Kasiu, witam serdecznie! Z wyprawy do Szmita wróciłaś z pięknymi okazami hortensji... być może ja też namówię M. na wizytę - chyba ma ochotę

Dzwoniłam nawet do nich - mają dużo hortensjowych nowości... nam potrzebne jest też drzewko w miejsce jednego, które wypadło... może uda nam się zakupić jodłę szlachetną. O werbenie patagońskiej dużo słyszałam i ogromnie mi się podoba... ona chyba nie zimuje w naszych warunkach, ale ładnie się rozsiewa?
Ćwiczę, bo chcę i lubię (no i trochę muszę, dla kondycji etc.)
Majeczko, my też myślimy o klimie (mamy tylko na górze), przynajmniej w salonie - mimo zamkniętych okien i zaciągniętych rolet jest duszno. Tropiki przyszły, a czytam, że od czasów dinozaurów, klimat w tej chwili zmienia się najszybciej.
Twoja Larissa ewidentnie potrzebuje cięcia. Jeśli zrobisz to teraz, to kwiatów prawdopodobnie już nie będzie, dlatego proponuję, żebyś ją nisko przycięła wiosną (nie wiem jak Ty, ale ja jestem zwolennikiem jedynie wiosennego cięcia). Może pójdzie w zwartość. To jej pierwszy sezon u Ciebie?
Pozdrawiam upalnie
Asiu, witam w ten gorący dzień
Skalpel z dnia na dzień wykonuje mi się lepiej - tzn. i tak koszulkę można wyżymać, ale mam mocniejsze mięśnie i jest mi łatwiej. Panuję także lepiej nad oddechem, a to bardzo ważne. Program robię rano, póki nie ma upału. E.Ch. nagrywa teraz Skalpel Wyzwanie - może do czasu wydania na tyle się wzmocnię, że łyknę te wszystkie Killery i Szoki bezproblemowo ;-)
Wracając do spraw ogrodowych, to trawnik miejscami wygląda źle - muszę dziś stanąć z wężem i potraktować te miejsca silnym strumieniem... Twój też podsycha - normalne.
Projekt klepsydra - Asiu, nie wiem, czy ruszę w tym roku... całość to niemały wydatek (dużo kamienia, sporo roślin), a ja teraz nie pracuję i chcę rozsądnie gospodarować domowym budżetem. Wydatek teraz byłby ciut nierozsądny.
Pozdrowienia!
Kasiu, witam i Ciebie gorąco (dosłownie

)!
O ćwiczeniach napisałam wyżej - zawzięłam się i nic mnie nie powstrzyma, nawet obecne temperatury ;-))
Widły, powiadasz... te różowe?

U Szmita jeszcze nie byłam... klepsydra na razie w zawieszeniu (wydatek, a ja nie pracuję), ale projekt koncepcyjny dopięty. Zrobi się, jak nie teraz, to wiosną...
A Ty planujesz zmiany w układzie rabat?
Bożenko, wierzę że masz kłopot w podlaniu tak dużej działki... to potężny teren!
Zaraz do Ciebie zajrzę i zobaczę, nad czym rozmyślasz
Ewuniu, Twoja wizyta i miłe słowa jakimi mnie obdarzasz to miód na serce - dziękuję! Jak się przyjrzysz, to na niektórych zdjęciach zobaczysz podeschniętą murawę - nie kokietuję nic a nic ;-)
Aga, niestety ziemia tak szybko wyparowuje wodę, że trawniki nam schną... oby tylko miejscami - to da się zregenerować...