Iwonko, Tesiu jest to normalny dzikusek prowadzony jako drzewko. W 2011 znalazłam i wsadziłam w kącie. Miałam szczery zamiar zaszczepić na nim coś ładnego ale przez ten czas spokorniałam i wiem, że nie jest to tak "hop siup i mamy pienną różę". Przez ten czas zmężniał ale wciąż obcinam to co moim zdaniem zbędne i prostuję (przywiązując do siatki

). Jest ładny, miejsca wiele nie zajmuje (tam i tak jest ciągle cień z drzew sąsiadów) no to i jest.
Basiu takie są i moje rozterki. Chciała bym mieszkać na wsi ale miejskie zwierze już ze mnie ( odgarniać śniegu mi się np. nie chce ). Na tej mojej maleńkiej przestrzeni spełniam swoje zachcianki. A że robię tam sama ...... kurczę, ciągle jestem do tyłu z paroma pracami

. Przez ostatni tydzień kończyłam sobie werandę no to koszenie trawy, przerzedzenie buszu roślinnego itp ........ no, jestem w dziurze
Ale za to - optymistycznie
Poziomki owocują nieustająco
Na zdjęciu wydają się maleńkie ale w rzeczywistości są całkiem spore (wybaczcie plamki na dłoni - farba z malowania werandy )
Suchy pniak dostał towarzycho. Clematis spod domku i pelaśka. Pelaśka wisiała na konfesjonale i przeszkadzała róży piąć się - no to zmieniła lokal.
Kolczurka ma już kasztanki. W zeszłym roku, nie chcąc dopuścić do tego aby strzelała nasionami, wyrwałam przed czasem i wrzuciłam do kompostownika. Dojrzała w kompoście i wypuściła pnączka wiosną. Wyrywanie ich to banał. W tym roku zakopię w miejscu w którym chcę ją widzieć w roku przyszłym.
A to moje koraliki - mutanty

Mam 5 krzaków z takimi wielkimi. ........ i 5 z maleńkimi, koktajlowymi
Groszek bylina. U mnie kwitnie w dwu kolorach, jest taki sztywniejszy niż jednoroczny i ...... nie pachnie

. Ale mniej kłopotliwy od jednoroczniaka.

.