Natalko mi również strasznie ich szkoda, a jakby jeszcze tego było mało to malusieńkie pączki na przedłużonych już u mnie pędach również żółkną

Morał z tego chyba jest taki, że bardziej opłaca się zakupić już przekwitnięte roślinki, bo jak już zakwitną to kwitną i kwitną, że końca nie widać.
Różowy na przykład kwitnie od lipca. Zasuszył co prawda jeden stary pęd, ale na pozostałych dwóch kwiaty jeszcze się dzielnie trzymają.
Żółty zrzucił letnie kwiaty, ale nowe rozwinęły się na tegorocznym pędzie.
W dodatku przedłuża nowy pęd i ''przedłużenie'' starego.
A tu jeszcze taka zbioróweczka z początku października (rozwijały się wówczas kwiaty na nowym pędzie).
Biały falenopsis zrzucił już kwiaty, ale również się przedłużył i ma już całkiem spore pączki (zapomniałam mu dziś zrobić zdjęcie

)
Różowy z dużymi kwiatami, przyniesiony z wiosennych targów ogrodniczych, nie chce być wcale gorszy i wypuszcza aż dwa nowe pędy.
Pączek na sabotku robi się coraz to grubszy
Miniaturki też wypuściły po pędziku (zdjęcia z przed 10 dni, dziś już wyraźnie widoczne są pączki)
różowa
i NN, ale najprawdopodobniej biała.
Na MM również pojawił się jakiś "cosik"
i brzydkie plamki na najnowszym liściu

Posmarowałam je na razie miedzianem, może pomoże
W ubiegły piątek byłam w Auchan i dorwałam tam miniaturowe żółte oncidium
i jeszcze mały portrecik z grudnikiem
a także bordowo - fioletową cambrię
I na koniec prawie wszystkie moje storczyki razem
