marlenka pisze:
Proszę nie! Gdzie ja to wszystko pomieszczę?
A opiszesz jak zimujesz swoje okazy oraz jaki masz substrat? Wciąż szukam złotego środka.
Marlenko! Co do miejsca, to pomysł się zawsze znajdzie
Zimuję swoje sukulenty, w tym grubosze, w tym roku na półkach - miejscówkach, które przygotował niedawno mój M, to na zimowanie genialne miejsce. Wcześniej wszystkie miały miejsce na takim regale na książki w przedpokoju, który nie jest ogrzewany, ale suchy i chłodny; ponadto na szafie w pokoju dzieci (tam były te, które lubią troszkę cieplej, czyli astro, których było trochę mniej w zeszłym roku, ale i teraz się zmieszczą). Tam też jest sucho, a w niedalekiej odległości od okna, to i odpowiednio chłodno i widno.
Tej zimy w ten sposób przezimują kaktusy, a na miejscówkach przy oknach - sukulenty.
Szczepione kaktusy oraz te najmniejsze, np. frajlejki zostawię przy oknie w sypialni, jest ono oddalone od kaloryfera, lekko je rozszczelniam, kładę tylko styropian, by wilgoć się nie dostawała. I te "odszczepieńce" mam na oku całą zimę.
Substrat u mnie jest sprawą prostą - ziemia do kaktusów zmieszana ze żwirkiem akwarystycznym o różnej granulacji plus pemza - to mój niezbędny dodatek. W zależności od potrzeb rośliny, dodaję jej mniej lub więcej, np. do astraczków więcej, ale tam to inna bajka. Do gruboszy na zimę też więcej.
To tak w skrócie. Jeśli coś mogę jeszcze podpowiedzieć, to bardzo chętnie - pytaj śmiało.
Małgosiu! Ja oczywiście żartowałam

Sama przecież mam u siebie również miszmasz sukulentowo - kaktusowy (tyle że z przewagą tych pierwszych). Czasem lubię być zadziorna, ale na szczęście nikt nie zwraca na to uwagi
Henryku - ja wiem, widziałam przecież u Ciebie prześliczny okaz anakampserosa, w swoim wątku pokazujesz przepiękne sukulenty. Tak sobie żartowałam
Dziękuję Wam kochani za wizyty i zapraszam oczywiście
