Nie wiem co to było za drzewko. Ten pień już był a bok odbijały jakieś rachityczne gałązki wiśni. Z tyłu przy walącym się płocie aż do miejsca gdzie są ułożone kamyczki pod ognisko rósł dziki bez, którego dzikie odrosty wyłaziły aż do tych kamyczków. Wycinałam go dwa sezony. Został po nim pień, który jesienią zasypałam saletrą i zawinęłam folią w nadziei, że się rozłoży.Ten goły krzaczek to forsycja, która pięknie zasłania ten kącik.
Zrobiłam na szybko taki odręczny rysunek "poglądowy". Marzy mi się postawić taką gotową kratkę a przed nią rabatę otoczoną takim samym drewnianym płotkiem jak ten kawałek widoczny na zdjęciu.

Aniu!
Niestety nie mamy prądu i trzeba sobie jakoś radzić. U nas też nie wolno palić ognisk. Późną jesienią palimy liście itp. W tym czasie dużo działkowców pali na działkach i nie robią z tego problemu. W lecie w tym miejscu stawiamy grilla. Zaopatrzyłam się też w taką malutką walizkową kuchenkę turystyczną na gaz w aerozolu więc woda na kawkę jest.

Madziu!
Marzą mi się clematisy puszczone po kratce (białe) a na rabatce oczywiście posadzę lilie i z przodu liliowce. Ten kącik to jedyne miejsce gdzie latem nie mam cienia. Z drugiej strony kratki postawię wąskie doniczki z jakąś cebulką , koperkiem i trawkami dla moich pupilków. Chciałbym jeszcze przy kratce altanki (której jeszcze nie ma ) posadzić pnącze kiwi.
Nie wiem ile mi wyjdzie z tych moich planów i czy wszystko co planuję uda się zrobić ale jakiś kroczek do przodu na pewno zrobię. Czeka nas jeszcze reanimacja altanki począwszy od naprawy dachy a to już wymaga nakładów finansowych.