No to jedziemy dalej...
Keetee, też stanęłam, jak wryta na widok piękna tych złotych liści w słońcu. Można się tym widokiem zachwycić, szczególnie w parku, czy w lesie. Ale jak się pomyśli, że po deszczach zrobi się z nich zgniła maź ... i żegnajcie trawniki, to trzeba zachwyt schować w kieszeń i złapać za grabie. A tych liści z kilku ogromnych klonów jest mnóstwo. Nie udało się wszystkich zgrabić jednego dnia.
A Ty z córeczką korzystajcie z uroków ciepłej jesieni i... kobierców dla księżniczek

.
Fajna sąsiadka, u mnie z marcinkami trochę cienko... Ale jakie fajne pączki
Boule de Neige...
Jonatanko, skoro Ci się podobało, to jeszcze jeden obrazek prawdziwej jesieni na Kaszubach.
No widzisz,
Januszu, widok złotych liści zachwyca, ale ... lepiej, kiedy lecą w parkach. Masz szczęście, że nie masz tego problemu u siebie w ogródku. Zresztą, kto widział zwały liści w bombonierce

.
Zobacz, co mi wyrosło na jabłoni... pasożyt, ale jaki piękny.
Wspaniałe masz wspomnienia związane z liśćmi,
Baasiku 
.
Może dadzą się powtórzyć

.
Ewo Drewutnio, muszę zacząć od przeprosin. Nie podziękowałam Ci, że zechciałaś zaopiekować się drugim Prosiaczkiem.
Robię to teraz

. Nie ukrywam, że liczę na relację fotograficzną z jego wyczynów u Ciebie od czasu do czasu.
Kotek się myszy nie boi, może i Pinię ośmieli i nauczy myszy łowić...

.
Dla Ciebie w nagrodę róża
Chippendale.
Oj, racja,
Michałku, rośnie długo, a płonie w
try miga... Sady mają szczęściarze..., ja nie mam, bo pięć jabłoni rozrzuconych po ogrodzie trudno sadem nazwać...
A koty

Sam wiesz, że na wołowej skórze nie spisać ich wyczynów, i cóż bez nich wart byłby świat...

. Wickowi kibicuj, bo coś się jego leczenie ślimaczy...
Widzisz,
Pell, niełatwo jest uszczęśliwić kota... Niezłą i Ty miałaś przygodę, nie ma co...
To Ty jesteś Marcinkową Królową. Ja marcinków mam niewiele i gatunki stare, niezbyt fajne, bo się rozłażą bez umiaru. Ten malutki, zapewne sztucznie skarlony, jest nowym nabytkiem. Oczywiście, sprzedawca nie wiedział, co sprzedaje

. Na tym zdjęciu widać dwa: malutki liliowy i wysoki malinowy.
He, he,
Ruda, nareszcie coś Cię naprawdę rozśmieszyło w moim wątku i, przestawszy się czaić, wyraziłaś swoje zdanie

.
A ja, prawdę mówiąc, wpadłam w Prosiaczkomanię... brałabym wszystkie

.
Zaś Ty, w drodze do koleżanki, tyle jeszcze kozich miejscowości mogłaś zwiedzić...

.
Ech,
Lisico, chłodno, głodno, byle na wolności

.
A swoją drogą szary najwyraźniej się do jedwabnego życia nie nadaje, kloszard jakiś...

.
Nie to co
Kadabra.
Dziękuję Ci,
Jagódko Małopolska, za uznanie dla mojej prozy.
Też miałaś śmieszną przygodę, a może to jednak ta pani ze stoiska z serami rozsiewała ten zapaszek...

, a nie Twój piesiorek..
No, niestety, wszystkich liści świata zgrabić nie zdołam, chociaż... gdybym się zawzięła...
No właśnie, u nas też póki co bardzo ciepło i przyjemnie, toteż i liście zbiera się nieźle.
O nadejściu pluchy jeszcze nie chce mi się myśleć. Przesyłam serdeczności

.
O, widzisz,
Margo, wszyscy się pośmiali z historii z Prosiaczkiem, tylko Ty jedna zadałaś kluczowe pytanie

. Torba leżała na kanapie i rechotała złośliwie z moich nerwów

.
Constancjo, słoneczko moje, nie mam pojęcia o czym mówisz. Jestem tępym humanistą

.
Januszu, to nie ja robię aktualizacje, to sam komputer

. Część zdjęć przeniosłam, ale już zabrakło mi pojemności na "gwizdku". Muszę lecieć po następny. A tak się przyjemnie pracowało, kiedy zdjęcia były pod ręką... Za cenne rady dzięki serdeczne, bo przedmioty martwe są z definicji moimi wrogami.
Dziękuję Wam, Kochani, życzę jeszcze wielu ciepłych i pogodnych dni - Jagoda
A teraz... samba - wanna - blues...