
Dziś kolejny dzień 'żaru tropików', ale może już ostatni



Opowiem Wam co mi się wczoraj przytrafiło.....stoję z rana i podlewam rośliny, a tu nagle słyszę za sobą głośny plusk, odwróciłam się zobaczyć co też go wywołało, a tu na mnie z mojego oczka patrzą, wyraźnie zaskoczone tą sytuacją, rudawe, psie ślepia....możecie sobie wyobrazić moje zdumienie....




Brama u mnie cały czas otwarta, furtka do ogrodu podobnie, więc pewnie spragnione zwierzę szukało wody by się napić, zwietrzyło jej zapach z ogrodu i znalazło drogę by do mnie wejść nieproszone, pewnie poślizgnęło się na folii, a dalej już wiecie


Podobna sytuacja już kiedyś, przed laty, miała miejsce gdy młody Briard wpadł do wody i rozerwał pazurami folię

Wody w oczku bardzo ubyło, a ja nie mam możliwości dolania, aż tylu litrów wody. Muszę czekać na deszcz, podstawię starą rynnę i woda się sama naleje z wody opadowej z dachu....wówczas się przekonam czy woda ucieka z oczka.
roza333 - Różyczko wcale Ci się nie dziwię, na dworze tylko udaru można dostać

Aguś - to prawda, że ciężko nam znosić takie temperatury, nie jesteśmy przystosowani do takiego klimatu.
Podlewam, jak każdy, bo bez tego wszystko by poschło, ale nie jest tak 'różowo' z moimi roślinami jakby się mogło wydawać.....nie pokazuję tych najgorzej wyglądających, bo nieładne są


U mnie woda ze studni, źródlana, źródło niewyczerpalne, od lat zasila mój dom i ogród, w dodatku za darmo....prawdziwy luksus....ale żeby nie było tak pięknie, to pompa, która ma już sporo latek i co roku w sezonie jest intensywnie przeze mnie eksploatowana, zaczyna szwankować, niestety.
W tym roku, to pobiłam już wszelkie rekordy z tym laniem wody, więc muszę teraz uważać, bo jak tak dalej pójdzie, to 'cofnę się w czasie' do 19 wieku i z wiaderkami będę pomykać do studni

Maryniu też na to liczę, że to już ostatni taki dzień 'upalnej mordowni'

Krzyżowanie liliowców jest wciągające i wcale nietrudne, a jakie ładne kwiaty można uzyskać i powiększyć sobie kolekcję.
Właśnie dlatego, że wiedziałam o tej wędrówce, to posadziłam Onokleę w dużej donicy. Chcę, żeby w jednym miejscu rosła.
Już tak 'puściłam wolno' tułacza pstrego i później rozlazł się po ogródku nie tam gdzie chciałam....a'propos, nie wymarzł całkiem, pojawiła się pod koniec sierpnia w ubiegłym roku w jednym miejscu. Muszę go odsadzić i na uwięzi trzymać, bo już nie chcę go mieć wszędzie

Migawki z mojego ogrodu







