Beatka, ja Wam koniecznie wstawię wieczorem zdjęcie jak wygląda nasza droga podjazdowa
Codziennie, jak wracamy do domu z przebojami i przytupem, brodząc z brei śniegowej, balansując na lodzie, M. dojeżdżając do domu wygląda czy zaspa jest na przejeździe czy nie. Oczywiście, zaspa jeszcze nigdy eMa nie zawiodła. Słyszę wtedy "k.....!!! znowu jest"

Wtedy zaczynam swoje codzienne zdanie " Kochanie, chciałeś mieszkać na wsi, widzisz, teraz leżałbyś w swojej szufladzie, administracja by Ci ścieżki posypała....." Od kilku dni udaje mi się powiedzieć już tylko dwa pierwsze słowa, bo zostaję zakrzyczana, że TAK! Jest szczęśliwy, że może odśnieżać, że właśnie będzie odśnieżał, że, odśnieżanie jest wspaniałe

Wtedy, parkujemy przy drodze bocznej, biorę zakupy i idę do domu a M. idzie po łopatę. Zdążę zjeść obiad, wykąpać się i wysuszyć kiedy wraca do domu

Co prawda jeszcze nie widziałam aby zaczął pakować walizki z krzykiem, także może Mu się naprawdę na tej zimowej wsi podoba

Bez biorę!
Gdzie Tomasz zamierzał dojechać z przystanku? Chyba nie do roboty?
