Jestem w pracy. Pilne sprawy załatwione. Dobrze, że mama była dziś do dyspozycji i jest teraz z moim dzieckiem. Obrobię się i spadam, wyglądać listonosza z różami i innymi zielonymi dobrami. Dobrze, że część dołków mam już naszykowane
BASIU, ja muszę odśnieżać zimą, żeby wyjechać do pracy. Drogę robią drogowcy ale przez podwórko i podjazd trzeba samemu. W tamtym roku pomagał mi trochę sąsiad, a w tym roku jak będzie to czas pokaże
PATI te świerki to trochę więcej niż pół moich iglastych drzew, które kupiłam. One poszły do gruntu, resztę zadoniczkowałam i będę wymyślać im miejscówki. Pod płotem najłatwiej się sadzi. Te w doniczkach chcę trochę porozrzucać po siedlisku i domieszać do nich liściaków, żeby na końcu działki taki ala las zrobić.
No coś Ty, to co robię to wszystko jest po 1-3godz dziennie. Na tyle mam czas i na tyle dziecko mi pozwala.
ANIU, Ty to mnie rozumiesz

.
BASIU, no coś trzeba robić. A jak pogoda dopisuje to czemu jej nie wykorzystać? Ty też sadzisz i sadzisz a działkę masz niby małą. To weź sobie teraz swój metraż x21 zrób i wyjdzie CI ile muszę pracować
OLA, no to ja jestem leń do kwadratu. W niektórych miejscach kopię tylko dół pod roślinę i tam kładę glinę i dobrą ziemię. Sadzę roślinę. W koło ciągle rośnie darń. Przykrywam wszystko kartonami (grubo) i zasypuję cąłość korą. Liczę na to, że chwasty bez światła zginą tworząc próchnicę. W sumie to tak się dzieje, bo zaglądałam w kilka miejsc.
Wrzosowisko w tym roku wygląda ładnie. Powinnam dokupić jeszcze z 3 różowe i 2 białe wrzosy
JADZIU, ten "kwiatuszek" to moje oczko w głowie

. Teraz trochę chory, ale i tak ciągle się śmieje
TERENIU, dziękuję
JOLU, byłam i wszystko widziałam. Twoje doły to prawdziwe leje po bombie, mojej jednak trochę mniejsze, jak po granacie

. Coraz bardziej zastanawiam się czy moja ICeberg jest Icebergiem

. Najważniejsze, że ładnie rośnie, nie wymarza i jest biała.
Twoja obwódka z sosny jest świetna
MIŁKO, sosny mają z 20-30lat, to mogły porosnąć. Nie pamiętam dokadnie kiedy ten kawałek ziemi przestał być uprawiany. One już teraz szumą i nawet się łamią jak choćby rok temu 25.10 od śniegu, ... brrr
Róże już prawie nie kwitną, no i dobrze, bo 3 mam do przesadzenia, w tym jedna zmienia adres i leci do Joli/April
ANIU, zdaję sobie sprawę, że teren 8400m2 jest nie do opanowania przez jedną osobę, czyli mnie, pracującą zawodowo, prowadzącą dom i wychowującą dziecko. Mój plan to 3600 mieć ozdobne a reszta stan prawie dziki, koszony 2xrok, żeby się drzewa nie siały nowe bez pozwolenia. Wystarczy tyle szczęścia
MARZENKO, na zdjęciu jeden z większych świeków

. Jednak wierzę, że urosną i te mniejsze. Mam kika w zapasie na wypadek jakby który wypadł. Teraz to już w ogóle nie wyjdę za płot, bo dziecko chore, ale obiecuję sobie zrobić zdjęcia siedliska zza płotu i Wam pokazać.
EWA, dobre: pokrzywy w różry to efekt lania gnojówki? A wiesz, że nie pomyślłam, a zdarza mi się kwitnące pokrzywy też wrzucić, może się któreś ziarno wysiało? No w każdym bądź razie muszę ją eksmitować, bo różę mi zagłuszy jak będzie rosnąć w tym tempie. Róże dostają u mnie też gnojówkę z krowich placków
JADZIU, zmiany są i to coraz więcej sama ich dostrzegam. Na szczęście chyba większość na plus. Zdjęcia robię, ale porównawcze będą jak wszystko porośnie, bo teraz tylko sadzę i sadzę
CDN...