba, te tulipanki to taka przystawka przed głównym daniem
Agnieszko, rodzice zawsze chcą jak najlepiej, podobno ta aronia ma już owocować, więc narzekać nie mogę. Z tą dokumentacją foto jest różnie

Muszę zaliczyć jakiś kurs ogólnej mobilizacji, bo czasem nawet po aparat człowiek nie ma chęci się do domu wracać. Ale myślę, że tulipanom nie przepuszczę
trillum30a, i u mnie biała jest jakaś taka mizerna w porównaniu do innych

Zakupiłam jeszcze jaśniutko różową, czekam aż coś wyrośnie z kłączy które wsadziłam w ziemię
Robaczku, a wiesz, że ja za radą Stasi, część piwonii wykopałam i wsadziłam płycej...Okazało się, że po jesiennym sadzeniu były głęboooko pod ziemią. Liczę na chociażby jeden kwiat z kłącza

te, które nie zakwitną, będą przesuszane..ja ich nauczę dyscypliny
Kajko, jak sobie przypomnę o tej mojej niegdysiejszej niechęci do sasanek

gdybym skusiła się już dawno to teraz byłyby piękne okazy, a nie takie ledwo żywe
Uwaga, seria pąków i zieleniny
zakwitł agrest
bez, już niedługo będziemy wychodzić do ogrodu nie tylko dla efektów wizualnych ale także dla zapachu
najbardziej oczekiwane pączki, Cristata wzięła się do życia, a może ona po prostu tak późno startuje
jabłonie już niebawem staną w kwieciu
wiśnie nie pozostają w tyle
moja kobea, na noc przeprowadza się do domu, dzień spędza na słoneczku
korona...ach czekanie tak się dłuży..
pierwsza lilia z lilypolu
a mężusiowi do rosołku dorzucam lubczyk
maliny przycięte więc zaczynają szaleć
naktaryna nadal nie omrożona
czarna porzeczka..pierwsze pączki i mam nadzieję będą pierwsze owocki..
poziomki zawązują kwiatostany
na koniec tulipany..tuż, tuż, tuż..
i forsycja, która nadal zachwyca intensywnością koloru
