Smutno mi, bo zalany bidulek od sąsiadki stracił oba liście. Jeden wiedziałam, że odpadnie, bo był żółty, ale drugi był młody i zielony. Wyglądał tak :
A to, co z niego zostało:
Fotka źle wyszła, bo z rana mam kiepskie światło, a i fotograf ze mnie żaden. Nadzieję na uratowanie go dają mi 2 maleńkie korzonki i czubeczek listka widoczny w środku kikuta.
Wando, , ja też miałabym nadzieję nawet w tak nieciekawie wyglądającym przypadku. Dziś u swojego kolejnego storczyka po utracie stożka zobaczyłam maleńkie keiki, chociaż już myślałam, ze nic z niego nie będzie ;:30 Zawsze warto eksperymentować i próbować ;:228 , a nuż się uda.
ja zawsze jestem pesymistką i wolę zakładać, ze storczyk uschnie, a jakby tak się okazało że przeżyje, to byłabym pozytywnie zaskoczona. bo jakbym myślała, że przeżyje, a on by usechł, to przeżyłabym zawód.
nie wiem, czy twój storczyk przeżyje. wg mnie są bardzo małe szanse... miałam już podobne przypadki. ale fajnie by było, gdyby twój przeżył.
A to efekt dzisiejszej wyprawy na Dni Storczyków w Warszawie
Podczas jazdy autobusem jeden cymbał wrzasnął - o jakie ładne, to sztuczne? - łapę wyciągnął i odłamał kawałek pędu z 4 pączkami. Popapraniec jeden!
oj sliczny tyle pączków!
a kolesia to jakbym walneła to by sie od razu nauczył niemachac łapkami!!
oj! tak sie zaczytałam ze mi pierogi wykipiały! ;:35
teraz będę musiałam szybe rozkrecac zeby umyc piekarnik! maz mnie zabije!
Wando piękne storczyki. Przejrzałam cały wątek od początku. Tylko pozazdrościć. A tego autobusowego bęcwała trzeba było torbą po głowie Ja bym tak pewnie zrobiła za moje kwiatki. Pozdrawiam Agnieszka