Dzisiaj ledwo żywa zasiadam do kompa.
Pogoda sprzyjała więc zaczęłam taniec z sekatorem.
Na pierwszy ogień poszły krzewy winorośli.
Trzeba będzie szybko zrobić oprysk prewencyjny, bo jak zauważyłam sporo na pędach pleśni.
Od razu zrobiło się milej i bardziej uporządkowanie.
Wstępny przegląd szklarni zaowocował kosmetycznym cięciem suchych badyli i porządkiem ......tak z grubsza.
Udało mi się też przyciąć dwie spore gałęzie świerkowe, co od razu rozjaśniło zacieniony zakątek.
Widzę też, że szybko trzeba będzie ściągać okrycia stroiszowe, bo rośliny się zaparzą a choróbska mogą rozbujać w idealnie wilgotnych i ciepłych okryciach.
Zakopcowane róże mają spore świeże dzioby, więc czas się zastanowić nad sadzeniem, bo wypuszczą pod kopcem nowe korzenie, a to utrudni sadzenie.
Jednym słowem u mnie czas na prace wiosenne mimo nieodpowiedniej daty w kalendarzu.
Kasiu - u mnie to już wiosna pełną parą.
Czas na zabranie się ostro do pracy.
Nie ma co zwlekać, bo można przegapić moment w którym grzyby i choroby zaczną atakować.
Słonko już wysoko i mocno dogrzewa, a to sprzyja ich rozwojowi, tym bardziej że mrozów już nie ma, tylko może jakieś nieduże przymrozki się zdarzą jeszcze.
Majeczko - boję się właśnie tych wszystkich pleśni i przelania.
Z dużymi siewkami, to nie ma problemu, ale te maleństwa bardzo łatwo przelać czy przesuszyć.
Ale najwyżej jak mi się nie uda, to kupię na targowisku.
Dzisiaj się już napracowałam na "wysokościach", i czuję teraz wszystkie kości.
Tosiu - chyba 42 dni to za dużo.
Ja już codziennie coś w ogrodzie robię jak tylko pogoda pozwala.
Choć to jeszcze za wcześnie wg kalendarza, to rośliny same pokazują co mam już zrobić.
Aniu - góry to jednak nieco chłodniejszy rejon niż u mnie.
Tylko, że taki śnieg szybko na pewno zejdzie.
Iwonko - też tak myślę.
U mnie większość ptactwa odleciała a te co zostały to śpiewają jak nigdy.
Widzę kosy z trawą w dziobach noszoną już na gniazda.
Synogarlice uprawiają swój taniec godowy i tulą się do siebie.
U mnie można powiedzieć przedwiośnie w pełni.
Maryniu - na pewno u Ciebie też już coś widać na działce.
Pierwsze cebulowe idą w górę już pod śniegiem.
Krysiu - ja już w pracach ogrodowych utonęłam po uszy.
Muszę szybko zebrać okrycia, bo cebulowe już mocno na wierzchu.
Moje szpalery już rozsadzone jesienią widać, że się przyjęły.
Ciekawe czy zakwitną.
Nie patrzę już w kalendarz, ale na to co pokazują rośliny.
A one wołają - ..........chcemy do światła......
