Pewnie, doświadczenie zawsze jest cenne. A szczerze mówiąc żałobę po nim odbyłam już dawno, on już tyle miesięcy stał na klatce schodowej, że tak jakby go nie było...
Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem co stało się z moim storczykiem. Wczoraj odpadły mu wszystkie liście. Chciałam je obetrzeć z kurzu i niestety wszystkie zostały mi w ręce. Dodam, że liście były duże i zdrowe, nic nie wskazywało na to, że jest z nimi coś nie tak. Samego storczyka też podlewam cały czas tak samo, stoi w tym samym miejscu i nie wiem dlaczego zaczął gnić:( Nie wiem, co mam z nim teraz zrobić, czy da się go w ogóle odratować skoro nie mam żadnego liścia? Dodam, że pozostałe po przekwitnięciu pędy (nie odcinałam ich) zaczęły się troche marszczyć jakby schnęły.
To białe coś na podłożu i korzeniach to osad po wodzie, czy pleśń?
Prawdopodobnie było tak, że albo za często podlewałaś albo woda dostała się do kącików liści i tam zalegała ( raczej ta druga opcja). Pędy schną bo storczyk czerpie z nich związki potzrebne do przeżycia. Obawiam się, że niewiele da się zrobić. Możesz próbować ratować to co zostało w nadziei na pojawienie się basal keika, ale obawiam się , że są małe szanse na przeżycie
Nie zostawiaj go tak jak jest, wyjmij z podłoża i zobacz co tam się dzieje, bo jeśli pleśń rozwija się na wierzchu to w środku proces gnilny mógł już dawno wszystko zniszczyć. Przejrzyj stan korzeni, może jakieś są jeszcze żywe. Obetnij co jest brzydkie i spróbuj reanimacji - w nadziei że pojawi się basal keiki.
jeśli te dwa połączone listki się trzymają mocno, to możliwe, że to odpadł stożek wzrostu. Poczytaj wątek o reanimacji w żwirku, może dzięki temu pojawią się korzonki, ale to raczej nie stanie się prędko i roślina może zmarnieć całkowicie.