Witajcie
Długi i wyczerpujący poniedziałek dobiega końca i można osapnąć w domowych pieleszach
Do weekendu coraz bliżej, prognozy coraz bardziej optymistyczne ( yeeee haaaaaw! ), więc od razu wracają chęci do życia
W weekend planuję wypad na giełdę, kupię świeże tulipany, obejrzę doniczki, cebulowe....a tak w ogóle to muszę wymyślić nowe zasłony i przygotować domek na nadejście wiosny
Kasiu, chmurki doczłapały, ale śniegu dalej nie ma. Nie martwi mnie to jednak zbytnio, bo zapowiadają ocieplenie, więc będzie można ocenić stan roślin po fali mrozów. Jestem dobrej myśli, choć jeszcze daleka od optymizmu, trochę się jeszcze martwię...ale tylko trochę
Juliet, to była druga zimowa sesja i liczę, że ostatnia ;-)) Z tym żyrandolem z jemioły to miałaś świetne skojarzenie! Brzęczał przy każdym podmuchu wiatru....wyszłam po południu przed dom i tak sobie patrzę jak połyskują na nim sople w promieniach zachodzącego słońca, a tu nagle łubudu!Jemioła gruchnęła z łomotem na ziemię tuż przed moim nosem! Dobrze, że nie stałam bliżej, albo pod nią ;-))
Edytko, u Ciebie pewnie było jeszcze chłodniej? Północ Polski to zawsze biegun zimna, ale u nas też solidnie przymroziło... Mam nadzieję, że roślinki przeżyją to bez szwanku mimo, że wcześniejsze ciepłe tygodnie mogły pobudzić soki w roślinkach....trzeba być dobrej myśli ;-))
Ewa, ja pierwszy raz widzę takie lodowe otoczki wokół roślin. Ciekawe czy to iglo pomogło przetrwać mrozy? Oby!
Aprilku, moja bratnia duszyczko

Jak przeżyłaś powrót do rzeczywistości po weekendzie? Dajesz radę? Ściskam!
Aniu, idzie ocieplenie, będzie dobrze!
Grażynko, na pewno siewy będziesz miała udane! Masz zielone ręce, komu mają się udać, jak nie Tobie?
Jagódko, witaj! Jemioła od początku wisiała w tym miejscu, między innymi z praktycznych względów, o których wspomniałaś

Znacznie łatwiej korzystać z jej magicznej aury wchodząc do domu z M pod ręką
A co do różyczki - myślałaś może nad
Blue Magenta? Posadziłam ją latem, jeszcze nie kwitła, ale ładnie urosła i zapowiada się zjawiskowo! Z ciemnych purpur posadziłam też
Souv. du Dr Jamanii, który ma kolor dojrzałego wina
Beatko, nie ma lepszej ochrony niż śnieg, więc nie masz się czym martwić. U mnie nawet kopce nie wszystkie dostały tylko młodziaki i delikatesy. Zobaczymy czy wszystko ok, ale nawet 2 lata temu nic nie zmarzło, więc może i tym razem się upiecze...?
Aguś, witaj! Odśnieżania nie zazdroszczę, ale na pewno pociesza Cię fakt, że ogród jest bezpieczny! Roślinki pięknie Ci przezimują, a przy zapowiadanym ociepleniu Ty też odetchniesz ;-))
Zimy już nie zostało dużo, więc jeszcze Was pomęczę odgrzewanymi kotletami z lata ;-)) Nie wszystkie zdjęcia zdążyłam pokazać w sezonie, ale z góry przepraszam za nudne powtórki

Dziękuję za serdeczne słowa, mam nadzieję, że w tym roku mnie odwiedzisz
Iwonko, faktycznie ciągle to samo...ale ogród mały, więc magluję to, co jest

Miło mi, że zaglądasz
Iwonko, rozsądne podejście! Nie ma co się zamartwiać i tak nic nie poradzimy. Co ma być to będzie, ale musi być dobrze
Aniu, całkowicie Cię rozumiem, mam to samo. Najprzyjemniejsza zima to ta spędzona w Australii
Będę się starać okiełznać
Charlesa A. w tym roku, choć faktycznie nie jest łatwo. Muszę częściej ciąć, ale stopniowo, żeby pędy nie wybijały zbyt wysoko. Poczytam jeszcze o tym, może znajdę jakieś wskazówki. Jest jednak wart wyrzeczeń, widziałaś te kiście kwiatów...cudna róża.
Geoff Hamilton wspaniały, muszę znaleźć miejsce dla kolejnego....Ty masz chyba ogród z gumy?! Czy kolejny iglak idzie na kompost?

U
Heritage przeszkadza mi troszkę nietrwałość kwiatów, czy o tym samym myślisz?
Z
Jude będziesz zadowolona....kto wie, może nawet skusisz się na kolejne słoneczne kolorki?
A propos
Jude....wracamy do róż
