leszkowy pisze:Mam 11 drzew derenia z siewek. Drzewa mają około 25 lat, ale były około 10 lat temu przesadzane, więc nie są za duże. Każde trochę inaczej owocuje. Owoce są od czerwonych do ciemno fioletowych. Jedno z drzew ma najciemniejsze owoce i najobficiej owocuje. Owoce są wielkości do 1,5 grama. Uważam, że jest to wartościowe drzewo i wcale nie gorsze od odmianowych. Owocuje najpóźniej, jeszcze ma trochę owoców
Czy mógłbyś napisać coś więcej o tym drzewku, czy oprócz tego że wyróżnia się wysoką plennością, ciemnofioletową barwą owoców oraz bardzo późną porą dojrzewania, ma jeszcze jakieś inne zalety? Jak ze smakiem tego derenia, czy wyróżnia się jakoś pod tym względem od pozostałych drzew np. jest bardziej wyrazisty, aromatyczny ma słodsze owoce? Napisz jeszcze jak z okresem dojrzewania owoców, czy jest on skoncentrowany a zbiór większości owoców, można przeprowadzić w ciągu tygodnia, czy raczej okres jest rozciągły a owoce dojrzewają nierównomiernie, stopniowo, przez kilka tygodni.
mlody pisze:Ja osobiście znalazłem w tym roku derenia z siewki w okolicy Bielska B. o owocach wielkości głogu ale ich smak to poezja i pora dojrzewania też mi odpowiada.
Kieruje do Ciebie, to samo pytanie jak powyżej, czym takim wyróżnia się smak tego derenia, bardziej aromatyczny, dużo słodszy? Jaką ma barwę owoców, jak z plennością, terminem i koncentracją dojrzewania? Czy jest to krzew rosnący u kogoś w sadzie, czy jakaś dzika siewka znaleziona w przyleśnych zakrzewieniach?
zaorla pisze:Z ciekawostek to przeczytałem ostatnio, że odmiana amerykańska Pioneer to przechrzczona odmiana ukraińska Łukianowskij, podobnie Red Star to ukraińska Wydubieckij a Yellow to Jantarnyj. W przypadku np. Pioneera zastrzegli łobuzy sobie nazwę:).
Można wiedzieć skąd pochodzą te informacje? Jeśli to prawda, to niezły przekręt zrobili sobie amerykanie. Tak się składa że odmiany 'Yellow' i 'Red Star' miałem zamówić na wiosnę w jednej ze szkółek, dodatkowo w drugiej szkółce zamawiałem m.in. 'Jantarnyj' i 'Wydubieckij', więc wychodzi na to, że zamiast 4 różnych odmian, miałbym po dwa drzewka tej samej odmiany.
Do
seedkris w sprawie toczącej się tutaj dyskusji o odrostach korzeniowych i alternatywnych metodach rozmnażania derenia, to tak jak odpisał
GEMBARA, dereń jadalny (
Cornus mas) nie daje odrostów korzeniowych, czasem tylko coś wybije z szyjki korzeniowej i to głównie przy roślinach prowadzonych w formie krzewu a nie jednopniowych drzewek. Oczywiście czasem może się zdarzyć, że z bryły korzeniowej wybije jakiś odrost, zwykle na skutek uszkodzenia mechanicznego, bądź odsłonięcia nad powierzchnię gruntu. Jest to jednak zjawisko nieczęste i na pewno nie możemy mówić o efektywnym rozmnażaniu derenia jadalnego, poprzez odrosty korzeniowe. Gdyby nawet stymulować derenia jadalnego do wybijania takich odrostów, poprzez przycinanie i mechaniczne uszkadzanie bryły korzeniowej oraz jej lokalne odsłanianie (co i tak podejrzewam, przynosiło by marne rezultaty w ilości odrostów), to jak słusznie zauważył
zaorla w przypadku odmianowych roślin derenia, zdecydowana większość jest rozmnażana poprzez szczepienie i to co by nam wybiło z korzeni, to odrosty z dzikiej siewki, użytej jako podkładka. Warto jednak zauważyć, że niegdyś w ogrodnictwie bywało tak, że odmianowe rośliny krzewiaste (dotyczy głównie roślin ozdobnych ale czasem także i owocowych), szczepione na siewkach, wsadzano na miejsca docelowe 30-40cm (a nieraz i grubo ponad 50cm) szczepieniem pod ziemię. W ten sposób część odmianowa sama się ukorzeniała, natomiast po pewnym czasie, korzenie z podkładki same zamierały i