Wymarzony ogród Moniki cz2

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
x-ag-a
---
Posty: 13308
Od: 23 kwie 2011, o 19:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Moniko, witam w pięknie zaczynający się dzień? Słońce obiecująco wychodzi i zapowiada kolejny ładny czas.
Bez względu na to, co dziś będziesz robić, na pewno będzie to przyjemne! Taka pogoda uskrzydla :)

Ja też jestem bojący dudek, ale w życiu realnym... horrory i thrillery lubię bardzo, oczywiście bez rzezi - najbardziej lubię te psychologiczne.

O medycynie kiedyś myslałam, ale zajęcia w prosektorium są dla mnie nie do przejścia. Nigdy nie widziałam zmarłej osoby i zrobię to tylko w absolutnej konieczności lub potrzebie.

Kochana, miłego ze wszech miar dnia!
Awatar użytkownika
sweety
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 14108
Od: 20 mar 2012, o 09:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

I ja myślałam o medycynie. Nawet zdawałam biologię na maturze i spotykałyśmy się z dziewczynami co tydzień na całe popołudnie i wieczór, by porozwiązywać zadania :;230 Tylko bałam się egzaminów i wymyśliłam w swej niezwykle mądrej głowinie (do dziś zachodzę w głowę, jak ja do tego doszłam ;:224 ), że łatwiej mi będzie się dostać na prawo, gdzie kandydatów był równie dużo ;:306 Do dziś jednak mam sentyment i żałuję, że nie ma studiów podyplomowych z medycyny sądowej.
Zaraz biegnę do ogrodu, a Ty zapewne już tam działasz :tan
Awatar użytkownika
asia2
1000p
1000p
Posty: 2257
Od: 2 maja 2006, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

O qurczę, ale temat przewija się przez ostatnie strony ;:202 ! Horror jak nic....
Też mogłabym trochę poopowiadać na podrzucony temat prosektoryjny, ale może innym razem.
Teraz podzielę się tylko historią rodem z horroru (oczywiście jest to fakt autentyczny), no - może dwiema...
Wychowałam się na cmentarzu. W sensie dosłownym. Mieszkaliśmy w sąsiedztwie dość starej nekropolii parafialnej, która w tamtym czasie była już nieczynna (nie było świeżych pochówków) i większość okolicznych mieszkańców traktowało ją jak park. A dzieciaki (czyli my) - jako znakomite miejsce zabaw. Spacery o północy też nie należały do rzadkości ;:306 ... Do tego kościół parafialny mieścił się w starej, nieczynnej kaplicy cmentarnej, zlokalizowanej w samym środku cmentarza. Jako nastolatka, razem z koleżankami, prowadziłam kiosk parafialny. Ponieważ w niedzielę musiał być czynny od pierwszej mszy (na 8.00) przychodziłyśmy wcześnie, rozkładałyśmy utensylia, a potem czekając na jej zakończenie - spacerowałyśmy po cmentarzu. Którejś listopadowej, mglistej i szarej niedzieli (a jakże! jak babcię w kapcie tak było!) idziemy główną alejką cmentarza, ale już za kościołem, więc nie uczęszczaną, a tam rozwalone płyty nagrobne i rozkopany grób z nieboszczykiem częściowo na wierzchu! Wyobrażacie sobie? Dwie nastolatki same na mglistym cmentarzu i rozkopany grób! I co? Nie, nie - nie narobiłyśmy wrzasku, tylko starannie obczaiłyśmy co i jak i poleciałyśmy zapytać kościelnego czy coś o tym wie. Nie wiedział ;:183 . Przyjechała policja, wszystko było starannie udokumentowane, a my robiłyśmy za głównych świadków ;:306 . A jakie miałyśmy wzięcie wśród rówieśników ;:306 . Każdy chciał wysłuchać historii z pierwszej ręki.... Jak się okazało, był to grób jakiegoś kanonika, rozkopany przez złodziei cmentarnych, skuszonych opowieściami o złotej biżuterii, w której podobno nieszczęsny nieboszczyk został pochowany. Czy coś znaleźli, tego już nie wiem....
A druga historia na wskroś ogrodowa.... Od najmłodszych lat lubiłam babrać się w ziemi. Któregoś dnia, podczas kopania ogródka, natrafiliśmy z kolegą na kości... początkowo myśleliśmy, że to jakieś zwierzę, ale jak zaczęliśmy wykopywać elementy ludzkiej czaszki, zaczęło być ciekawie... Natychmiast pobiegliśmy do babci kolegi, która jako jedyna mieszkała w naszym domu przez całą wojnę i zapytaliśmy, czy wie kto to może być.... Kazała nam natychmiast zakopać kości z powrotem i siedzieć cicho... Podobno był to jakiś Niemiec.... Ale więcej nie wiem do dziś... Zrobiliśmy jak kazała.
Miało być krótko, a wyszła niemal nowela... ;:306 Przepraszam Moniko ;:131 .
Miłego weekendu :wit !
Awatar użytkownika
alphax
500p
500p
Posty: 954
Od: 26 maja 2012, o 11:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Hannover

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Dziewczyny ależ wy też mieliście przygody z dreszczykiem, możnaby zebrać rzeczywiście materiał na sensacyjno-kryminalną nowelę.
Był taki czas żeby sobie skrócić drogę chodziłem wieczorem przez stary cmentarz, ok. 8-10 min szybszym krokiem. Pewnego razu na początku listopada była paskudna pogoda, padało i wiało jak cholera, praktycznie biegłem całą drogę. Nagle słyszę z boku trzask i w blasku księżyca widzę spadającą złamaną gałąź, sekundę później jęknięcie ... ooo Jezuuuu !!!
Moje nogi zrobiły się wtedy dwa razy dłuższe i chyba fruwałem w powietrzu aby jak najszybciej opuścić cmentarz.
Jak wróciła mi przytomność umysłu to na spokojnie, mógł być tylko jakiś złodziej pewny że w taką pogodę będzie sam na cmentarzu.
Przepraszam za brak polskich znaków diakrytycznych
... nie akceptuję nietolerancji, zawiści i kłamstwa - Janusz
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Witam wieczorowa porą- ale piękny dziś był dzień.. i prawie całkowicie przebimbany :;230
Ogrodowo zrobiłam niewiele- od Mamy z ogródka wykopałam kepę rozchodników i przesadziłam do siebie- jako zaczątek rabaty trawiastej. W ogrodniczych byłam dwóch- szukałam mahonii (plan na rabatę Mamy), niestety ten rarytas nie był dostępny :evil: U siebie przycięłam tawułki goldflame, pięciorniki- wreszcie przesadziłam jednego koślawo rosnącego, bo działał mi na nerwy.. Pół godziny patykiem rysowałam w piasku rabatę i krzewy.. Miałam ambitny plan zaliczyć jeszcze jeden ogrodniczy w poszukiwaniu mahonii, ale przy wyjściu sąsiadka zaprosiła mnie na swoje eksperymentalne danie- zupę węgierską.. i jak wpadłam na chwilę, tak wyszłam po 2 godz.. ;:124

W ogródku słoneczna wiosna ;:oj
Przekwitające krokusy i gramolący się hiacynt- dziwne, że nadal jeden.. a gdzie reszta posadzona razem z nim..?
Obrazek

Obrazek

Kolejne miejsce z krokuskami
Obrazek

Tutaj rosną bardzo spóźnione, jedne kwitną, drugie dopiero w szypiorach- przy przesadzaniu jałowców obsypaliśmy je ziemią i teraz musza nadganiać. Robią wyścig z perzem- marnie to widzę..
Obrazek

Żonkile, których cudem udało nam się nie zadeptać przy przesadzaniu jałowców i berberysów..
Obrazek

Pigwowiec już w blokach startowych..
Obrazek

A inny prawie gotowy.. Ten już kwitł w grudniu- jak widać się nie poddaje i teraz ;:215
Obrazek

Tawułka goldmound
Obrazek

To będzie pierwszy sezon jabłonki Royalty u nas- kupiliśmy w październiku gołe drzewko- nie mogę się doczekać ;:138
Obrazek

****
Agnieszko- dzień cudowny! Poszwędałam się w ogródku, troszkę dłubnęłam w rabatach- ale symbolicznie, bo na prawdziwe prace jeszcze czas- potrzebuję roślin, Męża do pomocy, a w niektórych miejscach- wytyczenia rabat :lol:
Jestem zachwycona weekendem- wreszcie jest jak powinno być- piękny weekend i zapowiedz popsucia się pogody od poniedziałku..
Idąc na medycynę nawet nie zastanawiałam się, jak to będzie w prosektorium.. Wiadomo było, że ludzie studiują, dają radę- więc tak trzeba. Zmarłych nie ma się co bać.. U nas w domu mieszkała 93 letnia Babcia- Mama Taty- zmarła w domu.. Mimo pierwszego wrażenia dziwnego.. nigdy się nie bałam np. wchodzić do tego pokoju.. Chyba bardziej boimy się swoich myśli i wyobrażeń, a rzeczywistość okazuje się wcale nie tak straszna.

