Trochę fotek z ogrodu, bo róże kwitną i przekwitają w tym upale bardzo szybko. Lilie już dają popis, zakwitły również floksy. Natomiast koty ... zobaczcie moją Kicię - panienkę lat 12
Danusiu, taki to los ogrodniczy: tu coś padnie, tu coś nadmiernie wybuja a tu zamiast czerwonego-żółty wylezie. Piękny ten twój lipcowy ogród a ta szelma we futrze to też niezły okaz
Danusiu, wątki ogrodowe pozamykałaś, a więc przyszłam do różanki. Cudne miałaś kwitnienia. A jak teraz sobie radzą róże u ciebie. Moje absolutnie przystopowały, nawet jeśli coś zakwitnie, to od razu kwiat usycha.
Piszesz, że liliowce u ciebie niespecjalnie. Może jeszcze są młode. Trzeba poczekać kilka lat, aż się ozosną. U mnie kwitną pieknie te, które są już kilkuletnie, natomist te różne kupowane przez internej, małe kłączyny, ledwo tylko egyzstują, mając po jednym lub dwa pędziki. Trzeba ciepliwości no i zasilać od czasu do czasu. Kiedyś w końcu będziesz z nich zadowolona.
Pozwoliłam sobie na urlop i wyjechaliśmy nad morze. Wróciłam i zaglądam do "moich" ogrodów.
Aniu, róże mam ciągle te same, więc nie podpisuję. Robię wyjątek dla nowych. Chociaż wiem, że powinnam opisywać.
Wandziu, liliowce są marne, bo rosną w złym miejscu. Postanowiłam je przesadzić. A w ogóle to jesienią będę miała zmiany w ogrodzie. Częściowo ze względu na wnuka, częściowo z konieczności. Robię miejsce do zabawy, bezpieczne, z daleka od róż i innych kolczastych roślin. W porzyszłym roku już będzie potrzebne. A konieczność to taka, że rośliny, początkowo sadzone gęsto, rozrosły się i konkurują o miejsce. Zwyciężają te silniejsze, więc wiele fajnych roślin ledwie egzystuje. Rabaty wyglądają nieporządnie, w jednym miejscu tłok, w innym łyse placki.
W tym roku róże kwitły pięknie i obficie. Teraz już mniej mają kwiatów, ale nie ma czarnej plamistości. Spodziewałam się, że po powrocie z wczasów zobaczę gołe łodygi i czarne liście, a tu taka miła niepodzianka.
Róże kwitnące jeden raz rosną na potęgę, pozostałe też wypuszczają nowe pędy. Boję się, że zima nie będzie już taka łagodna jak ostatnia i znowu przemarzną.
Pozdrawiam, Danuta
W tym roku zarządziłam rewolucję ogrodową (dawno nic się nie działo) i właśnie realizuję. Czasu na fotki już mi nie zostaje. Najpierw były plany i przymiarki, później wyznaczyłasm termin rozpoczęcia, II połowa września, ale ... po powrocie z pracy w czwartek czekała mnie niespodzianka - prace ruszyły, bo trafił się pomocnik. Mój młodszy syn zaoferował pomoc w czwartek i sobotę. Okazało się, że był także w niedzielę, bo też praca trwała. Poszła do przesadzenia całkiem duża rabata różana, w jej miejsce będzie trawnik. Radosny duecik, czyli mój mąż i syn wykopali róże oraz większość roślin towarzyszących, ułożyli stos, obsypali korzenie ziemią i przystąpili do oczyszczania miejsca pod trawnik, wykopując wszelką drobnicę, w tym mnóstwo cebul wszelakich. Przy okazji 90% metryczek poszło do ogniska jako niepotrzebne śmieci, więc większość róż mam NN. We czwartek wróciłam z pracy późno i wykończona, więc do ogrodu wyszłam by pochwalić i tylko trochę pomarudzić. Przesadziłam jedną roślinę, ot, żeby nie było, że nic nie zrobiłam. Róże czekały do piątku, do mojego powrotu z pracy. A potem to już maraton, nawet niedziela mnie nie powstrzymała, a i tak nie dałam rady wszystkich posadzić na nowe miejsce. A dzisiaj nie mogę się ruszać. Miesce na trawnik oczyszczone, wyrównane, teraz musi się "uleżeć", potem trawa. Mąż jest za trawą z rolki, ja za siewem, nie mam pojęcia czyja opcja wygra. Raczej ustąpię, bo pielęgnacja trawnika to zajęcie męża.
Do przesadzania, a raczej rozsadzania celem poluzowania, mam jeszcze sporo. Rabata cienista przy lesie jest do poprawki, rabata pod dębami również, rośliny "wchodzą" na siebie, głównie hosty i hortensje ogrodowe, a w innych miejscach pustki, bo coś wypadło. Do całkowitej przebudowy jest rabata pod brzozami. Nie mam pojęcia kiedy to zrobię, zapewne część pracy przełożę na wiosnę.
