jedne stoją w wodzie kilka spróbuje w krążkach torfowych czytałem coś o tym i znalazłem jedna pisała.
Ktoś tutaj pisał , ze ukorzenia sadzonki kobei w krążkach torfowych.
Spróbowałam i przyznaje , ze to najlepsza metoda rozmnażania kobei. Ukorzeniają się piorunem , zdecydowanie szybciej niż w wodzie. Nie padła mi ani 1 sadzonka z 10 w ten sposób ukorzeniania.
A moje kobee miały jakoś ciężko, no ale przyznam że troche zapomniane przeze mnie, wysadzone duże sadzonki i ciężko było się im zaaklimatyzować, dopiero niedawno ruszyły i widzę nawet pączki, więc liczę na to, że ujrzę kwiatki . A jak już będą marnieć to też zamierzam sadzonki porobić i niech sobie rosną jako kwiat pokojowy .
Hmm dobrze wiedzieć musze poszukać czegoś o tych krążkach, nie posiadam takowych ale mam sporo torfu może mógłbym go użyć. Tylko coś mi tu nie pasuję torf jest mega kwaśny a moje kobee rosną obok juk ogrodowych które z tego co kojarzę lubią ziemię alkaliczną. A jedna i druga roślina mają się świetnie. Moje kobee kwitną i wiążą owoce (oczekuje nasion) także torf z ph4,5 jako dobry środek mnie zaskakuje trochę. Ale gratuluje sukcesów:) Będzie co wsadzać do ogrodu na wiosnę:)
Witam ja też pierwszy raz o nich słyszę o tych krążkach i postanowiłem zakupić i próba zobaczymy bo słyszałem ż esie szybko ukorzenia kobea nie wiem czy dobrze zrobiłem tak kto ma doswiadczenia w tym niech podpowie co mam dalej z nią robić
Janku możesz uciąć w tym miejscu i oderwać od odciętej dolne liście-będziesz miał kolejną sadzonkę..Możesz też niżej ciachnąć pod niższą parą liści i też przeznaczyć to na sadzonkę
Właśnie tak zrobiłem Madziu pragnę cię pochwalić słyszę od wielu dziewczyn że dużo udzielasz rad pozytywnych nawet z Anią wczoraj rozmawialiśmy że poradziłaś jej też ukorzeniać w krążkach śmiałem się że nie długo zostaniesz wykładowco Madziu naszym Miłego dnia życzę
Ja wsadzałem wiosną ucięte pędy do ziemi bodajże kompostowej, na początku więdły ale po jakimś czasie w mokrej ziemi podnosiły się. Nie trzeba się martwić.
Z tego co pamiętam to po prostu oberwałem dolną parę liści, skróciłem trochę łodyżkę od dołu i wetknąłem w ziemię. Jak już pisałem, najpierw sadzonki zwiędły, ale po paru dniach zaczęły się podnosić. Robiłem je wiosną w domu, chyba w kwietniu, bo mi kobee przerosły paliki.
Moje nasiona nadal są niedojrzałe, ale było dziś pięknie a to pomaga:) może niedługo zaczną pękać od dłuższego czasu nie rosną także myślę że szanse że dojrzeją są. A sadzonek na razie nie pobrałem ma być w miarę ciepło w ciągu najbliższych dni więc czekam:)