Aniu- medycyna sądowa jest bardzo ciekawa! Zajęcia, jakie mieliśmy, to jak wykład detektywistyczny, bardzo mi się podobały. Prowadziła je z nami bardzo młoda i sliczna pani doktor. Wspomniała, że jest jedyną niepalącą w całym zakładzie medycyny sądowej, jednak czasem w trakcie sekcji prosi palących kolegów, żeby podeszli z papierosem do stołu sekcyjnego.. jak trafią się zwłoki odnalezione po czasie, albo z wody..
Ja miałam "przyjemnośc" na zajęciach trafić m.in. na ciało znalezione po kilku dniach leżących w wannie.. Wrażenia niezapomniane.. Starsze roczniki uprzedzały nas, żeby do zatykania nosa nie spryskiwać chusteczki ulubionymi perfumami- czasem tak robiono i nigdy więcej nie dało się tolerować zapachu perfum, zawsze było w pamięci przemieszanie zapachów.. Jednak na 5 roku jest się na tyle zaprawionym w bojach, że prosto z zajęć szło się na obiad.
Pamiętam, jak na nasze zajęcia przyszedł prokurator- stał prawie w progu, do stołu do nie tyle podchodził, co zapuszczał ostrożnego żurawia ;:306

Asiu- nie przepraszaj- super historie!! Zwłaszcza ta z kopaniem ogródka :wink: Chociaż ja, zamiast czaszki Niemca wolałabym odkopać bursztynową komnatę :lol: Ładnie się strachu najadłaś jako dziecko- ja chodząc po lesie w poszukiwaniu grzybów natykałam się w lesie na czaszki zwierząt- Tata mówił, że to okoliczni pewno podrzucają jakieś zdechłe krowy itp.- ale i tak omijałam to wielkim łukiem..

Januszu- świetna historia! Pozwól, że w odpowiedzi zacytuję dowcip..

3 koleżanki, mężatki wybrały się na babski wieczór. Wracały późno, nie chciało im się iść dłuższą drogą, postanowiły skrócić sobie drogę, poszły przez cmentarz.. Wieczór, ciemno, trochę wystraszone.. nagle coś zahałasowało w krzakach, więc puściły się pędem.. nie zauważyły i wpadły na świeżo zasypany grób, zaplątały się w wieńce.. Strachu się najadły, każda z rozwianym włosem i ubraniem w nieładzie wpadła do domu..
Na drugi dzień spotykają się mężowie..
Mąż 1- panowie, moja zona mnie zdradza.. wróciła do domu całą zziajana, z wypiekami, z rozpiętą bluzką, musiała być na jakiejś randce..
Mąż 2- moja mnie na pewno zdradza.. nie dość, że wróciła z wypiekami, rozemocjonowana, z rozpięta bluzka i jeszcze z podartymi rajstopami- co ona wyprawiała wieczorem?!
Mąż 3- nic nie mówi.. zasmucił się.. W końcu się odzywa- panowie, a co ja mam powiedzieć.. Wróciła nie dość, że z wypiekami, bluzka w nieładzie, to jeszcze z szarfą na szyi "Nigdy cię nie zapomnimy- chłopaki z Radomia"
Awatar użytkownika
asia2
1000p
1000p
Posty: 2257
Od: 2 maja 2006, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Ja na sądówce miałam fuksa - zajęcia były zimą, więc na stole sama pijana zmarzlina. Zapach co najwyżej C2H5OH ;:306 ...
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Asiu- to faktycznie mocno się Tobie upiekło.. Ja miałam jakoś wiosną- pan wyłowiony z wanny- oj ciężko było.., przejechany rowerzysta i 2 dzieci z wypadku samochodowego- w tv trąbili o poszukiwaniu sprawcy, który uciekł z miejsca wypadku, a na zajęciach mieliśmy jego ofiary- to było bardzo przykre, bo dzieci miały po ok 6 lat..
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4174
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

