Hej!
Mam kilka pytań dotyczących opuncji. Dostałam swoją jakoś we wrześniu, dopiero zaczynam z kaktusami, więc jestem trochę zielona w tym temacie..

Na początku opuncja (nie wiem jaki to gatunek ;) ) miała przy tych rankach takie "uszka", które pewnego dnia po przyjściu z pracy, po prostu leżały na podłodze.. Troszkę poczytałam, że da się je zakorzenić, zostawiłam na kilka dni a później zanurzyłam w ukorzeniaczu i wsadziłam do ziemi. Podlałam jeszcze jakąś odżywką florovit do kaktusów i obecnie wyglądają tak :
Da się jakoś sprawdzić czy one faktycznie się zakorzeniły?
No i teraz zaczyna się ta gorsza sprawa.. Ta opuncja od której odpadły te uszka powyżej.. Po tej sytuacji zaczęła chyba gnić, zrobiła się taka miękka, zaczęła żółknąć, a w niektórych miejscach załapała takie szare plamki. Przy tych rankach skąd odpadły te dwie części opuncji najpierw było dookoła takie brunatne, teraz dookoła tego zrobił się taki szary meszek, w jednej z tych ranek widać jakby zachniętą żywicę..
Dodam, że zanim odpadły te dwie części stała na podłodze, w pobliżu kaloryfera. Nie miałam pojęcia, że w zimie najlepiej wcale ich nie podlewać, więc wszystkie moje kaktusy podlewałam mniej więcej raz na miesiąc/półtora. Teraz gdy zaczyna się robić troszkę cieplej w ciągu dnia wystawiam ją razem z innymi kaktusami na balkon, ale nic to pomogło..
Wygląda ona tak :
Zupełnie nie wiem co mam teraz zrobić, da się ją jakoś uratować?
Pozdrawiam!