MORANGO- dziękuję. Też myślałam, że kerrii jest oporna, jeśli chodzi o szybkość wzrostu. Zaskoczyła mnie pozytywnie.
Wiosną - dokupię jej koleżankę i wsadzę obie do dużej, ceramicznej doniczki. Doniczka musi być ciężka i stabilna - bo zauważyłam, że jet dość "ciężka" hoja. I boję się, że zacznie się przewracać w małej i lekkiej plastikowej doniczce.
Renata1962- większość hoi mam w dobrej kondycji. Zobaczymy, jak przetrwają zimę. Bo niektórych - to będzie pierwsza ich zima u mnie.
Crazydaisy- a to Ci "niedobra" hoja. Podrośnie - to na pewno Doczekasz się jej ślicznych kwiatów o... zapachu kleju
H. Incurvula należy do moich ulubienic. Uwielbiam jej liście - dla mnie wcale nie musiałabym kwitnąć...
Tesia39- dziękuję Tesiu za komplementy.
Kwitnień niewiele, jeśli brać pod uwagę - całą moją kolekcję roślin. Ale wciąż kwitnie jakieś jej 10-15%. I to cieszy - bo non stop - mam wiosnę w mieszkaniu.
Osłonka/doniczka - mi też się podoba. Jedyny jej minus to, że jest bardzo przepuszczalna i szybko w niej ziemia/podłoże wysycha. Incurvulę - muszę codziennie podlewać.
Niunia1981- hihi...a Wiesz, jak ja uwielbiam Twoje pelaśki i fuksje

Mam jeszcze tyle marzeń hojowych... A co wejdę do Hojomaniaków na wątki - to wciąż nowe dopisuję do listy chciejstw. I tak bez końca...
Na pewno będzie podobna do mojej - już czekam na Twoje, jej zdjęcia ;)
Georginja- hihi...wróżkowe metody polegają na.... systematycznej opiece. Żadnych czarów nie stosuję. Uwielbiam zajmować się roślinami i wiele ich uprawiam "na intuicję".
Uważam, że hodowla kwiatów wymaga sporej wiedzy teoretycznej, a jeszcze większy wpływ na dobry rozwój kwiatów - ma doświadczenie. Uczenie się na błędach - to podstawa. I pokora - wobec Natury.
Oxalis- chyba Masz rację. Piękne zdjęcia, pięknych roślin - to jeden z elementów rozszerzania się "wirusów" na forum.
Człowiek (przynajmniej ja) - lubię, gdy otacza mnie piękno. W moim przypadku piękno = piękne rośliny.
Taa...twardym można być. Ale po co?
Ja uwielbiam nowe doświadczenia z roślinami - nauka uprawy innego, nowego gatunku - uważam za duże wyzwanie. A pierwszy kwiat - to dla mnie satysfakcja i wielki sukces.
Kelpie- niektóre hoje...uprawiam dla pięknych liści. Niejednokrotnie było tak, że zobaczywszy zdjęcie określonej hoi i jej liści. Od razu wiedziałam, że taka hoja będzie u mnie na parapecie...
Chyba dla kwiatów - uprawiam tylko i wyłącznie lacunosy. Kocham ich drobne o różnym kształcie i kolorze listeczki - ale w ich kwiatach, a raczej w ich zapachu - jestem zakochana "bez pamięci".
Ile ja mam jeszcze marzeń hojowych i wciąż nowe mi się podobają. Ale postanowieniem jest to, że prym będą wiodły w mojej kolekcji - lacunosy i im podobne hoje. Inne - to wyjątki tylko.
Madusia-dziękuję bardzo. Obecnie kwitnie jeszcze kilkanaście fiołków i wciąż nowe pączki się pojawiają. Słoneczna jesień sprzyja tym kwitnieniom.
Heliofitko- dziękuję. Staram się, by roślinom było dobrze u mnie.
Coś czuję, że Zaczynasz się łamać i być może kiedyś...pierwsza hoja zagości na Twoim parapecie.
Tak - na wyżej zamieszczonym zdjęciu - jest 6 kwiatów - reszta to pączki.
Dziś pokażę w pełni kwitnienia te hoję. Wyjątkowo długotrwałe ma te kwiatuszki - lacunosa i incurvula już by dawno kwiaty zrzuciły. A panchoi wciąż kwitnie...
Raflezja- dziękuję. Uwielbiam hoje o drobnych liściach, i te ze "splashem". Wielkoliściennych u mnie, jak na lekarstwo
Czytałam, że h.globulosa jest trudna do "zmuszenia" do kwitnienia. Ale, ja ją kupiłam ze względu na jej cudne, długie liście z wyraźnym nerwem. Nie mogę się doczekać sporego krzaczka z tak ozdobnymi liśćmi. Należy ona też - do ponoć - do hoi o warunkach uprawy - raczej umiarkowanych. A to dziwne - bo moja stoi nad kaloryferem i ruszyła ze wzrostem właśnie po zmianie miejsca lokalizacji.
Hanka101- dziękuję.
Philadelphia - to jeden z niewielu falenopsisów - o pstrokatych liściach. A jest krzyżówką - Phalaenopsisa Stuartiany(biały w piegi) i Phalaenopsia Schilleriana (różowy w piegi) - bardzo poszukiwana orchidea wśród kolekcjonerów.
Kwitnie dwa razy w roku - a przez cały sezon ozdobą są jej piękne, nakrapiane liście.
Dość rzadko spotykana w sprzedaży. Moja - to długo poszukiwany prezent od jednej z Forumowiczek
Nie wszystkie hoje są w świetnej kondycji - jedna z moich ulubienic -
h.minibelle została "podgryziona" przez larwy ziemiórek - opryskałam ją i pilnuję, by znów te owady nie zrobiły jej krzywdy. Dodatkowo - na kilku liściach pojawiły sie drobne plamki. Podejrzewam, albo grzyba, albo zbyt mocne nasłonecznienie.
Spryskana środkiem grzybobójczym, będę jeszcze ją podlewać "Topsinem". Na szczęście młode liście rosną zdrowe... oto moja h.minibelle - ach te liście, długie, sztywne..cudne:
Zwracam honor mojej
h. panchoi. Jednak kwiatki pachną. Zapach - bardzo, bardzo delikatny ( jakieś 10% zapachu baldachimka lacunos) - i właśnie taki lacunosowaty ten aromat. Wyczuwalny tylko wieczorem, po zachodzie słońca.
Zdjęcie z zapałką, mój aparat ma za słabe "makro", dla tych cudnych, maleńkich kwiatuszków:
Odrobina błękitu nieba... oto
The Martian:
Wcześniej wspomniana, Philadelphia...więcej kwiatów rozwinęła. Cieszy swoimi, delikatnymi kolorami:
W tym tygodniu były mikołajki - prezenty są?
Ja byłam grzeczna i... przyjechała do mnie, od
Mojry - cudowna hoja.
H. lacunosa Snow Caps Select - piękna, dorodna sadzonka na dodatek z pączkami. I gratis: h. lacunosa SNow Caps "zwykła".
Dziękuję za nie - zwłaszcza, że bardzo bardzo marzyłam o nich.
Snow Capsa mam - ale klon zupełnie inny, niż ten, który dostałam w gratisie.
Tym samym, mam już 17 odmian lacunos. Obie sadzonki wyglądają tak:
