Siedlisko z sosnami cz.5

[Sosenki4]

zaczeło się z piątek od rewitalizacji zakątka z jałowcami.

Przed: obraz nędzy i rozpaczy




Po: skończyłam już po ciemku, a potem jeszcze wykorowałam.


W sobotę i tak przesadzałam, bo wymieniłam paprocie na rozchodniki okazałe. Zdjęć juz nie mam.

Po poprzesadzaniu stwierdziłam, że należy wykosić sterczące badyle na "ozdobnej" części siedliska

czyli do sosen i pomiedzy nimi

jałowce od Ewy/Zamii wyglądją na całkiem suche, ale zostawiam je, bo przy pniu są ciągle zioelone. Przytnę je i zobaczymy?

tu widać coś jakby część /wycinek koła jakie chcemy mieć z jałowców wokół sosen, jakby koło (jałowcowe) opisane na kwadracie (sosny)

Jak już sie rozpędziłam to na dzikiej części siedliska też badyle poszły pod kosiarkę, widok przed:




widok po:



wg mnie wygląda to dużo lepiej

Ciągle zostało do wykoszenia jeszcze trochę badyli. Szerokość pół działki i długość więcej niż 1/3, prawie 1/2




Musiałam jednak ugotować obiad dla dziecka i koszenie się skończyło.

Znalazłam za to kwitnące (tak KWITNĄCE) hiacynty


to są te, które wiosną kupiłam i po przekwitnięciu wysadziłam do gruntu. # z nich kwitną a dwa wyglądają tak




to pewnie moja wina. Powinnam je przesuszyć i dopiero teraz posadzić.

Za chwilkę kolejne zdjęcia weekendowe

[Sosenki4]

Agnieszko, cleome jest zachwycające. Wygląda jak coś nie z tej ziemi. Synek też podziwia, bo on powoli koneserem się staje i tylko co niektóre kwiaty chwali, te okazalsze. Fajnie, że i u Ciebie one rosną. Może znów się rozsieją, a może i u mnie się to uda? Oj bardzo bym chciała

Jule, super. Jak dobrze, że wyczytałam o Twojej propozycji u Agi . Będę wyczekiwać na kuriera .

Ciąg dalszy weekendowej opowieści.
Po zjedzeniu obiadku (pieczony królik z warzywami i boczniakiem) synek uciął sobie drzemkę.

Zrobiłam mały obchód po ogrodzie
co to zakwitło?


krzew od Ewy/Zamii jednak żyje i wypuścił sporo nowych liści


jałowiec z gałązkami jak sznurki od Ewy /Zamii mimo wyglądu uschniętego...żyje


hortensja ogrodowa, podlewana i kwitnie całkiem okazale


podsuszony beberys, oj ucierpiał przez suszę sporo


malwy wciąż kwitną ostatnimi kwiatami



Po przebudzeniu syna, mały deserek z sezonowych owoców i pojechaliśmy do miejscowości Gajewniki, na festyn jeździecki. Jak dla nas rewelacja.
Spóźniliśmy się na zawody w skokach przez przeszkody, ale obejrzeliśmy wyścigi bryczek i syn pojedździł na kucykach do woli... kuce były gratis dla dzieci





Widzowie mieli "pod słońce" i zdjęcia też wyszły jakie wyszły




tu młody jeździec


i na innym koniu/kucu

[maliola]

Ale fajnie weekend Ci minął. Nie dosyć, że odwaliłaś kawał roboty w ogrodzie to jeszcze przyjemność piknikowa.
Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę

[renzal]

Zdjęcia pooglądam w domku, ale co do boczniaka to jeśli sprawdzony chętnie skorzystam.

[Sosenki4]

Olu, to była dopiero sobota z naszego fajnego weekendu. Zaraz fotorelacja z niedzieli

Renatko z tego źródła boczniaki jadła już Ela/ElleBelle i Ewa/mewa. Teraz mnie urosły i koledze w pracy. Czyli kostki są dobre. Poproszę o adres na PW i zorganizuję wysyłkę kostki do Ciebie.

