Ogród Linety 2

[Lineta]

No widzisz, właśnie dzięki Tobie dokonałam korekty na mojej liście chciejstw. Kupię tę Nostalgię, gdy ją gdzieś znajdę. Double Delight już niekoniecznie.

A tu mój mały grzeszek na zdjęciu. Pojechałam do Tesco na zakupy, bo jutro będą kolejki przy kasach. No i nie wyszłam bez kwiatka!

[dorcia7]

- tak samo jak ja -też hiacyncik,biały

[Lineta]

Dorciu, teraz coraz częściej będziemy narażone na takie pokusy, im bliżej wiosny, tym bogatsza oferta. Ale nie powiem, żeby mnie to martwiło.

Dzień dobry wszystkim!
Jak zwykle, sprawdzam, o ile dłuższy będzie dzisiejszy dzień od najkrótszego w roku - o 23 minuty! To już sporo! Jeśli tylko nie będzie pochmurno, to może już da się zauważyć, że o nieco późniejszej godzinie zapalamy światło wieczorem?
Dzisiaj dzień sprzątania domu, trzeba brać się do roboty. Ale już cieszę się na myśl, że potem z czystym sumieniem pobiegam sobie po Waszych wątkach i popodziwiam Wasze rośliny.

Na dobry dzień - szachownice:

[Kriss1515]

Z tygodnia na tydzień coraz dłuższy. Też gdzie je posadziłem na jesień.

[kogra]

Pól godziny to już jest widoczne.
Coraz bliżej do radości ogrodowej.
Kiedy będzie tylko 50 dni, zaczynam wysiewanie .

[takasobie]

A ja dziś takiego hiacynta w ogrodzie zobaczyłam Wylazł i ma pączek. Chyba z płytko wsadziłam...

[AGNESS]

Gosiu piękny prezencik sobie zrobiłaś, za chwilę cały dom napełni się cudownym zapachem
U mnie na razie królują jeszcze świąteczne klimaty.... do 2 lutego, dopiero po tym czasie zacznę przywoływać do domku wiosnę..... a hiacynty baaaardzo lubię
Z wielką przyjemnością podziwiam też szachowniczki, uwielbiam te kwiatuszki, wszelkie odmiany

[misiaczekm]

Dorciu,

Na dobry dzień - szachownice:

WoW!! Śliczne!! To jest jakiś rodzaj tulipanów!? Czekaj, chyba nie, coś mi świta, że chyba cebulki o tej nazwie były do kupienia w biedronce.... dobrze pamiętam, Linetko?

Szkoda, że ich nie kupiłem, na Twoim zdjęciu wyglądają przecudnie!!

[Lineta]

Jej, tutaj tylu gości, a ja ciągle byłam zajęta!
Zresztą nadal jestem, ale teraz już są to zajęcia przyjemnościowe: piekę karpatkę, po raz pierwszy w życiu. Na spodzie biszkoptowym, z wierzchem z ciasta parzonego, w środku będzie masa budyniowa.
Jeśli wyjdzie dobrze, to za tydzień zrobię ją na imprezę rodzinną z okazji urodzin męża i córki.

Kriss, prawda, jak to fajnie, że dnia przybywa? Kiedy w lipcu zaczyna go ubywać, to prawie nie zwraca to uwagi, bo jest cieplutko, sezon w pełni i do jesieni daleko. Ale teraz każda minuta światła więcej jest na wagę złota.
A szachownice same się pokażą, nie martw się. Przypomną się we właściwym czasie. Moje kwitną w tym samym miejscu niezawodnie już od co najmniej dziesięciu lat.

Grażynko, tak jest, Też się nie mogę tej radości doczekać.
A kiedy będzie tych 50 dni? A zresztą policzę sobie. Powiedz tylko, co siejesz w tym roku.
Ja mam nieco własnych nasionek i trochę kupnych z poprzednich lat, ale zastanawiam się, gdzie ja to potem upchnę w tym nie za dużym ogródku.

Miłeczko, no coś Ty, naprawdę? Jakiś wyrywny ten hiacynt. Z drugiej strony, co się dziwić biedakowi, jak tu temperatury wiosenne, co będzie siedział w ziemi nadaremno? Nas też już wszystko gna na dwór.

