Witajcie Kochani... Cieszę się, że mnie odwiedzacie...
Alu... Miałam Omiega wiele lat, ale przy remontach kanalizacyjnych w lutym, dwa lata temu nie przeżył wykopków... Rósł u mnie z 10 lat, bez problemów, w lekkim cieniu i kwitł co roku...
Michał... Jak sobie nie zapomnę, to Ci się przypomnę wiosną w temacie Omiega...
A moja działka, to 21 arów z domem... Nie jest to dużo, ale na ogród przydomowy kawałek do obsadzania jest...
A to rozcapierzone, to chyba chodzi Ci o jałowca... Tak wygląda z bliska, nie jest formowany, ale nazwa gdzieś mi uciekła...
Koty, które są na fotce to psotniki, choć teraz troszkę spokojniejsze, bo niby zima jest, ale blisko siebie jak siedzą, to walą się łapkami i wyrczą na siebie... Zawsze muszę wkraczać, bo jak uciekają przed sobą, to tracę kwiatki w doniczkach...
Marysiu... Lubię żółty kolor w ogrodzie, choć nie jest u mnie dominujący... Ale nie wyobrażam sobie, żeby go nie było... Nawet sporo Tawuł posadziłam, własnie o żółtych listkach...

A Omieg mi wymarzł, jak go musiałam w lutym wykopać, a zima była wtedy spora... Koparką mi kawał roślin panowie od kanalizacji wykopali, resztę łopatą i sporo wtedy straciłam roślin... Między innymi Omiega, ale też Ostrokrzew o pstrokatych liściach, cudne pełne tulipany i kilka innych...