
Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Wiosna, zamiast zimy... 

- mniodkowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4302
- Od: 14 maja 2009, o 15:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Szłam do Ciebie... szłam... aż doszłam
Wiadomo, ja teraz mocno powolna
No i nie powiem, ale tych buziek fiołkowych to zazdraszczam
moje ani ani
na wiosnę pofruną "jak ta lala"
I jeszcze w cytruski się zaopatrzyłaś
i piękność od M dostałaś
No dzieje się, dzieje
A trochę zimy może i się przyda... ale niech poczeka do połowy lutego hm? już i tak tyle czasu przeciągnęło się, że miesiąc nie zbawi




No i nie powiem, ale tych buziek fiołkowych to zazdraszczam




I jeszcze w cytruski się zaopatrzyłaś



A trochę zimy może i się przyda... ale niech poczeka do połowy lutego hm? już i tak tyle czasu przeciągnęło się, że miesiąc nie zbawi


Pozdrawiam teraz z centrum... Aga
Oto moja mała "dżungla" --> part V; Spis moich wątków
Sprzedaję ładne sadzonki hibiskusa czerwonego pełnego
Oto moja mała "dżungla" --> part V; Spis moich wątków
Sprzedaję ładne sadzonki hibiskusa czerwonego pełnego
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Czy Twoje cytrusu są bardzo nawożone ? Jak nie, to mam świetny przepis na nalewkę (o ile pijasz). A najlepsze są cytusy "niepryskane" Robią ja tylko jak przywiozę pomarańczę lub cytrynę z przydomowych ogródków.
- fiskomp
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1425
- Od: 1 wrz 2010, o 21:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie 6a
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności

Kasiu siałaś już lobelie?

- MORANGO
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2414
- Od: 4 sie 2011, o 00:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kasiu pigwa rzeczywiście oszalała, u mnie podobnie forsycja
ni to zima ni to wiosna
A Kwiatuchy u Ciebie jak zawsze cudne, musiałam ponadrabiać oglądanie u Ciebie



A Kwiatuchy u Ciebie jak zawsze cudne, musiałam ponadrabiać oglądanie u Ciebie


- aleksanderk
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7024
- Od: 13 lip 2009, o 19:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Dawno nie byłem u Ciebie ,a tu tak kolorowo i owocowo .Sabotek śliczny i cytrusiki własnej hodowli .

Ciekawe czy pigwa wiosną ponownie zakwitnie

Ciekawe czy pigwa wiosną ponownie zakwitnie

- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4230
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Witaj Kasiu
Przyznaję się,że poraz pierwszy widzę kwiaty na pigwie i w dodatku zimową porą-piękne i ładne ujęcia
Pozdrówka.

Przyznaję się,że poraz pierwszy widzę kwiaty na pigwie i w dodatku zimową porą-piękne i ładne ujęcia

Pozdrówka.
- madusia
- 1000p
- Posty: 1162
- Od: 19 paź 2013, o 20:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
- Kontakt:
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności


- Marmarelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 543
- Od: 29 gru 2013, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Naprawdę pozazdrościć
masz wspaniałą rekę do kwiatów! 


- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Moi Drodzy...
Nie uwierzycie...wczoraj odpisywałam na wszystkie posty...przy ostatnim przegrzał się laptop i wszystko diabli wzięli
.
Podlewałam, a właściwie kąpałam wczoraj storczyki....trochę zeszło, zauważyłam nawet kilka interesujących rzeczy, ale...Starszy działając niepostrzeżenie zaiwanił mi z aparatu baterie oraz kabelek, a wyjechał na kilkudniowy biwak z ZHR-em..
Więc aktualnych fotek nie będzie. Będzie wspomnienie lata...
Pati...ponoć cytrynek nie trzeba zapylać
. Cytruski to moja ostatnia nowa miłość
.
Cynthia...pigwa to odchoruje, te styczniowe pączki i kwiaty
. Nie jej wina, że się pomieszało i poplątało wszystko...
Pąki na cytrynie zwiększają masę mięśniową, są co raz większe, żaden na razie tfu tfu nie odpadł. Żaden kupny aromat, nawet taki ze 100% składem naturalnym nie jest w stanie oddać zapachu świeżego kwiatka na cytrusie
.
Ja do OBI mam daleko, jakieś 40 km, ale jak tylko mam możliwość to jadę i jestem w szoku. Oczywiście najczęściej coś przytargam
.
Kasiula...truskawkę mogę dla Ciebie pielęgnować do wiosny, podzielę się...Zima i tak przyjdzie...i pewnie pigwa drugi raz nie zakwitnie
. Nie będzie soku do herbatki...
Odpadł listek z cytruska, zgniotłam i powąchałam...przyszedł do głowy pomysł...spodziewaj się listonosza
Aniu, akl62...mnie też już swędzą łapy, ale zdrowy rozsądek jeszcze bierze górę, na razie się wstrzymuję...choć zioła i kobea już przygotowane...
Pytałaś czy cytruski nawożone....pewnie tak. Kupiłam niedawno, cytrynka zakwitła już u mnie ale pewnie pod wpływem nawożenia przez hodowcę. Jednakże przepis na nalewkę bardzo mnie intryguje...choć u nas w domu rzadko co potrafi nabrać mocy urzędowej w zakresie %. Wyjątkiem była cytrynówka, którą nastawiliśmy kiedy dowiedzieliśmy się po wielu latach o przyjściu na świat młodszego synexa...dotrwała w spokoju do chrzcin
Alinko...pigwa, truskawka+ cytryna...pyszny dżemik by był...szkoda że w czasie trudno to zgrać
So lat Cię nie widziałam...
Justynko...zima i tak nadejdzie, prędzej czy później...mamy tego świadomość. Oby strat było jak najmniej
Aguś, mnidkowa...jestem z Ciebie dumna, że jako jedyna w tym momencie znana mi ciężarówka dokulałaś się
aż do mnie...jak wyeksmitujesz swoje fiołki to nie dasz im szansy na pozytywne zaskoczenie...a one taaakie wdzięczne są...listki od Ciebie rosną, nabierają masy...czekam teraz na ich kwiatuchy.
Basiu, fiskomp...lobelii w tym roku nie sieję...żal miejsca na pomidory i inne takie, tym bardziej, że w zeszłym sezonie miałam własną lobelię w gruncie...więc po cichu liczę na gruntowe siewki
Kasiu, morango...ruski rok Cię nie było
, u mnie forsycja też zakwitła, ale wydawała się taka pospolita....
Kwiatuchy dziękują za oglądanie
. Spróbuję u Ciebie ponadrabiać zaległości
Olku...wszelki duch Pana Boga chwali...tak mawiała zawsze moja Babcia, zapamiętałam w stosunku do bardzo rzadkich gości...cieszę się, że wychyliłeś nosa z tej swojej ŁOdzi na moją śląską wieś
Pigwa pewnie już powtórnie nie zakwitnie...i soczku do herbatki nie budiet
Arku....Ja te pigwowe kwiatuszki też rzadko oglądam...rosną pod murem kamienicy, tym razem zupełnie przez przypadek wychyliłam głowę...opłacało się.
Co do fotografii...Twoje zdjęcia są dla mnie wzorem. Uczę się więc od Miszcza
Madusiu...mnie to się i samej już miesza...łapy swędzą do siania, słońce świeci, mroza niet, a tu styczeń i do marca jeszcze wiele dzionków
Marysiu, marmarelko...dziękuję w imieniu roślinek stojących na mich parapetach... i balkonach
i na klatce schodowej ( tam zimują canny, truskawki, - i fuksje)
Na poprawę humoru w ten pochmurny i deszczowy dzień kilka ujęć moich poczciwych, staromodnych groszków pachnących...



Nie uwierzycie...wczoraj odpisywałam na wszystkie posty...przy ostatnim przegrzał się laptop i wszystko diabli wzięli

Podlewałam, a właściwie kąpałam wczoraj storczyki....trochę zeszło, zauważyłam nawet kilka interesujących rzeczy, ale...Starszy działając niepostrzeżenie zaiwanił mi z aparatu baterie oraz kabelek, a wyjechał na kilkudniowy biwak z ZHR-em..
Więc aktualnych fotek nie będzie. Będzie wspomnienie lata...
Pati...ponoć cytrynek nie trzeba zapylać