Tymczasem relacja z niedzieli. Na śniadanie naleśniki z nutellą, karmienie zwierzaków (mamy teraz więcej, bo mieszka u nas królik siostry, która wyjechała na urlop). Potem trochę lenistwa trochę lenistwa, czyli obchód po ogrodzie

zajrzałam do dalii














Przy daliach rośnie rącznik z własnego/mojego siewu


oraz mydlnica/ chwast, którego nie usunęłam


Na daliach położył sie słonecznik samosiejka


teraz ja lezę i robię to zdjęcie


soczysta zieleń liści kann


CDN...

[irminka]

Marzko, dalie przepiękne, a czy ta mydlnica to nie kąkol?

[JagiS]

Pozwól Sosenko, że ja odpowiem Irmince.
Najwyraźniej kąkol jest gatunkiem rzadkim, a wręcz ginącym, skoro Irminka go nie zna.
To na zdjęciu, to jest mydlnica, swoją drogą chwast ozdobny.
Kąkole są barwy amarantowej i mają zupełnie inną budowę kwiatka.
Nie umiem wlepiać linków, pozostaje Ci znany wujek Google.

Pozdrawiam serdecznie i słonecznie Sosenkę i Irminkę Jagoda

[Sosenki4]

Irminko, nie będę się upierać czy to mydlnica czy kąkol. Rok temu ktoś jako mydlnicę mi to rozpoznał.
Dalie są świetne. Za rok robię z nich żywopłot wzdłuż siatki przy drodze

Po obchodzie ogrodowym, zajrzałam do boczniaków i szybko telefon do Eli/elakuznicom, żeby przyjeżdżała po grzybki, bo kostkę hodowałyśmy na spółkę (dla mnie zbiór zaduży do zjedzenia, a przetwazać nie chciało mi się.
Takie cuda powyrastały z kostki










Ledwo zamknęłam furtkę za Elą i jej M, to od razu zgarnęłam syna i zakakowaliśmy sie w auto i na zawody jeździeckie, na konkurs skoków przez przeszkody







W przerwie między jednymi zawodami a drugimi, czyli między konkursem koni 6-letnich a 5-ciu letnich oglądaliśmy inne atrakcje.
Pojazdy dla par młodych, konne




I z koniami mechanicznymi







Chwila odpoczynku i obiad u rodziców, przed popołudniowymi dalszymi atrakcjami w Gajewnikach, zatem CDN...

[irminka]

Marzenko, atrakcji moc, synek szczęśliwy, udane wakacje!!!
Jago, mam mydlnice i kąkole w ogrodzie, tylko nie przyzwyczaiłam się jeszcze do okularów, a kąkola pomyliłam z innym kwiatkiem o podobnej budowie i białym kolorze, na domiar złego nazwy zapomniałam :roll

[Sosenki4]

Jagódko, dziękuję za rozwianie zawirowań wokół mydlnicy. Czujne oko czuwa i jestem Ci za to wdzięczna. Fajnie, że pokazuję tyle piękności, staram się i przebieram zdjęcia, a Ty akurat na chwasta zwróciłaś uwagę . Fakt, to chyba też z Ciebie cytat: "kiedyś wszystkie kwiaty były piękne, tylko ktoś kiedyś na niektóre zaczął mówić chwasty". Zatem cieszę się, że mogłam pokazać mydlnicę.

Irminko, nie znam tak dobrze roślin i kwiatów jak Ty i Jagoda, dlatego nie zabierałam głosu. Obie jesteście doskonałymi znawczyniami i nie mnie laikowi sie było wypowiadać.
Staram się jak mogę zapewniać dziecko atrakcje. Przecież to już końcówka wakacji i znów zacznie się przedszkole.

