Madziu - byłam u Ciebie - Ty to dopiero miałaś wycieczkę!

Nasze to takie kilkugodzinne, ale dobre i to - grunt, że ruszyliśmy trochę... tyłki
Martuś - lilak szczepiony mówisz... zaraz pójdę obejrzeć do Wandy, moja Mama ma taki kilkuletni okaz szczepiony (ale nie wiem, czy to Meyera...), kwitnie na biało. W ciągu 3 lat, jak Mama tam mieszka, kwitł tylko raz bardzo obficie. Ponadto tworzy wcale niemały parasol, zabrałby pozostałym roślinom sporo słońca, którego tam i tak niewiele. Każdą propozycję podaną przez Was zawsze rozważam, ale lilak w tym miejscu chyba nie (choć w innym jak najbardziej

). Pytałaś wcześniej o powalony świerk - on nie był nasz, rósł przy sąsiedniej posesji. Mam w ogrodzie świerka srebrnego przy samym podjeździe do garażu, ma dopiero ok. 4 metry, mam nadzieję, że nigdy tak nie skończy...
Misiu, Aniu - a może zimy już nie będzie?

Wydaje się niemożliwe, ale pogoda tak nas ostatnio zaskakuje, że nic już nas chyba nie zdziwi.. Jak to Marysia napisała na Wyspie:
"Na Trzech Króli słońce świeci, wiosna do nas pędem leci" 