Aguś- powoli wszystko wraca do normy chyba.. Pilnowanie psiaka przed bieganiem po schodach to trochę fikcja- kilka razy już uciekł

W kwestii krwi, to nie byłą kropelka, tylko strumień.. dlatego tak się zmartwiłam. Oczywiście wiadomo- niedziela, nie ma kogo zapytać

Dziś jednak wszystko ok- może to był wynik wczorajszych szaleństw, bo Zak w ogóle się nie oszczędza. Nie dostaje żadnych p/bólowych, a jest bardziej żywotny, niż przed chorobą. Chyba odżył po usunięciu kaleczących go kamieni..
U mnie też piękna pogoda- prawdziwie wiosenna! Cudownie jest
Asiu- witam Cię serdecznie i masz rację, że przywołujesz mnie do porządku- koniecznie muszę Cię odwiedzić.. Zerknęłam zaledwie na pierwszą stronę i od razu wypatrzyłam uroczą kamienną ścieżkę i śliczną latarenkę- czuje się zaproszona do spaceru
Zak czuje się całkiem nieźle. Mąż wyjechał na dwa dni, więc wczoraj psina wyspała się na Męża poduszce- to jak ma się czuć źle

Jak Mąż jest w domu, to Zak nie zbliża się nawet do łóżka, a niech no tylko Mąż wyjedzie..

Wygłąskany i szczęśliwy
Krążków w tym roku nie kupię

, muszę się bardzo pilnować finansowo niestety.. Może za rok spróbuję.. Ten rok będzie z wytłoczkami po jajkach- podobno je tez można wsadzać do ziemi..
Agniesiu- ja w tym roku wzięłam się w garść, bo w ostatnich latach mobilizowałam się jedynie do aksamitki i maciejki
To faktycznie zbuntowana jesteś, skoro parapety kipią

ale z tego co czytam, to wyższy poziom ogrodnictwa u Ciebie- pelargonie

WOW
Ciekawa jestem, jak mi się uda z nasionkami, bo z tego co czytam, to z lobelią może być ciężko, a i kroplik wymagający.. Zobaczymy.. Jak się nie uda, to dyplomatycznie w kwietniu nie będziemy poruszać tego tematu
Wandziu- ja w tym roku nie będę miałą okazji się przekonać jak to jest z krążkami, nawet jakbym chciała. Masz tak złe z nimi doświadczenia, ja żadnych, więc może to dobrze, że o krążkach nawet nie myślałam. U mnie na parapetach ozdobę będą stanowić wytłoczki po jajkach w roli malutkich doniczek.
Zdecydowałam, że żadnego pikowania robić nie będę- no chyba, że bardzo mi się zachce, w co wątpię
Najważniejsze, żeby cos wzeszło w ogóle.. O aksamitke jestem raczej spokojna, ale lobelie (zwykła i wisząca) nieco mnie martwią.. Chyba zrobię tak, że nad wytłoczką "rozwieszę" kawałek folii spożywczej, która będzie spełniać rolę szklarni.. Może cos wyrośnie
Ale dziś piękny dzień!! Słońce świeci, temp ok. 10*, wiosna jak nic! Obejrzałam pączki na klonie palmowym, wyniesionym wczoraj z garażu- chyba się powiększyły od wczoraj.. Musze jednak być czujna na nocne przymrozki..
Nadal jednak nie zdecydowałam, gdzie go posadzę

mam go w donicy od czerwca ubiegłego roku i "myślę".. Nie mogę się zdecydować, na którą stronę świata go posadzić, żeby było dobrze.. Najbardziej chyba osłonięta jest południowa- ale nie ma jeszcze rabaty przy ścianie domu.. Niezła też byłaby zachodnia- ale to zupełnie nie wiem, gdzie go wcisnąć.. OD wschodu rabaty powstaną najszybciej chyba- ale to straszny wygwizdówek.. Narobiłam sobie tylko kłopotu tym zakupem