Cynthia...pigwa to odchoruje, te styczniowe pączki i kwiaty

Pąki na cytrynie zwiększają masę mięśniową, są co raz większe, żaden na razie tfu tfu nie odpadł. Żaden kupny aromat, nawet taki ze 100% składem naturalnym nie jest w stanie oddać zapachu świeżego kwiatka na cytrusie

Ja do OBI mam daleko, jakieś 40 km, ale jak tylko mam możliwość to jadę i jestem w szoku. Oczywiście najczęściej coś przytargam

Kasiula...truskawkę mogę dla Ciebie pielęgnować do wiosny, podzielę się...Zima i tak przyjdzie...i pewnie pigwa drugi raz nie zakwitnie

Odpadł listek z cytruska, zgniotłam i powąchałam...przyszedł do głowy pomysł...spodziewaj się listonosza

Aniu, akl62...mnie też już swędzą łapy, ale zdrowy rozsądek jeszcze bierze górę, na razie się wstrzymuję...choć zioła i kobea już przygotowane...
Pytałaś czy cytruski nawożone....pewnie tak. Kupiłam niedawno, cytrynka zakwitła już u mnie ale pewnie pod wpływem nawożenia przez hodowcę. Jednakże przepis na nalewkę bardzo mnie intryguje...choć u nas w domu rzadko co potrafi nabrać mocy urzędowej w zakresie %. Wyjątkiem była cytrynówka, którą nastawiliśmy kiedy dowiedzieliśmy się po wielu latach o przyjściu na świat młodszego synexa...dotrwała w spokoju do chrzcin

Alinko...pigwa, truskawka+ cytryna...pyszny dżemik by był...szkoda że w czasie trudno to zgrać

So lat Cię nie widziałam...
Justynko...zima i tak nadejdzie, prędzej czy później...mamy tego świadomość. Oby strat było jak najmniej

Aguś, mnidkowa...jestem z Ciebie dumna, że jako jedyna w tym momencie znana mi ciężarówka dokulałaś się

Basiu, fiskomp...lobelii w tym roku nie sieję...żal miejsca na pomidory i inne takie, tym bardziej, że w zeszłym sezonie miałam własną lobelię w gruncie...więc po cichu liczę na gruntowe siewki

Kasiu, morango...ruski rok Cię nie było

Kwiatuchy dziękują za oglądanie


Olku...wszelki duch Pana Boga chwali...tak mawiała zawsze moja Babcia, zapamiętałam w stosunku do bardzo rzadkich gości...cieszę się, że wychyliłeś nosa z tej swojej ŁOdzi na moją śląską wieś

Pigwa pewnie już powtórnie nie zakwitnie...i soczku do herbatki nie budiet
Arku....Ja te pigwowe kwiatuszki też rzadko oglądam...rosną pod murem kamienicy, tym razem zupełnie przez przypadek wychyliłam głowę...opłacało się.
Co do fotografii...Twoje zdjęcia są dla mnie wzorem. Uczę się więc od Miszcza

Madusiu...mnie to się i samej już miesza...łapy swędzą do siania, słońce świeci, mroza niet, a tu styczeń i do marca jeszcze wiele dzionków

Marysiu, marmarelko...dziękuję w imieniu roślinek stojących na mich parapetach... i balkonach

Na poprawę humoru w ten pochmurny i deszczowy dzień kilka ujęć moich poczciwych, staromodnych groszków pachnących...






- Marmarelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 543
- Od: 29 gru 2013, o 10:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Ach tam staromodnych groszków, sama mam zamiar je posadzić przy siatce na balkonie z synkiem
uwielbiam ich kolory 


- labka1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4410
- Od: 4 wrz 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Chetnie..popięlegnuj...kochana
A groszki ...takie cudne, ja chcę latooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


A groszki ...takie cudne, ja chcę latooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



- Cynthia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5294
- Od: 16 lut 2009, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ...gdzieś pośrodku...
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kochane, niezawodne groszki 

Pozdrawiam słonecznie - Baśka 

- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Już prawie czuję zapach tych groszków...
- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4230
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Witaj Kasiu
Groszki jak sama piszesz staromodne ale widać,że wracają do łask no i bardzo dobrze bo pięknie się prezentują i pięknie zaprezentowane
Pozdrówka.

Groszki jak sama piszesz staromodne ale widać,że wracają do łask no i bardzo dobrze bo pięknie się prezentują i pięknie zaprezentowane

Pozdrówka.