W mojej firmie robiliśmy kanalizację od budyneczku i deszczową. Głębokie wykopy, rozryte podwórko. No i dzwoni do mnie majster - pani przyjdzie, bo wykopaliśmy kości ;:oj . Ja też od razu za telefon i dzwonię do naszego zakładowego Ambulatorium do lekarki, którą przypadkowo była moja siostra ;:224 - przyjdź, bo wykopaliśmy kości ;:131 . Popędziłam z duszą na ramieniu, że odkryli jakiś dowód zbrodni, za chwilę przybiegła moja siostra w towarzystwie pielęgniarki ;:16 , pochylamy się nad wykopem - no faktycznie kości, ale ciut za duże na człowieka ;:179 . Rozgrzebali jeszcze bardziej ziemię i ukazał się koński szkielet :;230 .
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Heh-temat w dalszym ciągu ciekawy i końca nie widać :D Moja przyjaciółka jest kierownikiem budowlanym, ale tylko w zakresie wodociągów, kanalizacji, kotłowni. Zajmuje się ogromnymi budowami na szeroką skalę. Dwa razy zdarzyło jej się, że trafiała na ludzkie kości, całe szkielety podczas budowy wodociagów w gminie na wschodzie. Tam gdzie prowadzone były walki polsko ukraińskie. Tak obie myślimy, że te szkielety to pozostałości tych walk. Tak więc praca na budowach może być równie ekscytująca jak przy wykopaliskach :D

Moniu-krokusiki cudne, moje tylko dwa zakwitły. A co do jabłonki, ja swoją taką samą posadziłam zeszłą wiosną więc obie z niecierpliwością czekamy na jej rozwój. Ja się tych miniaturowych jabłuszek nie mogę doczekać ;:138 A hiacynty też mi jakoś dziwnie powyrastały-2 zeszły praktycznie w tym samym czasie, a na trzeciego czekałam dodatkowe 2 tygodnie :D Inna głębokość sadzenia, czy co? :)
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
wsiania
500p
500p
Posty: 694
Od: 27 sty 2012, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Brzegu

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Ależ opowieści, aż mnie przetelepało :wink: Uwielbiałam oglądać horrory, też uskutecznialiśmy ze znajomymi (chłopakami, bo dziewczyny wymiękały :twisted: ) spacerki po cmentarzu. Jednak z pozytywnego odbierania strachu wyleczyła mnie pierwsza ciąża, łudziłam się, że druga pozwoli wrócić do normy, ale niestety, zostało mi tak, jak lęk wysokości, który wcześniej był nie do pomyślenia...
Moje wsiowe poczynania - c.j.d. :)
gdzie diabeł nie może... tam mnie wołają :)
pozdrawiam, Ania
Awatar użytkownika
aguskac
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8278
Od: 9 kwie 2007, o 22:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Borne Sulinowo

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Krokusy masz na wydmie czy to krajobraz pustynny? :wink:
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Ależ dziś był ponury dzień- nic mi się nie chciało robić- kompletnie.. W związku z tym poświęciłam go na dokształcanie się w temacie renowacji mebli drewnianych. Mam śliczny stolik po Babci, który tymczasowo będzie służył jako obiadowy, a po skróceniu nóżek (jak się dorobimy normalnego stołu z krzesłami)- jako stolik kawowy przy kanapie. Kilka lat temu planowałam oddać do renowacji- jednak muszę się tym sama zająć. Ciekawe, co z tego wyjdzie.. Na ogródek nos wystawiłam dosłownie na chwilę- siąpiła mżawka.. Byłam w kolejnym ogrodniczym- zaopatrzenie nadal mizerne..

Jolu- kość odkopana z ziemi musi robić nie lada wrażenie. Pamiętam, jak pierwszy raz natknęłam się na kości w lesie- Tata wyjaśniał, że to zwierzęce, ale strachu się najadłam, jako kilkulatka.

Aniu- Andziu- jak widać wszyscy lubimy się bać :wink: Wykopaliska faktycznie brzmią ciekawie.. chociaż niektóre znaleziska mogą przyprawić o gęsią skórkę.
Na naszej działce było stanowisko archeologiczne- podobno jakieś osady średniowieczne itp.. więc Wojewódzki Konserwator nakazywał badania. Archeolog kilka lat temu skasował nas jak za zboże, wykop zrobił płytszy, niż ja pod niektóre krzaki :;230 nic nie znalazł.. Takie zresztą było założenie :wink: Tydzień temu badania robiono 3 działki dalej- nie wiem, dlaczego tak solidnie, ale wykopy były głębokie- z daleka widziałam spore hałdy ziemi.. Od sąsiadki już tam mieszkającej wiem, że znaleziono niewybuch ;:oj Było wojsko i saperzy!
Nie wiem, dlaczego reszta hiacyntów zginęła od jesieni- może faktycznie głęboko zakopałam.. Zobaczymy- może jeszcze wyrosną..

