Witam wszystkich!

Kochani, bardzo mi miło, że mnie ciepło witacie po nieobecności

Brałam pod uwagę, że mogłam zostać spisana na straty i zapomniana.
Zdjęcia z Izerów będą. Parę zimowych, ale bez śniegu, bo nie było, nawet mam, takich jak zwykle, z krótkiego spaceru. Wczoraj miałam "wyjąć" je z aparatu, ale poległam. No i konkursu też nie mam czym rozwiązać przez to, bo jednak najlepiej z użyciem zdjęć... Ja się oczywiście poprawię, ściągnę zdjęcia i pokażę, co trzeba.
Pat

o smsach nic mi nie wiadomo, ale sprawdzę, bo na swój mózg jak wiadomo, nie zawsze mogę liczyć. Co do szukania mnie we wsi od domu do domu - nie trzeba - wystarczyłoby przejechać przez wieś i znaleźć najgorszą ruderę
Zdjęcia mojego ogrodu... O tej porze to w moim ogrodzie jest szaro i buro. Gdy jest zielono, krzaki mają liście, kwitną, to jakoś to i owo wygląda, a teraz widać całą tę mizerotę
Alphax, bardzo mi wstyd, ale oczywiście nie pamiętam, jaką mieliśmy umowę

Zapewne Ty miałes wysłać mi, ja Tobie - ale co?

Ja mam taki zeszycik do zapisków ogrodniczych, liczę, że tam zapisałam, ale nie mogę go znaleźć

...Czy Wy naprawde się cieszycie, że znów jestem..? Chociaż z drugiej strony, wiem, że ludzie lubią mieć specyficznych znajomych, bo to urozmaicenie
Moje dokonania z wczoraj są następujące. Wyczyściłam z liści, patyczków, resztek itp. rabatkę przy "garażu". Wyglada ślicznie, liliowce już wypuściły listki, pierwiosnek ma jeden mały kwiatuszek. Dlaczego właśnie tę? Bo jest najbliżej od drzwi i w dodatku, gdy sie wraca, to jest ciut z górki

(ogrodnik specjalnej troski, wiadomo).
Następnie poszłam na szaber

Legalny, ale zawsze jakiś dreszczyk emocji był

Otóż, jeden z sąsiadów, rolnik, wiózł na pole obornik, na drodze (polnej, lekko utwardzonej) opodal mojej działki zgubił odrobinę, sąsiadka idąc z psem na spacer zauważyła i doniosła mi. Wiadomo, że taki cenny towar nie może się zmarnować i wyschnąć gdzieś przy polnej drodze! Sąsiad-rolnik, który zgubił oczywiście na taką ilość nawet nie zamierzał spojrzeć i wiadomo, że nie będzie chodził z łopatką śladem swojego ładowacza i sprzątał resztek, które zgubił, coś tam zawsze spadnie, nikt na to nie zwraca uwagi, zresztą nie ma czasu na drobiazgi, bo ma prawdziwą robotę w polu i gospodarstwie. A dla ogrodnika, co grzebie łopatką na rabatce to prawdziwy skarb

Wzięłam worek po torfie, widełki i łopatkę i dokładnie zgarnęłam całą kupkę. Myśle, że jest tego około wiadro. Prawdziwe szczęście
Potem poszłam z wózkiem i łopatą na górkę i zebrałam ziemię z kretowisk. Bardzo fajna, pulchna ziemia, idealna na rabate, więc sie nie oszczędzałam. Ledwo przyciągnęłam ten wózek, choć jest mały

Jak już sie z tym uporałam, to byłam wykończona i cała mokra, ale nie mogłam pozwolić, żeby ktoś rozjeździł traktorem taką fajną glebę, bo to na polnej trawiastej drodze akurat było
Teraz muszę to i owo załatwić, jak dam radę, to póxniej zajmę sie tymi zdjęciami