Syn ma rozległe zainteresowania i dużo pyta. Nie zbywam go i zawsze dostaje wyczerpujące odpowiedzi. Do tego dużo mu czytam i nie duszę w zarodku jego ciekawości. Jak zainteresowały go zamki, po zwiedzeniu zamku Czocha, to i rycerze, a jak rycerze to i zbóje, no i konie oczywiście. Tak w ogóle to sama koniara jestem, więc z największą przyjemnością pojechałam z synem na ten festyn.

Myślę, że ciąg dalszy czyli bryczki paradne/powożenie, widowisko: "rycerze i zbóje" i pokaz kaskaderów na koniach już jutro. Muszę trochę napięcie zbudować

[czar_na]

Marzenko chylę czoła za to koszenie!! Odwaliłaś kawał dobrej roboty.
Boczniaki są pyszne- mieliśmy kilka lat temu ale nie do przejedzenia. Pomysł z podziałem z Elą super! Można smacznie zjeść i nie obrzydną
Końskiej imprezy zazdroszczę. Uwielbiam konie i choć już na nich nie jeżdżę to sentyment wielki został i chętnie bym była na takiej imprezie.

[sweety]

Weekend spędzałaś bardzo pracowicie i różnorodnie Pozazdrościć.

[Sosenki4]

Aniu/czar_na, konie kocham od dzieciństwa. Jak byłam mała to dziadek miał parę: siwego i karego. Siwka nie pamiętam zbyt dobrze, ale na karym to jeździłam jak miał lżejsze prace polowe. Koc na grzbiet i heja. Raz to prawie spadłam, bo zdąrzyłam się nogami złapać i na boku jechałam.
Konie to bardzo piękne i inteligentne zwierzęta. Zawsze marzyłam o nauce jazdy konnej i posiadaniu własnego. Może kiedyś adoptuję jakiegoś z fundacji. Póki co nie mam warunków bytowych i finansowych na utrzymanie własnego konia. Muszę je podziwiać.
A impreza była zaliczana do ogólnopolskiej klasyfikacji i goście byli z cąłej Polski i Europy (NL, DE, Węgry). Sama dowiedziałam się o tej imprezie dość przypadkowo, a skusiły mnie darmowe kuce dla dzieci.
Za rok będę już pilnować tej imprezy, bo tegoroczna to już 10ta i dam znać. Może się wybierzesz?

Aniu/sweety lubię tak spędzać czas. Są efekty w ogrodzie i miłe wspomnienia w głowie. Do tego syn miał atrakcje. Dziś też chciał tam jechać, ale niestety impreza była tylko 3-dniowa.

[April]

Hej Marzenko, dobrze że przesadziłaś paprocie. One nie lubią słońca, wolą towarzystwo mchu i wilgoci. To samo dąbrówka. U mnie dobrze radzi sobie w cieniu ale na słońcu jest słabiutka.
Cleome mi się nie udało. Dostałam nasionka od Franceski ale wzeszły mikrusy, daleko im do kwitnienia.

Bardzo fajny ten żółty rozchodnik. Mam od ciebie jakiś z bordo łodygami ale jaki kolor kwiatów to jeszcze nie wiem bo nie kwitnie. U mnie też są w cieniu rozchodniki.

Berberysy, poza ottawskim też mam w fatalnym stanie. I to dziwne bo przecież w zieleni miejskiej je się stosuje i nikt tam ich nie podlewa. No chyba że nie lubią kwaśnego podłoża

Paczka, jak już pisałam u siebie, wstrzymana, aż będzie można dołączyć Mufinkowe zdobycze.

aha, bajeczna ta dalia na czwartej focie z takimi lekko lila końcami, roztrzepana...

[irminka]

Marzenko, tak wygląda mydlnica, ma bledszy róż niż na zdjęciu. Twój biały kwiatek często dołączałam do bukietów, bo bardzo mi się podobał przez swoją 'kąkolowatość', stąd przejęzyczenie. Może ktoś nam nazwie tego kwiatka ?