Aniu- wsianiu, tak macierzyństwo zmieniło charakter- może to natura dba, abyś jako Mama nie narażała się na wysokości ;:168, ani tym bardziej na cmentarzu ;:202

Agnieszko (no umówmy się ..), faktycznie dziwnie to wygląda. Mama w pierwszej chwili widząc fotki zapytała się, czy to śnieg :lol: Tylko wierzchnia warstwa taki ma piaskowy kolor- centymetr głębiej jest już przyjemnie wilgotna ziemia- kopałam tam wczoraj i widziałam. Sama się zdziwiłam skąd tam tyle piasku..
Awatar użytkownika
robaczek_Poznan
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8597
Od: 30 sty 2012, o 23:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Monia, u Ciebie zawszw ciekawe opowieści na wieczorną lekturę ;:132
Dylematy z zakupami roślin znam jak każdy, tyle że u mnie dotyczą głównie róż :lol:
Royalty to piękna jabłoń, będziesz miała cudny widok! Widziałam ją na żywo i jest zachwycająca ;:170
Pozdrowionka :-) Kasiek *aktualny wątek
*moje wątki*
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Moniu, u mnie też działka była pod obserwacją archeologiczną. Wszędzie mi mówili - i w gminie i sprzedający, ze nikt nie przyjeżdża sprawdzać co tez na takich działkach się kryje i że wysłanie do archeologii zawiadomienia o rozpoczęciu budowy to taka formalność. No więc zawiadomienie wysłałam z podaniem dokładnego terminu i olałam temat. W dzień rozpoczęcia budowy raniutko dzwoni telefon, że przyjeżdżają panie archeolog i żeby do ich przyjazdu ściągnąć tylko humus, żeby nie kopać dołów pod ławy. No więc ja do nich, że muszą się pospieszyć bo ja nie zamierzam wstrzymywać koparki bo za to płacę. No i się zaczęło. Przyjechały dwie siksy, moja ekipa 12 chłopa zagadywała je, robiła wszystko tylko żeby się za bardzo nie przyglądały. A one w pewnym momencie wszystko wstrzymały, weszły do dołu, zaczęły coś rysować, coś mierzyć w ziemi, odkurzać swoimi pędzelkami i kopać maleńkimi łopatkami. Nic nie chciały powiedzieć, ze 4 godziny babrały się w tej ziemi. Ja w szoku, mój majster w szoku, czas koparki leci. No mówię Ci-chyba nigdy się tak nie stresowałam jak wtedy> Okazało się, że znalazły jakieś gliniane resztki i miejsca po ognisku. Na szczęście napisały w raporcie, że znalezisko jest zbyt mało wartościowe archeologicznie i znajduje się w górnej warstwie gleby więc prace mogą być nadal prowadzone. Ufff, a mogły mi budowę nawet na 7 lat wstrzymać.
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki cz2

Post »

Kasiu- u mnie zakupowo to nie tyle dylematy, co brak planowanych roślin. Wobec tego odwróciłam się na pięcie i obraziłam nawet na bratki stojące przy kasie :wink: To pierwszy rok od kilku lat, gdy nie mam wiosną bratków.. Śmieję, się, że tak na forum się na nie napatrzyłąm, że już kupować nie muszę ;:215

Aniu- miałaś stresik..! Takie badania w ostatniej chwili.. ;:202
U nas było bardziej restrykcyjnie- badania należało przeprowadzić przed złożeniem dokumentów do starostwa o pozwolenie na budowę. Bez pisemnej opinii konserwatora nie przyjęli by dokumentów. Więc urzędowa droga jest taka, że podaliśmy nr stanowiska konserwatorowi- on ocenił wg map, że zarządza wykopaliska.. Wzięliśmy archeologa, który kopał już u sąsiada za płotem, śmiejąc się stwierdzilisśmy, żeby nic nie znalazł, a jak coś znajdzie- to szybciutko za płot na drogę niech przerzuca :;230 Zrobił 3 wykopy- rowy o długości ok 5 metró, płyciutkie.. nie wiem, co planował znaleźć na tak śmiejszej głębokości- działka była polem uprawnym i pewno rolnik orał głębiej, a na pewno fundament był głębiej kopany, niż te jego śmieszne "wykopaliska". Napisał opinie do konserwatora, konserwator wydał zgodę na budowę i dopiero w tym pismem mogliśmy starać się po pozwolenie na budowę w starostwie.
Ciekawa jestem, kto płacił za usunięcie niewybuchu- jednak to zagrożenie dla ogółu, to może służby robia bezpłatnie.. Najgorsze, że rozorali mi "moje" pole maślaków :evil:
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”