zostawały tylko te odmianowe. W takich przypadkach, rośliny wybijały z ziemi odrostami już odmianowych pędów. Z jednej strony było to zabezpieczenie przed utratą cennej rośliny np. poprzez przemarzniecie (gdy nawet cała przemarzła, to i tak na wiosnę z korzenia odbijała od nowa, ta sama, odmianowa roślina) z drugiej ułatwiało jej rozmnażanie, poprzez regularne odcinanie ukorzenionych odrostów. Wiem że takie działanie było bardzo popularne w przypadku uprawy, dawnych odmian lilaków i innych krzewów ozdobnych, przy owocowych czasem robiono tak z wiśniami, po uzyskaniu takich ukorzenionych, odmianowych pędów wiśni, następne rozmnażano już jako wiśnie odroślowe (fakt też taki, że posiadały one naturalną tendencję do wybijania odrostów). Nie wiem jak było w przypadku dereni jadalnych ale metoda takiego wsadzania roślin, była dość popularna, więc może i z dereniami postępowano podobnie. Niemniej nie daje nam to całkowitego rozwiązania w naszej kwestii, ponieważ gdybyśmy nawet znaleźli stary odmianowy krzew derenia jadalnego, to i tak nie poznamy, czy on sadzony był normalnie, czy szczepieniem pod ziemię, tym samym nie będziemy wiedzieć, czy ewentualnie uzyskane odrosty od korzeni, będą odmianowe czy dzikie.
Krasny skuteczność ukorzeniania naprawdę imponująca, jednak pojawienie się korzonków na gałązkach, to nawet nie połowa sukcesu, jak zauważył
seedkris na własnych doświadczeniach i jak podaje wiele innych źródeł, rośliny uzyskane z takiego ukorzeniania, początkowo są rachityczne i rosną bardzo słabo, choć to też zależy od odmiany, jednak zdecydowana większość rośnie kiepsko. Myślę że w przypadku tego gatunku (jak i wielu innych roślin owocowych), szczepienie to metoda rozmnażania, dająca zdecydowanie najlepsze efekty.
Wydaje mi się, że jako alternatywna metoda rozmnażania derenia, którą warto by wypróbować, to odkład poziomy zwykły. Z roślin, które są prowadzone w postaci krzewu (musiał by to być młody krzew lub regularnie przycinany i wybijający młode pędy z szyjki), należałoby wczesną wiosną nagiąć młode, jednoroczne pędy do ziemi, delikatnie ponacinać korę i opruszyć pęd ukorzeniaczem (bądź też nie wykonywać tych czynności, kwestia porównania skuteczności) a następnie obłożyć kopcem z podłoża np. torf + ziemia ogrodowa, pilnując cały rok, by podłoże było dostatecznie wilgotne. Możliwe że następnej wiosny, po odcięciu takiego pędu od rośliny matecznej, mielibyśmy już gotowe nowe rośliny, a możliwe że dopiero po dwóch latach, bądź też nie mielibyśmy ich w ogóle, kwestia wypróbowania. Powinno to wyglądać tak:

Ryc.:
http://zojalitwin.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=780

Ryc.:
http://www.rgabrysz.konin.lm.pl/Image3.gif
Gdyby się powiodło, to można by się pokusić o odkład poziomy płaski i z jednego pędu, uzyskać kilka nowych roślin, wtedy można by mówić o w miarę efektywnym sposobie rozmnażania, ponieważ z kilku przygiętych pędów, po dwóch latach, otrzymalibyśmy kilkadziesiąt sadzonek. W ten sposób:

Ryc.:
http://zojalitwin.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=780

Ryc.:
http://www.rgabrysz.konin.lm.pl/Image2.gif
Niemniej gdyby nawet takie rozmnażanie nam wychodziło, to jak już było wspomniane powyżej, pozostaje kwestia żywotności tak uzyskanych roślin. Jeśli miałyby się zachowywać tak jak te uzyskane z sadzonek zielnych i półzdrewniałych, to szkoda się bawić. Jak widać zabawa dla cierpliwych, bez gwarancji sukcesu, jeśli jednak ktoś lubi eksperymenty, to zachęcam. Ostatnio wyczytałem że skuteczność rozmnażania z odrostów w zależności od podatności odmiany na ukorzenianie, może wynieść nawet 90%.