Agnieszko, ja też mam jeszcze ozdoby świąteczne, choinkę, wielką jemiołę, światełka w oknach... A na stole hiacynt. A co, muszą się jakoś pogodzić, bo też mamy przecież wiosnę tej zimy. Ja też uwielbiam wszystkie te wiosenne śliczności, od pierwszych przebiśniegów aż po najpóźniejsze tulipany, bo po nich chyba jest już lato?
Jak się cieszę, że znowu jesteś na FO, naprawdę się niepokoiliśmy.

Misiaczku, masz rację, to inny gatunek. Moje mają wiele lat, kupiłam je jeszcze zanim pojawiła się u nas Biedronka, już nie pamiętam gdzie. Ale mogę polecić z czystym sumieniem, bo niezależnie od zim i mrozów w kolejnych latach kwitły zawsze niezawodnie, nie chorowały. Mam im do zarzucenia tylko tyle, że nie ma między nimi ani jednej białej.

Moje karpaty się wypiętrzają w piekarniku, coś chyba wychodzi tak jak powinno.

[dorcia7]

A ja z kolei mam szachownicę białą a może bardziej kremową ,kwitnie,ale kupiłam też szachownicę Michałowskiego i to dwukrotnie niestety nawet z ziemi nie wyszła,a szkoda bo jest bardzo ładna

[Maska]

Gosiu kusisz karpatką a my na wyspie odchudzamy się gromadnie!
Śliczne masz szachownice , ja posadziłam po raz pierwszy i ciekawa ich jestem!

[Lineta]

Nie żebym chciała kogokolwiek demotywować do odchudzania, ale hm...



Proszę, weźcie pod uwagę, że to pierwsza próba, ale i tak wyszło chyba nie najgorzej.

Skosztowałam, niezłe.

Dorciu, będę się rozglądać za białą, wiem, że bywa w sprzedaży. A tę szachownicę Michałowskiego chyba sobie przypominam, to taka żółtawo-brązowa? O dzwoneczkach nieco wywiniętych na zewnątrz? Jest śliczna, ale pewnie kapryśna, skoro odmówiła współpracy z Tobą! Do trzech razy sztuka, może przy trzeciej próbie wreszcie się uda?

Marysiu, właśnie wiem, że się odchudzacie, a ja tu Wam wyjeżdżam a to z roladą czekoladową, to z sałatką z ananasem i orzechami, teraz jeszcze ta karpatka... Ktoś jeszcze pomyśli, że ja tak z bezinteresownej złośliwości.
A tu po prostu na grudzień i styczeń przypada najwięcej urodzin w naszej rodzinie, więc piecze się dużo więcej i częściej, niż przez resztę roku.
A szachownice - wspaniale, że posadziłaś! Oby były równie trwałe i niewymagające jak moje.

A teraz już wszystkim dobrej nocy, trzeba trochę pospać przed niedzielą. Oj, właściwie już w niedzielę.

[AGNESS]

Gosiu dziękuję mam nadzieję, ze już będzie dobrze, chociaż Gabi jakaś taka bardzo niespokojna i martwi mnie to....
Karpatka super.... to jedno z ulubionych ciast mojego eM i zawsze narzeka, ze robię je zbyt rzadko.... chyba trzeba to zaniedbanie naprawić i na dniach zrobić ......
Uwielbiam jemiołę na święta w domku.... ja niestety w tym roku jej nie miałam...... pokażesz swoją???

[robaczek_Poznan]

Witaj Linetko!
Wątek pachnie hiacyntami i smakołykami z pieca, aż miło
Ostatnio oglądałam program o ogrodach w Keukenhoff i miejscowy ogrodnik zdradził sekret hiacyntów, które na rabatach stoją sztywno wyprostowane jak na komendę. U mnie zawsze się wyginają do słońca, zwłaszcza te doniczkowe. Okazuje się, że to zasługa zmyślnych podpórek w postaci patyczków wbijanych wzdłuż łodygi! Będę ten patent testować u siebie, wykorzystam patyczki do szaszłyków i ciekawa jestem jak się ta metoda sprawdzi w praktyce
Pozdrawiam serdecznie

[Rewi]

Ojj.. wygląda to przepysznie