Ewcia Ciebie ruszają takie rzeczy, bo Ty manualna kobitka jesteś

. Już widzę, jaki fajny byłby tort z łapą wychodzącą z ziemi, taką, jaką jak w ogrodzie u Ciebie

.
Krysiu figurki po prostu bierzesz i lepisz. Kiedyś takich tortów robiłam bardzo dużo ale teraz już mam bardzo mało czasu i robię je bardzo rzadko głównie na imprezy rodzinne. Co do tujek, to musiałabym być strasznym uparciuchem, gdybym chciała kombinować coś innego niż to, co mi wszystkie doradzacie. Tak więc postanowione - chwaściory do wyrwania i trochę jedzenia dla iglaków.
Ilona w związku z anemią blade lico już mam, w związku z pracą przy komputerze czerwone oczy tyż, no to wór pokutny wpisze się w ogólny styl

. Jak mi jest teraz wstyyyyd, że taka pedantka, jak Ty, co pęsetą pieli ogród, musi oglądać moje wywleczone na światło dzienne niechlujstwo.

Teraz to już muszę z tym kawałkiem porządek zrobić, żeby pokazać 'przed' i 'po' i żeby było chociaż trochę widać różnicę

.
Witaj
Patusiu 
, byłam już u Ciebie i się nawzdychałam do pomocnicy zwłaszcza

. Mój pomocnik by do niej pasował.
Aniu kupiłam trzy peace i trzymam je w wiadrodonicach aż pogoda będzie bardziej sprzyjająca do wysadzenia w gruncie. Na razie mam je w chłodnym pomieszczeniu ale i tak wypuściły już dość długie pędy.
Asieńko już umiesz lepić

To tak, jakbyś się bawiła plasteliną,ntylko, że ta plastelina jest z cukru i żelatyny.
Kasiu los tujek i mój już przesądzony. Jak zobaczysz w wiadomościach TV doniesienia o ortodoksyjnej pokutnicy z Pomorza, która na kolanach w worze pokutnym z obłędem w oczach rwie trawę, to będzie o mnie. Jak zobaczę gdzieś kamerę, to się uśmiechnę, pozdrowię Forum i powiem, że to moja przewodniczka duchowa Ilona mi kazała odpokutować grzech zaniechania