Wyrosły mi w różnych dziwnych miejscach ciemierniki z nasion, nie mam pojęcia, czy można je ruszać, poradźcie proszę.
I jeszcze problem, z jakim roślinami je łączyć? U mnie są z hostami, ale hosty je teraz zakrywają, wręcz przyduszają. Może żurawki byłyby lepszym towarzystwem?
Pozdrawiam serdecznia, Danuta
Danusiu ciemierniki mogą rosnąć w zacisznych półcienistych miejscach u Joasi widziałam pięknie kwitnące pod brzozą , ja swoje zakupiłam na wiosnę więc nic więcej nie mogę powiedzieć na razie
Danusiu plany bardzo duże.... szarpnęłaś się jednocześnie aż na tyle zmian
Na czym stanęło z trawką.... posiana? Będzie nowa rabatka różana
Pomocnicy, to fajna sprawa, ale ........ znając właśnie takie i podobne przypadki wolę sama przy różach popracować. W najgorszym wypadku proszę tylko o pomoc jeżeli czegoś nie mogę uradzić. Co słychać, czy prace się posuwają? Teraz jest ładna pogoda można działać.
Prace ciągle trwają, właściwie nie ma dnia przerwy, z wyjątkiem niedzieli. Miejsce pod trawnik jest gotowe, ale nie obyło się bez problemów. Po usunięciu roślin, lampa wkomponowana w rabatę do trawnika nie pasowała. Przesunięcie jej zajęło sporo czasu i trudu (lampa sieciowa, przewody poprowadzone poniżej miejsca zamarzania gruntu, czyli prawie metr). Jest nowa rabata różana - kolorowa z bylinami i przebudowana z konieczności rabata różana żółta (dużo róż wypadło), jest rabata krzewowo-bylinowa oraz nowa rabata półcienista a także nowoobsadzona rabata dwubrzozowa (słoneczna i sucha). Jest uporządkowany jagodnik, czyli zabiedzone krzewy porzeczek i borówki amerykańskiej wydobyte z lasu i posadzone w nowym miejscu. Las na porzeczki "wszedł". Może będą owocować?
Starałam się wykończyć brzegi rabat oraz obsadzić "placki" po roślinach (albo nie polubiły miejsca, albo odwiedził je kret). Do uporządkowania (trzeba rozrzedzić) została rabata cienista na skraju lasu, tam są mocno rozrośnięte hortensje i boję się je ruszać, rabata różana "czerwona" i wielka rabata przed domem (witająca) oraz dokończyć rabaty pod dębami. Raczej nie uda się wszystko w tym roku.
Dzisiaj znów mam pomocnika i we dwóch z mężem mają uporządkować żwirowisko, czyli zdjąć żwir, oczyścić go, oczyścić i wyrównać miejsce pod żwirowisko, rozłożyć i umocować włókninę, rozsypać żwir. Jeśli żwiru mału, dokupić.
Ufff ...
Danusiu...... czytam co u Ciebie się dzieje i za głowę się łapię
Tyle zmian na tylu rabatach, a na koniec jeszcze ten żwirek zdejmowanie czyszczenie o.... kurcze to musi być dopiero robota
Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zaprezentujesz nam poszczególne rabatki.
Bardzo jestem ciekawa jak one wyglądają.
Życzę Ci dobrej pogody na dokończenie prac w ogrodzie.
Majka, ja sama się dziwię skąd mam tyle siły i uporu. Mam nadzieję, że w pełni nowego sezonu będę zadowolana i moje szaleństwo zadowoli się niewielkimi poprawkami.
Żwirowisko gotowe. Pomocnik się nie stawił (wytłumaczył sie ważnymi sprawami), więc mąż zrobił wszystko sam.
Wczoraj porządkowałam jedną z rabat pod dębami, co wiązalo się z przesadzaniem rozrośniętych host i pokaźnej hortensji ogrodowej. Przy okazji musiałam odrobinę przesunąć cisa (niezbyt wybujały) i wreszcze przesadziłam ciemierniki, które były zupełnie zarośnięte hostami, wręcz wplątane w korzenie. Pozyskałam niewieki jałowiec kolumnowy, bieczaczek rósł, a raczej wegetował wciśnięty między dużą tuję a niski stary jałowiec. Na razie przebywa w hotelu, czyli wiaderku na chwasty. Dzisiaj znajdę mu miejsce. Cieszy mnie deszcz, dobrze zrobi roślinom po przesadzaniu.
Pozdrawiam, Danuta
Danusiu w sumie dobrze, że masz taki zapał do zmian. Zrobisz to na jesieni, a wiosną
będziesz podziwiać swoje nowe pomysły. Ja też wszystkie zmiany wolę robić na jesieni.
Tym bardziej, że one na początku wyglądają na demolkę, a dopiero wiosną zaczynają
pokazywać swoje piękne oblicza.
Powodzenia Danusiu, żeby udało Ci się wszystko pokończyć jeszcze tej jesieni.