Po pierwsze witam wszystkich, bo to mój pierwszy post na forum

Wiosną będę się zabierał za remont starej drewnianej chaty na siedlisku, które ma ok. 0,5 ha. Siedlisko jest strasznie zarośnięte, pełno jest chwastów i samosiejek, w tym bardzo złośliwego kolonu, który corocznie odrasta. Nie mam dobrych zdjęć, ale myślę, że łatwo sobie wyobrazić ogrodowy stan nędzy i rozpaczy;)
Oczywiście zacznę od wyczyszczenia ogrodu. Siekiera, kosa spalinowa, roundap gdzie nie ma innej możliwości i mam nadzieję, że po kilku dniach walki ogród uda się doprowadzić do przyzwoitego stanu. Mam jednak świadomość, że jak ogrodu nie zagospodaruję, to za rok sytuacja się powtórzy. I tu zasadnicze pytanie: w jaki sposób zagospodarować tak dużą powierzchnię, żeby bez cotygodniowej pielęgnacji nie rozsiewały się dalej samosiejki i chwasty, a ogród wyglądał dobrze dla oka.
Zrobiłem szkic sytuacyjny. To co na czarno już jest, to co na zielono wiem, że chciałbym, aby było. Natomiast do was pytanie co posadzić/jak zagospodarować teren na szkicu oznaczony znakami zapytania?

Myślałem, żeby posadzić tam po prostu gorsze odmiany trawy i stworzyć coś na wzór łąki. Wtedy 2 razy do roku przejeżdżałbym kosiarką i tym samym oprócz trawy eliminował chwasty i samosiejki zanim bardzo urosną. Nie mam możliwości koszenia całego ogrodu częściej niż 2-3 razy do roku, bo na razie na działce nikt nie mieszka.
Co sądzicie o pomyśle łąki? Może macie jakieś lepsze pomysły? Może jakieś rady jak zabrać się z głową za czyszczenie ogrodu?
Dzięki serdeczne z góry!
P.