Szarości królują, ale z przyjemnością stwierdziłam, że trawnik po zimie (czyżby rzeczywiście było już "po"?) wygląda przyzwoicie, a składowanie gruzu i innych odpadów popożarowych nie zaszkodziło mu w stopniu wzbudzającym zaniepokojenie.
Dorotko Łysy wylazł i był bardzo fotogeniczny. Przy okazji miałam pierwszą okazję użycia nowego statywu

Krzysiu zastanawialiśmy się nad takim rozwiązaniem, ale mam wrażenie, ze zdyscyplinowanie by nie wzrosło a ewentualnych roszczeń musielibyśmy dochodzić w sądzie, a to, przy trybie załatwiania spraw przez Wymiar Sprawiedliwości, nie wchodzi w grę. Może znajdzie się inny, który zrobi tę robotę.
Kilka fotek zdzisiowych (czyli z dziś




