Grażynko ta odmiana pomidora wzbudza u wszystkich tyle emocji i zaciekawienia, że nie wiem czy będzie z czego zebrać nasionka. Nawet lekko zaróżowione potrafią mi zerwać z krzaka
Marysiu tak to jest nieraz nam coś szwankuje. Ja teraz jestem po pracowitym tygodniu, zeszły tydzień mało co zaglądałam na forum, teraz mam dużo..... zaległości w Waszych wątkach.
Marysiu ta hortensja to pnąca, zeszłoroczny zakup. W razie suszy cały czas jest podlewana. Nie wiem ile lat mi przyjdzie czekać na jej kwitnienie. Spróbuj swoją zacząć podlewać, może faktycznie potrzeba jej wody.
Aniu to co pokazuję przeżyło upały, albo jest mocną roślinką, albo po prostu dostawało dużo wody.
Iwonko papryka zależnie od odmiany jest zjadana na bieżąco, lub czekała na swój czas i została przetworzona. Dziś właśnie po raz pierwszy robiłam sos paprykowy z ostrych i łagodnych papryk. Cały zeszły tydzień spędziłam na porządkowaniu ogrodu (wczoraj miałam gości i chciałam pokazać ciekawsze oblicze moich rabatek) ileż zasuszonych badyli wycięłam

najbardziej żal mi dzielżanów, bo część kwiatów nawet nie zdążyła się rozwinąć, to samo mam z marcinkami, żal patrzeć. Dni już chłodniejsze, ale ja i tak dalej muszę podlewać, dziś paskudny wiatr więc wszystko szybciej wysusza. Takiego marnego roku na moich piaskach jeszcze nie miałam.
Ewo dorodna to tylko ostra papryka, pozostałe jakieś marnawe na krzaku jeden owoc, a miałam też takie które nie zawiązały owoców. Dwa lata temu to było paprykobranie
U nas już jesienne widoki, rankiem mgła, pająki plotą swoje pajęczynowe sieci, wieczorem, rano zimno. Też chciałabym jesień łagodną, ciepłą. Żeby ona chociaż przedłużyła nam ten rok prac ogrodowych, bo w tym roku z racji długiej zimy tak późno ruszyliśmy z pracami na wiosnę.
Na zakupy jeszcze nie wybrałam się, ale tak przy okazji udało mi się zaopatrzyć w 10 cebulek tulipanów. 25 szt kupiłam mi moja mama, już jestem ciekawa co to będą za piękności.
anym witam Ciebie i zapraszam ponownie. Serce raduje się od tak miłych słów. Koleusy faktycznie ładnie się rozrosły, a tak się o nie bałam bo wiosną były marnawe. Dzisiaj jedną donicę przewrócił mi wiatr, ale ja te nadłamane gałązki pozbierałam, dałam do wody, będą jak znalazł na sadzonki przyszłoroczne.
Reniu dziękuję, bardzo lubię koleusy. Mam kilka nowych kolorków od naszego Józefa, mam nadzieję, że uda się je rozmnożyć do przyszłego sezonu.
Marto papryki już przetworzone, trzeba będzie wynieść do piwnicy.
Hortensje to moja nowa miłość.
Mam trochę zdjęć, tego co jeszcze ciekawie wygląda, może wieczorkiem uda mi się je umieścić. Cały czas czekam z utęsknieniem na deszcz, nadal jest sucho. Co roku powraca ten sam problem, jak rozwiązać sprawę podlewania. Chyba tego nie da się w moim przypadku zrobić, pozostaje noszenie wody w wiadrach i konewkach. Koszty wody z wodociągu ogromne. Do tego te moje marne piaski w których najmniejsza kropla przelatuje jak przez gąbkę. Takiego marnego roku, na tej kiepskiej ziemi jeszcze nie miałam
