Noooo... zawiozłam dziecko na zbiórkę, pogadałam z kumpelą, ale że ona musiała odjechac wcześniej, to czekając na koniec zbiórki miałam jeszcze 25minut i 1km do sklepu ogrodniczego

Kupiłam ziemię do siewów Hartmana - mam nadzieję, że nie będę żałowac. 80l za 13zł. A w drugim ogrodniczym - sąsiadują ze sobą kupiłam różę. Posłuchałam rady Aguniady i kupiłam Chopina. Miałam sobie żałowac, ale kosztował marne 6,5zł.... ciężko było mu odmówic, to nie odmówiłam. I wczoraj jeszcze - zapomniałam - białe tawułki - oglądałam je w różnych ogrodach od tygodnia i bardzo mi się spodobały. Głównie dlatego, że w przeciwieństwie do lilii i mieczyków nie będzie trzeba im nóg podsadzac niczym, bo ładnie wyglądają całe
No to moja biała ma się następująco:
-tawuła szara
- żylistek
- kalina
- jaśminowiec wonny
- przebiśniegi (dużo, wokół tawuły i żylistka)
- mieczyki sancerre - 10szt
- lilie sancerre - 6szt w dużej donicy
- lilie białe około 1m wysokości - 12 szt
- tawułka biała - 1 kłącze
- malwa biała pełna - 1 kłącze
- bratki 3szt
- prymula - 1 sztuka
Trochę tego jest, myślę, że może się ładnie skomponowac. Miał byc jeszcze clematis Maria Skłodowska, ale dam sobie spokój (może, jak przyjdzie w prezencie...) dostanę też od kumpeli gałęzie białej hortensji bukietowej do ukorzenienia, ale nie wiem, kiedy.
Madziugos - posłucham rady i może dam sobie spokój z tym modrzewiem... choc kusi mnie, by go wsadzic i od początku ciąc by nie wyrósł za bardzo, ciąc w kulę np...
Pepsi - no nie wiem, czy to skromniejsze było.... ja wydałam tylko niecałe 30zł....
Madziu - też się nie mogę doczekac. Malwy były pierwszymi sadzonymi przeze mnie roślinami i ... nie ma po nich śladu

może tym razem się poszczęści.
Jutro dzień sadzenia. Jak tak kolejny raz sobie uświadomiłam, ile jest tych roślin, to się zastanawiam, czy wsadzac je pojedynczo czy już skopac cały fragment przeznaczony na tę rabatę - chłop jest na nie - pyta, w czym mi trawa przeszkadza.... chyba go posłucham na razie. Zwłaszcza, że jutrzejsze prace ogrodowe będę wykonywac w biegu - dzieciaki chore, jeszcze w weekend ich nie wypuszczę, bo chcę, żeby Leon od poniedziałku mógł wrócic do przedszkola.