Witajcie w PIERWSZYM DNIU WIOSNY !!!!!
Z tej okazji życzę wszystkim zielonozakręconym (i sobie też
) eonów czasu, niespożytych sił i atomowej energii na realizację tegorocznych ogrodowych planów oraz sprzyjającej zielonym szaleństwom aury;
Niech bogactwo kwiecia wszelakiego cieszy nasze oczy, plony wzbudzają podziw i zazdrość, a szkodnik obmierzły i inny stwór parszywy niech omija nasze włości szerokim łukiem !
Sezon ogrodowy 2014 oficjalnie- wraz z przyjściem wiosny -rozpoczęty!
Ktoś się dziś wybiera na wagary

?
Aniu, kocimiętkę widać o tu, na pierwszym planie rabatki:
Agness, taką też bym wyrzuciła w trymiga! Ta jest bezpieczna, chyba że okoliczne koty oziębłe

.
Aneczko, postaram się pamiętać

. Za informację dziękuję

, gipsówkę już mam w domku ( i jeszcze białą liatrę....). Sporo ciekawostek w Biedrze rzucili. Zastanawiałam się jeszcze nad frezjami i inkarwillą, ale odpuściłam...
Piotrze, witaj u mnie

! Również pozdrawiam i zapraszam częściej. Nie tylko o kocimiętce gadamy

.
Margo, masz 100% rację! Też nie lubię przerabiać. Tworzyć
de novo - tak. Tutaj mam niejako sytuację pośrednią. Rabata będzie nowa, ale będzie przedłużeniem już istniejącej, więc zastanawiam się jak je zgrabnie ze sobą połączyć... i pewnie nie obejdzie się bez modyfikacji starej części.
Czytam, że masz podobny problem, nie zazdroszczę.... ale jestem pewna, że coś fajnego wymyślisz

. Trzymam kciuki

.
Januszu, 
.
Ilonko, witaj! Dawno Cię nie odwiedzałam

, tym milej że wpadłaś

! Ostatnio widziałam u Ciebie dołki wykopane pod róże, królewny już w nich siedzą? Siedem kotów powiadasz, a nie chcesz jak Iwonka-Majowa zapewnić swoim psiakom trochę ruchu na świeżym powietrzu

?
Tolinko, Tośkę niestety miałam. Psina już od prawie dwóch lat spaceruje za Tęczowym Mostem

. Kochane i mądre stworzonko to było... Teraz mamy Fruzię (nowy york), która pomimo przynależności do tej samej rasy jest zupełnie inna... Kiedyś zastanawiałam się czy nie ma psiej odmiany zespołu Downa, teraz skłaniam się raczej do autyzmu ...
Odnośnie rabatki - ochrzciłam ją mianem "czerwonej", bo tylko na niej rosną czerwone róże. Do towarzystwa mają lawendę, kocimiętkę właśnie i niebieskie ostróżki, a z tyłu New Dawn (która chyba stamtąd wyleci) i Eden Rose. Na zdjęciu róże jeszcze nie są w pełni rozkwitu, dlatego nie widać ich dominanty kolorystycznej.
Nie przepadam za czerwienią, ale róże z tej rabaty były moimi pierwszymi, więc mam do nich ogromny sentyment, jednak więcej królewien w tym kolorze nie chcę, choć muszę przyznać, że czerwone okrywówki są niczego sobie...
Zaraz wrzucę fotki poglądowe terenu (robione wczoraj komórkowcem i to w deszczu, więc jakość

).