Barbarko Napiszę ze swojego doświadczenia bo na kociej psychologii słabo się znam. Otóż na myszy najlepszy jest jastrząb , jednak one wolą pola a nie stodoły. Koty gdy mają za dużo jedzenia przestają łowić nawet dla zabawy bo są za leniwe. I ciężko je od tego lenistwa odzwyczaić. Kastrowanie, tak jak powiedziała Pat uważam za konieczne, no chyba, że chcemy koty trzymać w domu i dorobić się gromadki. Tak było w moim przypadku. Niestety to się może wymknąć spod kontroli. Myślę, że na początek załóż sobie liczbę kotów, które byś chciała mieć i po jej osiągnięciu zacznij kastrację. Co do łowności to nie ma to wpływu, raczej sposób wychowania kotów. Wydaje mi s ię , że taki bardziej ostry chów sprzyja łowności. Natomiast jeśli koty robią za maskotki do myszy trzeba się przyzwyczaić. Kastracja wpłynie na złagodnienie kotów, jednak w pełni to jest widoczne gdzieś po 2 latach. U moich tak było, że kotki więcej myszy łapały. A i jeszcze jedno - jeśli będziesz miała rodzinę kotów i koty przygarnięte to te z rodziny będą się trzymały razem. Ale to tylko u mnie tak było, co kot to inny charakter. Kocurki wykastruj póki jeszcze nie drzyzdają na ściany.
Pat To się niestety wszędzie zdarza a ciemnota ludzka jest nieograniczona.
Przypomniałem sobie jeszcze jedną rzecz - dziś chodziłem po sadzie i oglądałem pąki kwiatowe na drzewach, przybiegł skądś Darmokot , wesoły jak za młodych lat (znów mnie to utwierdziło w przekonaniu, że nie lubi swoich dzieci i dlatego w domu jest zawsze zła), podskakiwał, łasił się, wziąłem go na ręce i jakiś taki dziwny zapach mnie zaleciał - okazało się, że Darmokot pali papierochy

