
A kerri ja pisze kubasia jeśli jest tylko ten liść to niestety...będzie tylko ozdobą
oj będę ładnie sięcrazydaisy pisze:Dziewczyny maja! Bedac w Pl kupilam okolo mnostwa zaszczepkow od naszej kolezanki z forum i wlasnie sie pieknie ukorzeniaja - zdrowiutkie, przetrwaly podroz w bagazu podrecznym. Jak dla mnie ta forma byla lepsza ze wzgledu na przewoz wlasnie - w doniczkach trudniej. W watkach ofertowych widzialam juz okazy/odmiany takie, ze mi warga do teraz wisi, ale ja musze ogarnac ten zlobek co mam teraz, wiec pewnie do wiosny juz nie będę kupowac.
A kicia to Klaczek - kocurek, ktory tez jest kobieta.
Pocieszylas mnie, dziekuje.sokolica pisze:Tu na forum jest kilka osób, którym udało się z samego liścia kerri wyhodować sadzonkę. Zdarza się to raz na, ale zdarza się. Cierpliwości trzeba. I czasu. Dużo czasu. Czasem i rok
Trzymam kciuki za "serduszko".