No i zrobiło się zimno ale na szczęście bez mrozu.
Mżawka czasem siąpi, ale nie pada.....szkoda, bo rośliny teraz potrzebują sporo wody.
Ale za to jest czas na odrobienie zaległości w domu.
Izuś -

mam nadzieję, że nie.
Już w przyszłym tygodniu ma być ponad 20 stopni, czyli temperatury iście letnie.
Ja też jeszcze wszystkiego nie ogarnęłam, więc się nie przejmuj.
Z wszystkim zdążysz na czas.
Majeczko - ano piękna, coraz bardziej ukwiecona.
Kiedy słonko i ciepło nawet do domu nie chce się wracać.
Jest podobno kilka różnych kolorów porzeczki krwistej, ale u mnie od lat rośnie tylko ta jedna.
Jadziu - jak miło znowu Cię widzieć.
Ja bym lubczyku nigdy nie skasowała.
Często nawet nie trzeba solić potrawy, właśnie dzięki temu wyrazistemu smakowi.
Czosnek możesz przesadzić jak już liście zaczną zasychać.
Albo w trakcie kwitnienia wraz z bryłą ziemi.
Polecam Ci taki szpalerek z śnieżyc wzdłuż chodnika, wygląda bajecznie.
Porzeczka śmiało urośnie 2 metrów, jeśli nie będziesz jej ciąć.
Wszystko zależy od prowadzenia, ale ładniejsza jest zagęszczona, kiedy przycina się ją systematycznie, wtedy osiąga wysokość do 1,5 m.
Magdziu - taka szklarenka przyda się każdemu.
Wiosna zastąpi każda szklarnię, bo folia na niej jest dość gruba.
Stasiu - tak, są w innych kolorach.
Ale ja mam tylko tą jedną w spadku po Mamie.
Za to nie sprawia żadnych problemów i zimuje w każdych warunkach bez okrycia.
Z ostatniej chwili.............
Ostatnie chyba krokusy, śnieżyce i puszkinie.
Pierwsze kwitnące cebulowe powoli już odchodzą a ich miejsce zastąpią teraz narcyzy, tulipany, hiacynty i inne.
Na arenę wchodzą za to mocno byliny, czas na wszystkie płożące się maluchy.
Kiedy słonko przygrzewa, nie tylko nam jest miło i przyjemnie.
