
Asiu tak trzymać - w końcu zadbałaś o siebie ,
Rodzina to całość a nie kobieta czy matka i każdy powinien brać udział w przygotowaniach.
Myślę, że w końcu wyznaczyłaś granice i stałaś się asertywna a to bardzo ważne
Masz już dorosłe dzieci i powinny wiedzieć o co chodzi w tym wszystkim , a ty też możesz czuć zmęczenie
i mieć ochotę na coś innego.
Ja z P. mam odmianę niż w moim nieudanym małżeństwie - miałam podobnie jak ty,
Na szczęście P. jest bardzo pomocny, wczoraj i dzisiaj od rana sprząta, porządkuje, oprawił choinkę, powiesił lampki - cały dom!
A ja stoje przy garkach w jednej porze zeszliśmy ze swoich prac a teraz odpoczywamy przy herbacie.
Kiedyś to mogłabym o tym tylko pomarzyć
