U mnie na balkonie też nie jest za "różowo". Napisałam wyżej, że powojniki miały pojedyncze kwiaty, a w dodatku jeden z nich usycha. Fuksja już przekwitła. Dodatkowo dziś zaobserwowałam przędziorki - wieczorem będzie mordowanie. Petunii nawet nie fotografowałam, bo kwiaty na nich są bardzo nieliczne. Z innymi roślinami też nie jest najlepiej.
Z resztą od kilku lat widzę, że balkonowce dobrze mi rosną wiosną, a te, które przetrwają - dodatkowo jesienią. W lecie toczy się głównie walka o życie, a nie o kwiaty, bo nie dość, że świeci mocne słońce, to co chwilę coś je atakuje: albo przędziorki, albo mszyce, albo mączliki, albo jeszcze coś innego

.
A przy okazji: zmniejszyłam zdjęcie. Niestety nie wiem, czemu, nie zrobiłam fotki wtedy, kiedy więcej kwiatów było rozwiniętych

. Jeden musi wystarczyć

. Zaczęło się w ten sposób, że odkryłam w domu woreczek z nie podpisanymi nasionami. Z ciekawości wysiałam. Po jakimś czasie wykiełkowało kilka roślin. Nie wyglądały dobrze - stały w mieszkaniu, w dość ciemnym miejscu. Były wybiegnięte, ale postanowiłam dać im szansę.
W pewnym momencie zaczęły mi przypominać bez. Znalazłam im więc dobry dom (a właściwie ogród), ale zanim je oddałam pojawiły się na nich pąki kwiatowe

. Potem zaczęły kwitnąć. Okazało się, że to nie żaden bez, tylko dziwaczki

. Kiedy otworzy się kilka kwiatów, zapach jest obłędny. Normalnie, są niesamowite. Szkoda tylko, że otwierają kwiaty na noc, ale pewnie i tak na przyszły rok rozejrzę się za innymi kolorami

.
